Kiedy jesteś rodzicem, sen jest luksusem, liczy się więc każda jego minuta. Nie jest zaskoczeniem, że spanie z dzieckiem w jednym pomieszczeniu ma wpływ na jakość snu rodziców, jednak dopiero od niedawna pojawiają się głosy, że również sen dziecka może być przez to zakłócany.
Razem czy osobno?
Dr. Ian Paul, pediatra przeprowadził badania na 230 pierworódek i ich dzieci. Badania dowiodły, że niemowlęta, które spały same w pomieszczeniu osiągały dłuższy, nieprzerwany sen, aż do ok. 45 minut. Czas ten nie różnił się jednak między dziećmi śpiącymi oddzielnie, a tymi w jednym pomieszczeniu z rodzicami, dopóki nie ukończyły 4 miesiąca życia.
Różnice w czasie snu pojawiały się natomiast u starszych dzieci i to właśnie wyróżnia wyniki od poprzednich rekomendacji. Badacze sformułowali tezę, jakoby dzieci ok. 9 miesiąca życia przesypiały znacznie dłuższy czas niezakłóconym snem, będąc w oddzielnym pomieszczeniu.
Podążając za tym, dr. Ian Paul zalecił zaprzestanie spania w jednym pokoju z dziećmi po ukończeniu przez nich 6 miesiąca życia.
Ryzyko SIDS
Tymczasem Amerykańska Akademia Pediatryczna w najnowszych wytycznych wystosowała zalecenia do spania w jednym pomieszczeniu z dzieckiem, co najmniej do 6 miesiąca jego życia, a w miarę możliwości do jego pierwszych urodzin. Miało to być skorelowane z niższym ryzykiem wystąpienia śmierci łóżeczkowej.
Stając w kontrze do tych zaleceń Paul argumentuje, że 9 na 10 przypadków śmierci łóżeczkowej ma miejsce do 6 miesiąca życia dziecka i wymienia konsekwencje zakłóceń snu u niemowląt – Niewystarczająca ilość snu u niemowlęcia może mieć wpływ na jego ogólny stan zdrowia, samopoczucie, wpływać na otyłość. W drugim półroczu pojawia się również u dziecka lęk separacyjny i wydzielenie jego własnej przestrzeni staje się z miesiąca na miesiąc trudniejsze – wyjaśnia.
Kolejne badania podważają rekomendację poprzednich, są zależne od danych, badanych, i wielu różnych czynników. To, co pozostaje niezmienne to rodzicielska intuicja, najlepiej jeśli podbudowana rzetelną konsultacją wiarygodnego specjalisty.