Dzieci z domu dziecka nie mają do kogo zwrócić się o pomoc. Niektórzy mogą to wykorzystać.
Dzieci z domu dziecka nie mają do kogo zwrócić się o pomoc. Niektórzy mogą to wykorzystać. Zrzut z ekranu/Facebook/Mariola Gepfert
REKLAMA
Są równi i równiejsi?
O niezwykle smutnej historii opowiedziała pani Mariola, której dziecko przebywało na tym samym obozie co ósemka dzieci z Domu Dziecka im. Maksymiliana Kolbego w Wojsławicach. Podczas kolonii doszło do wyjątkowo przykrej sytuacji, jednak dzięki determinacji kobiety, która zauważyła karygodne zachowanie jednej z wychowawczyń, sprawa została zgłoszona policji.
Udostępniajcie!
Mariola Gepfert

Od kilku lat jeżdżę na różne kolonie i obozy młodzieżowe. W tym roku spotkała mnie przykra sytuacja. Podczas kolonii, wśród 32 uczestników, było 8 osób z domu dziecka im. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Wojsławicach. Pewnego dnia opiekunka (z ramienia domu dziecka) uderzyła 7-letniego chłopca w twarz, wrzuciła pod prysznic, a następnie położyła go do spania.

Na drugi dzień, podczas śniadania, wraz z resztą kadry, zauważyliśmy ślad na twarzy chłopca po ewidentnym uderzeniu. Po zrobieniu zdjęć, nagraniu chłopaka, który opowiedział, co się wydarzyło poprzedniego wieczoru, kiedy opiekunka szarpiąc, zaprowadzila go do pokoju, wraz z Panią kierownik udałam się do lekarza dyżurującego w ośrodku, który potwierdził nasze przypuszczenia i słowa chłopca. Sprawa została zgłoszona na policję, chłopiec został poddany obdukcji.

Dziękuję pani kierownik i panom policjantom za podejście do sprawy, za pełne zaangażowanie i opiekę "od A do Z". Sprawa jest w toku i zrobię wszystko, żeby kobieta została pozbawiona praw do wykonywania zawodu i poniosła odpowiednie konsekwencje. Dodam, że owa osoba jest kuratorem sądowym wielu osób z tamtejszej placówki. Ciekawe, czy dyrektorka placówki wie, jakie metody wychowawcze stosują jej pracownicy np. ZIMNY PRYSZNIC!!!! Nie siedźmy cicho i nie udawajmy, że nie widzimy, kiedy dzieciom dzieje się krzywda. One nawet nie wiedzą, że takie sytuacje nie mają prawa bytu, dla nich to jest normalne!!! Serce pęka, gdy się tego słucha!

Myślę, że w Polsce znajdzie się więcej placówek, w których dzieci traktowane są, jak zwierzęta (chociaż nie wyobrażam sobie traktować tak swoich pupili), albo nawet gorzej. Nie bądźmy obojętni, reagujmy. Gdzie w tym wszystkim jest wychowanie, kształtowanie osobowości, przekazywanie wartości?!? Jak dzieci z takich placówek mają wyrosnąć na porządne, wartościowe dorosłe osoby, kiedy sami doświadczają agresji?! Ratujmy młode istoty z rąk osób, które nie radząc sobie, stosują przemoc.

Trudno przyjąć do wiadomości, że osoba, która miała sprawować opiekę nad dziećmi, zdecydowała się na kary cielesne. Dzieci z domu dziecka wiadomo, że nie mają zazwyczaj kontaktu z rodzicami, którym mogliby się poskarżyć na złe traktowanie. Tym bardziej musimy obserwować każdą taką niepokojącą sytuację i stawać w obronie tych, za którymi nikt się nie ujmie. Dlatego też na znak solidarności z dziećmi z domów dziecka, udostępniamy na naszej stronie.