Każdemu chyba zdarza się pomyśleć "co by było, gdybym umarł". Podobna refleksja nasunęła się mamie trzech córeczek, która uzmysłowiła sobie, że chociaż jej mąż jest wspaniały, to nie ma pojęcia o wielu obowiązkach i zasadach, które dla niej są codziennością.
Hannah Mayer, jadąc samochodem zastanowiła się, jakby poradził sobie jej mąż, gdyby nagle umarła. Postanowiła napisać do partnera list. Zdała sobie bowiem sprawę, jak w codziennym zabieganiu często zapomina się o ważnych sprawach albo nie mówi o tym, co wydaje nam się oczywistością. Doszła do wniosku, że jej mąż chyba nie do końca wie, że potrawy same się nie gotują, a dom sam się nie sprząta. W dziesięciu punktach zawiera to, co według niej powinien wiedzieć partner na wypadek jej śmierci.
Higiena przede wszystkim
W pierwszej kolejności zaznacza, jak ważne jest regularne odżywianie dzieci - muszą zjeść przynajmniej trzy posiłki dziennie. Mama zdradza, że nieważna jest taktyka i metoda. Radzi jednak uważać. Podkreśla, że dzieci to spryciarze, które mają swoje sposoby na pozbywanie się posiłków - wskazuje na takie miejsca jak doniczki z kwiatami, a nawet... but. Aha, i jeszcze jedna ważna sprawa - musztarda z saszetki czy puszka sody to nie posiłek.
W czterech kolejnych pozycjach Hannah skupia się na higienie - dziewczynki (chociaż najpewniej ponownie posuną się do podstępów) muszą myć zęby dwa razy dziennie (to nie opcja, a obowiązek!), kąpać się (z użyciem mydła) co najmniej co drugi dzień, codziennie czesać włosy. Do zadań taty również należeć będzie pilnowanie, by dzieci nie miały wszy ani "innych leśnych stworów". I jeszcze jedna ważna uwaga: jeżeli ktoś informuje, że chce mu się kupę - wierz mu!
Nie zapomnij o...
Do kolejnych wskazówek kobieta zaliczyła szybki sposób na zmianę rolki papieru toaletowego, uwagę na temat programów, których dzieci nie powinny oglądać zbyt często (więcej edukacji, mniej duchów!) oraz podkreślenie ważności snu i drzemek. Stopniowo Hannah zaczyna schodzić na tematy bardziej "dorosłe". Wspomina jak ważne jest regularne płacenie rachunków i jak ma wyglądać jej pożegnanie. Przypomina mężowi, jego żart o tym, że pogrzeb jest bardzo drogi, więc wrzuci jej ciało do rzeki - liczy, że to naprawdę był żart... Na liście życzeń, które miałyby się spełnić w dniu pożegnania znalazły się dodatkowo: pokaz slajdów (ale fajny i z muzyką!), serwetki z wyszytymi inicjałami i gość specjalny. Hannah oczekuje również zaproszenia specjalnego gościa, Jona Hamma (w Polsce kojarzony głównie z rolą Dona Drapera z serialu "Mad Men").
Na koniec żona wyznaje, że ważne jest dla niej, by ponownie ułożył sobie życie z inną kobietą, ale miał w pamięci, że ona zawsze go obserwuje i czuwa nad rodziną.