Rodzice chcą być, jak najbliżej swojego dziecka od pierwszych dni jego życia. Traktują to bardzo poważnie i bardzo dosłownie. Do tego stopnia, że wykorzystują wszelkie gadżety, by zmniejszyć dystans między sobą a płodem. To trend, który może mieć realny wpływ na bezpieczeństwo nienarodzonych dzieci.
Jednym z nich jest gorąca jeszcze moda na słuchanie dźwięku bicia serca dziecka w warunkach domowych.
Detektory tętna płodu
Detektory to małe urządzenia, które wykorzystują fale ultradźwiękowe oraz zjawisko Dopplera, dzięki czemu są w stanie czule "wyłapać" dźwięk tętna płodu. Urządzenie zostało przebadane pod względem bezpieczeństwa i trudno mu cokolwiek pod tym względem zarzucić. Normy oddziaływania fal są ściśle określone i skrupulatnie przestrzegane.
Mimo to, wykorzystywanie detektora w domu odradza się kobietom w ciąży. I całkiem zresztą słusznie i rozsądnie.
Na stronach, na których można dokonać zakupu urządzenia czytamy, że może być używany w warunkach domowych od wczesnych tygodni ciąży ( ważne, żeby zaznaczyć, że nie oznacza to pierwszych tygodni ciąży a czasu od 10 tyg.). Poza tym producent dodaje, że urządzenie wyposażone jest w słuchawki, co pozwala na organizację seansu audio dla wszystkich członków rodziny! I last but not least, wszystko można nagrać. I wciąż słuchać i słuchać.
Dlaczego i dla kogo byłoby lepiej, gdyby sobie tej przyjemności odmówić?
Powodów jest niemało
Po pierwsze tętno płodu dziecka ulega zmianom. Różnice w jego intensywności wynikają z pory dnia, aktywności płodu. Specjalista wie, kiedy różnice nie wskazują na nieprawidłowości. Rodzice nie, dlatego nietrudno o nadmierny stres, a ten z całą pewnością może zaszkodzić dziecku, ewentualnie gdy podniesie się ciśnienie krwi matki, wywołać przedwczesny poród.
Sytuacja może się odwrócić i w momencie, w którym matka instynktownie czuje, lub zauważa w zachowaniu płody odchylenia, może zostać niesłusznie usatysfakcjonowana dźwiękiem bicia jego serca. Tymczasem, to wcale nie zawsze jest jednoznaczne z prawidłową kondycją dziecka. Tylko specjalista jest w stanie wyeliminować na podstawie takiego odczytu wszelkie nieprawidłowości.
Niech za zobrazowanie problemu posłuży przykład: Czy jeśli będziesz świadkiem, jak ktoś na ulicy leży nieprzytomny, to podejdziesz sprawdzisz czy bije mu serce i odejdziesz w spokoju, jeśli tak jest?
Otóż to, bicie serca płodu nie jest dowodem na to, że wszystko absolutnie jest w porządku. Dużo bardziej czułym wskaźnikiem jest to, co matka czuje i jakie są różnice w jego zachowaniu.
Rodzice traktują pomiary urządzeniem jako rozrywkę, podczas gdy jest to aparat medyczny i powinien być stosowany w odpowiednich okolicznościach przez wykwalifikowany personel. Lekarze i położne uczą się latami, by prawidłowo odczytywać takie pomiary. Dla laika to kolejny gadżet – zabawka, wypełniająca długi czas oczekiwania na dziecko.
Nie zmieniajmy tego, co działa dobrze
Około 20 tygodnia ciąży kobieta oczekuje na pierwsze ruchy dziecka. To początek niezwykłego, niepowtarzalnego czasu, w którym instynktownie, nieporównywalnie do niczego innego będzie "czuła" tryb funkcjonowania. To naturalne zjawisko, piękna więź. Nie ma żadnego uzasadnienia do uzupełniania jej elektronicznymi gadżetami. Natura z jakichś powodów tak zaprojektowała życie płodowe, żeby było jak najlepszym czasem dla matki i dziecka.