Starość nie jest stanem pożądanym, nikt na nią nie czeka, nikt nie pragnie. Większość z nas mówi o niej z nieskrywanym strachem. Są ludzie, którzy udowadniają, że nie ma się czego bać.
I ludzie, którzy tę odwagę rejestrują. Zachowują w obrazach, zamykają w klatkach aparatu, tak by przekaz wybrzmiał z wielką mocą. Taką osobą jest fotograf Filip Miller, a jego projekt "Miłość w czasach słabości" kompletnie nas zachwycił.
Poznajcie wspaniałych Renę i Julka. I pozwólcie przekonać się, że nie ma rzeczy niemożliwych. A starość nie musi być końcem, a pięknym i intensywnym zakończeniem życia.
"Pięć lat temu zmarła Rena, kuzynka mojego dziadka a dokładnie trzy lata temu dołączył do niej mąż, Julek. Tym samym z powierzchni ziemi zniknęła niesamowita para, którą miałem okazję fotografować. Przez całe życie aktywni, ciekawi nowych miejsc, pełni energii.
Spotkali się późno, ale może dzięki temu żyli intensywniej. Choroba i wiek zawiązały w pewnym momencie spisek, chciały to zmienić. Alzheimer Reny zrodził depresję Julka. Rodzinna narada, padł pomysł: “Julek kupcie campera”. Wygrała siła charakteru i zaistniała szansa na powrót do tego, co zawsze lubili i robili. Julek zapakował Renę i leki do auta.
Miażdżyca z Depresją i Alzheimerem pojechali w podróż.
Zaczyna się słodko - gorzka opowieść, w którą wkrada się coraz bardziej choroba.
Renę wchłania Alzheimer, Julek ma coraz większe kłopoty z chodzeniem. Słowacja, Kraków, Góra Żar, wykłady, wystawy, gorące termy, aquapark, spotkania z przyjaciółmi.
Miałem poczucie, że biorę udział w “niecodzienności”. Chciałem pokazać to unikalne i wyjątkowe podejście do podeszłego wieku.
Chciałem udokumentować stan, w którym ciało zwalnia a umysł biegnie do przodu".