Sekrety śpiącego malucha. Wszystko, co musisz wiedzieć o śnie swojego dziecka
Dawid Wojtowicz
11 października 2017, 11:14·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 11 października 2017, 11:14
Gdyby zapytać rodziców, czy kiedykolwiek zadali sobie pytanie ''Dlaczego mój szkrab nie może spać tak jak ja'', pewnie większość z nich skinęłaby potwierdzająco głową. Bo sen malucha często... spędza sen z powiek niejednej mamie czy tacie, którzy dociekają, czemu ich pociecha śpi tak krótko lub długo albo dlaczego tak często się budzi, skoro przecież nic złego się nie dzieje. Niewiedza rodzi tylko niepotrzebne obawy, dlatego warto zajrzeć za kulisy niemowlęcego snu.
Reklama.
Sen a sen
Na początku musimy przyjąć do wiadomości, że sen malucha różni się zasadniczo od naszego snu. Składa się z radosnej dla rodziców fazy snu głębokiej (NREM), bo podczas niej maluszek spokojnie śpi i odpoczywa, oraz bardziej dokuczliwej dla dorosłych fazy REM, czyli snu lekkiego i płytkiego, gdy niemowlę śni i łatwo może się wybudzić. Przewaga tej drugiej fazy (ponad połowa całego snu) to właśnie powód tego, że tak często zrywamy się w nocy do płaczącego maluszka.
W czasie trwania fazy REM dzieci mają aktywny, a co za tym idzie niespokojny i przerywany sen, stąd kręcą się często w łóżeczku. Pod koniec fazy REM budzą się i albo będzie to chwilowa pobudka (szybko ułożą się do kolejnej fazy snu) albo nie dadzą rady same zasnąć, domagając się głośnym płaczem niezbędnej pomocy rodzica. Wraz z wiekiem będą doświadczać coraz mniej faz REM, co sprawi, że i my nie będziemy musieli tak wiele razy wstawać z łóżka.
Kolejna zasadnicza różnica dotyczy funkcji snu. O ile nam, dorosłym, służy on przede wszystkim do zregenerowania sił i sprostania wyzwaniom dnia następnego, o tyle w przypadku dziecka ma kolosalne znaczenie dla jego prawidłowego rozwoju. W jego trakcie zachodzi bowiem szereg sprzyjających temu rozwojowi procesów w organizmie malucha.
A co z długością snu? Noworodek śpi średnio 16-18 godzin, niemowlę – 14 godzin, a 2-5-latek – od 11 do 13 godzin. Tyle w teorii, bo w rzeczywistości może być z tym bardzo różnie. Sen jest bowiem sprawą indywidualną. Są noworodki, którym wystarcza 12 godzin i nic złego się z ich zdrowiem nie dzieje. Spotkamy też dzieci starsze, które będą spać znacznie dłużej, niż wynika to z ''norm''. Grunt, aby pozwalać dziecku na sen i nie zakłócać go.
Na ratunek snu
Zanim dziecko pogrąży się w objęciach Morfeusza, dobrze stworzyć mu do tego jak najlepsze warunki. Najważniejsze, aby kłaść malucha zawsze o tej samej porze, zadbajmy też o przestrzeganie wieczornych rytuałów (kolejność czynności takich jak kąpiel, masaż czy kołysanka), bo wówczas wyrobimy mu ułatwiający zasypianie nawyk i wyciszymy go na tyle, aby w głowie miało tylko sen, a nie zabawę.
Poza mokrą pieluszką, głodem, kolkami czy infekcją częstą przyczyną przerwania snu małego dziecka jest zimno, stąd duże znaczenie ma zapewniające maluszkowi ciepłe okrycie. Idealny będzie do tego puszysty, wykonany z lekkiego materiału dwuwarstwowy kocyk, który nada się nie tylko do codziennych drzemek, ale i podczas zimowych spacerów.
Nie zaszkodzi również przewietrzyć pokój przed snem. A co ze światłem? Niekoniecznie trzeba je gasić, bo po pierwsze całkowita ciemność wywołuje niepokój większości dzieci, a po drugie lampka nocna może być niezwykle pomocna w wyciszeniu malca. Jaką wybrać, aby nie była zarazem zbyt drażniąca? Sprawdzi się np. lampka typu LED z automatyczną funkcją wyłączania i funkcją dotykową do przełączania jej w tryb "oddechu".
Żadnych dźwięków?
Rodzice nierzadko żywią przekonanie, że spokojny sen dziecka wymaga absolutnej ciszy – żadnego włączania światła, ruszania krzesełkiem czy puszczania wody z kranu. Unikanie dźwięków w całym mieszkaniu nie ma jednak sensu, ponieważ natura wyposażyła dziecko w taki mechanizm jak habituacja, która znosi reakcje na powtarzające się bodźce. Gdy dziecko uzna je za znajome i bezpieczne, nie będzie przez nie budzone. Nie musimy więc chodzić po domu na przysłowiowych paluszkach.
Wydawanie przeróżnych dźwięków to z kolei znak rozpoznawczy śpiącego malucha. Na myśl przychodzi od razu głośny płacz wywołany głodem (żołądek niemowlaka nie ma zbyt dużej pojemności, więc chętnie daje o sobie znać kilka razy w ciągu nocy), jednak dźwięki takie jak prychanie czy jęki nie zawsze oznaczają, że dzieje się coś, co wymaga pilnej interwencji rodzica. To kwestia wprawy, aby nauczyć się właściwie rozpoznawać niemowlęce dźwięki.
Tak samo nieregularny oddech nie powinien być od razu powodem do bicia na alarm. Jego przyspieszenie, spowolnienie czy nawet chwilowe ucichnięcie wynika z faktu, że kontrolujący go ośrodek w mózgu niemowlaka nie osiągnął jeszcze pełnej dojrzałości.
Moc snu
Na sen dziecka należy patrzeć jak na dobrą inwestycję w jego rozwój. Bo niemowlę rośnie i najszybciej rozwija się właśnie w czasie snu. Zawdzięcza to produkcji hormonu wzrostu przez przysadkę mózgową, która u ludzi bierze się do pracy zwłaszcza tuż po zaśnięciu, a w przypadku małego dziecka pracuje na szczególnie wysokich obrotach. Dlatego przesypianie przez noworodki większej części doby należy jedynie przyjmować z dobrodziejstwem inwentarza.
Sen ma też niemałe znaczenie dla prawidłowej pracy układu odpornościowego – dziecko mające problemy ze spaniem będzie o wiele częściej łapać wirusy i inne infekcje. Ponadto pomaga w utrzymaniu odpowiedniej wagi, wpływając na pracę ośrodka głodu. I oczywiście zapewnia jak każdemu regenerację organizmu, co jest zasługą związanej z nim fazy NREM.
Na koniec warto pogodzić się z myślą, że przez te kilkanaście miesięcy to my będziemy musieli dostosować się do trybu spoczynku naszej pociechy, a nie na odwrót. Zegar biologiczny najmłodszych dzieci rządzi się bowiem własnymi prawami i to ustalone przez niego pory snu czy karmienia będą przez jakiś czas dyrygowały naszym życiem.