
Gdyby zapytać rodziców, czy kiedykolwiek zadali sobie pytanie ''Dlaczego mój szkrab nie może spać tak jak ja'', pewnie większość z nich skinęłaby potwierdzająco głową. Bo sen malucha często... spędza sen z powiek niejednej mamie czy tacie, którzy dociekają, czemu ich pociecha śpi tak krótko lub długo albo dlaczego tak często się budzi, skoro przecież nic złego się nie dzieje. Niewiedza rodzi tylko niepotrzebne obawy, dlatego warto zajrzeć za kulisy niemowlęcego snu.
Na początku musimy przyjąć do wiadomości, że sen malucha różni się zasadniczo od naszego snu. Składa się z radosnej dla rodziców fazy snu głębokiej (NREM), bo podczas niej maluszek spokojnie śpi i odpoczywa, oraz bardziej dokuczliwej dla dorosłych fazy REM, czyli snu lekkiego i płytkiego, gdy niemowlę śni i łatwo może się wybudzić. Przewaga tej drugiej fazy (ponad połowa całego snu) to właśnie powód tego, że tak często zrywamy się w nocy do płaczącego maluszka.

Zanim dziecko pogrąży się w objęciach Morfeusza, dobrze stworzyć mu do tego jak najlepsze warunki. Najważniejsze, aby kłaść malucha zawsze o tej samej porze, zadbajmy też o przestrzeganie wieczornych rytuałów (kolejność czynności takich jak kąpiel, masaż czy kołysanka), bo wówczas wyrobimy mu ułatwiający zasypianie nawyk i wyciszymy go na tyle, aby w głowie miało tylko sen, a nie zabawę.

Rodzice nierzadko żywią przekonanie, że spokojny sen dziecka wymaga absolutnej ciszy – żadnego włączania światła, ruszania krzesełkiem czy puszczania wody z kranu. Unikanie dźwięków w całym mieszkaniu nie ma jednak sensu, ponieważ natura wyposażyła dziecko w taki mechanizm jak habituacja, która znosi reakcje na powtarzające się bodźce. Gdy dziecko uzna je za znajome i bezpieczne, nie będzie przez nie budzone. Nie musimy więc chodzić po domu na przysłowiowych paluszkach.

Na sen dziecka należy patrzeć jak na dobrą inwestycję w jego rozwój. Bo niemowlę rośnie i najszybciej rozwija się właśnie w czasie snu. Zawdzięcza to produkcji hormonu wzrostu przez przysadkę mózgową, która u ludzi bierze się do pracy zwłaszcza tuż po zaśnięciu, a w przypadku małego dziecka pracuje na szczególnie wysokich obrotach. Dlatego przesypianie przez noworodki większej części doby należy jedynie przyjmować z dobrodziejstwem inwentarza.
Artykuł powstał we współpracy z BabyOno