Nikt z obecnych na festiwalu nie spodziewał się takiego finału przejazdu jednej z karuzeli. Atrakcja, która miała dostarczyć dawkę adrenaliny i frajdy zakończyła się koszmarem.
Jedna osoba nie żyje, siedem jest rannych. Podczas przejazdu na jednej z dużych karuzeli w wesołym miasteczku, maszyna uległa kolizji. Pęd wyrzucił w powietrze pasażerów razem z krzesłami.
Do okropnego wypadku doszło w Columbus w stanie Ohio.
Maszyna nazywała się "Fire Ball". Olbrzymie ramię wykonywało ruch wahadłowy, jednocześnie obracając się wokół własnej osi. Na ramieniu znajdowały się krzesła. Te, które oderwały się w trakcie przejazdu…
Ofiarą śmiertelną jest 18 – latek, którego karuzela wyrzuciła na odległość 15 m od karuzeli. 3 z pozostałych 7 rannych są w stanie krytycznym.
Choć to nie incydent z "naszego podwórka", jego skala jest tak przerażająca, że powinna wzmóc naszą czujność i uwagę.
Korzystanie z atrakcji w wesołych miasteczkach to wciąż element spędzania czasu, najczęściej w miasteczkach turystycznych, nadmorskich kurortach. Na "objazdowe", średniej jakości sprzęty narażeni są nie tylko dorośli, ale również, a może przede wszystkim dzieci.
Każda karuzela jest maszyną, a każda maszyna wymaga przeglądów technicznych, serwisowania i odpowiednich certyfikatów bezpieczeństwa. Nie bagatelizujmy tego, cena, jak widać może być zbyt wysoka.