Reklama.
Często rodzice nie zdają sobie sprawy z istnienia pewnych chorób. Warto więc wysłuchać opowieści tych, którzy dzielą się swoimi przeżyciami, by ostrzec innych.
Może cię zainteresować także: Atakuje tajemniczy wirus. Twoje dziecko może przestać chodzić!
Więcej:
Pierwsza pomocZajrzałam do pokoju mojej rocznej córeczki. Chciałam sprawdzić, czy śpi bezpiecznie w swoim łóżku, ale zauważyłam jakieś dziwne plamy na jej piżamce. Zapaliłam lampkę i wtedy zobaczyłam, że jej twarz cała jest we krwi. Zaczęłam krzyczeć i poruszać nią, ale była wiotka, nie otwierała oczu. Byłam przerażona, zawołałam męża, że stało się coś złego. Twarz, włosy, pościel, piżama – wszystko było brudne od krwi, część była już zaschnięta, brunatna, część świeża, jasnoczerwona.
Mąż wezwał karetkę, a ja starałam się trzymać. Patrzyłam na moje dziecko i męża, miałam ochotę krzyczeć z przerażenia. Krew nadal wypływa z jej nosa, więc odchyliliśmy jej główkę do tyłu próbując powstrzymać krwotok. Gdy przyjechali ratownicy, starałam się być blisko dziecka. Gdy jechaliśmy karetką po prawie pustych ulicach, słyszałam walenie swojego serca. Bałam się tak bardzo, że zagryzałam mocno wargi, z których spływały krople krwi. Starałam się nie wyć ze strachu. Siedziałam jak sparaliżowana i błagałam Boga, by mojemu dziecku nic nie było.
W szpitalu lekarze zajęli się nią natychmiast. Zapadła decyzja o przewiezieniu do innego szpitala. Kolejne minuty przerażającej bezradności. Padały straszne słowa, które natychmiast wyrzucałam z głowy. W następnej placówce wykonano badania na liczbę płytek krwi. Norma to od 150 do 300 tys., moja córka miała 3 tys. Jej stan był dramatyczny, od razu skierowano ją na transfuzję krwi. Moje dziecko, które wczoraj beztrosko biegało, dziś leżało w szpitalu w ciężkim stanie. Umierałam ze strachu.
Wielu lekarzy przewinęło się przez salę mojej córeczki. W końcu zapadła decyzja. Małopłytkowość samoistna, czyli ITP. Pierwotna małopłytkowość immunologiczna to choroba, w czasie której dochodzi do niszczenia płytek krwi. Objawia się nawracającymi krwawieniami z nosa, z dziąseł, wybroczynami na skórze i skłonnością do siniaczenia się. ITP to ciągłe okresy remisji i nawroty, przebieg choroby może być przez długi czas bezobjawowy, więc wybuch choroby może nastąpić w każdej chwili. U mojej córki prawdopodobnie spowodowane to było osłabieniem po niedawno przebytej infekcji. Po podaniu dożylnie leków i transfuzji krwi, układ immunologiczny zaczął pracować i przestał atakować płytki krwi. Już po dobie wyniki badań wróciły do normalnego stanu i lekarze pozwolili nam odetchnąć z ulgą.
Dziś już wiemy, z czym przyjdzie się nam zmierzyć. Obserwujemy bacznie nasze dziecko, każde krwawienie, każdy siniak wywołuje lęk, czy nie nastąpił nawrót choroby. Te uczucia, które towarzyszyły mi w tych strasznych chwilach zapamiętam do końca życia. Tego nie da się wyrzucić z głowy tak po prostu. Dziś chcę opowiedzieć wam o tej chorobie, dzięki temu będziecie wiedzieli jak reagować, gdy wasze dziecko zaleje się krwią. Bądźcie czujni.