Wczoraj starałem się trzymać z dala od mediów społecznościowych, aby móc być z moją rodziną, bez zbędnego rozproszenia, więc publikuję to dzisiaj.
Emily zrobiła to zdjęcie w markecie spożywczym.
W tamtej chwili stało się jednym z najważniejszych zdjęć, jakie mam z moim ojcem.
Dwaj mężczyźni, stojący razem w milczeniu, na zawsze związani bezwarunkową miłością dla siebie i tą nową, surową i czystą duszą, za którą oboje udamy się na krańce ziemi.
Mogę sobie tylko wyobrazić, ile razy to zrobiłem, kiedy byłem w tym wieku. Mój tata nauczył mnie tak wiele o tym, co to znaczy być mężczyzną, ale ten post jest tylko o jednej rzeczy. O komforcie w stanie dyskomfortu.
(…) Mój ojciec zawsze pozwalał mi okazywać emocje i uczucia, które właśnie przeżywałem. Nawet, jeżeli było to w miejscu publicznym i było dla niego powodem do wstydu. Nie pamiętam, by kiedykolwiek powiedział do mnie – Uspokój się natychmiast, nie płacz! – nieważne było to, co myślą inni.
Dopiero niedawno zdałem sobie sprawę z tego, jak ważne to było dla mojego emocjonalnego rozwoju.
Nasze dzieci uczą się, przetwarzają tyle nowych informacji każdej godziny, każdego dnia. Czasem nie wiedzą, co zrobić z ich nadmiarem, jak poradzić sobie z tym, co czują.
(…) Nie jestem zażenowany, kiedy moja córka krzyczy w sklepie, lub w samolocie. Pozwalam jej na emocje. Jestem jej ojcem i chcę, żeby miała pewność, że przy mnie może odczuwać emocje, takie jakimi one do niej przychodzą.
[br[(…) Powinniśmy być dla siebie bardziej cierpliwi. Czy to, że nie będziemy tłumić emocji negatywnych nie nauczy nas intensywniej przeżywać szczęścia i euforii? A tych ostatnich potrzeba nam na świecie zdecydowanie więcej.