Składnik mleka nazywa się Hamlet i wciąż zbierane są coraz poważniejsze dowody na jego zdolność do zabijania komórek nowotworowych. Ma wnikać i niwelować tylko te złe komórki, nie ingerując w funkcjonowanie tych dobrych.
Magia, czy skuteczny lek?
Badania wciąż trwają, jednak można już mówić o pierwszych sukcesach (głównie w przypadku choroby nowotworowej pęcherza moczowego). Lekarze zgodnie sugerują, że składnik powinien być również skuteczny w leczeniu raka jelit i szyjki macicy.
W związku z tym, że składnik nie uszkadza zdrowych komórek, leczenie nie jest obciążone uciążliwymi skutkami ubocznymi. Profesorka Catharina Svanborg, która dokonała tego wstępnego odkrycia, mówi o swoistej magii, z jaką składnik matczynego mleka rozprawia się z komórkami rakowymi.
W oficjalnym oświadczeniu naukowcy wyjaśniają, że tajemniczą substancją jest obecna w ludzkim mleku alfa-laktoalbumina, która w jelitach przekształca się w substancję walczącą z nowotworem.
Duży krok naprzód
Badania przeprowadzane były w Szwecji i choć do tej pory nie potwierdzono definitywnie ich wiarygodności, to jest to dobry znak i duży krok ku lepszej przyszłości walki z nowotworami.
Należy jednak mieć na uwadze, to wstępne hipotezy. Po wtóre samo mleko kobiece nie ma właściwości przeciwnowotworowych, a jedynie jeden z jego związków, które powstaje dopiero w kwaśnym środowisku układu pokarmowego.
Wspaniałe korzyści substancji zawartych w mleku kobiety są znane powszechnie nie od dziś. Co jakiś czas pojawiają się kolejne informacje, które każą nam nie tylko umacniać opinię o jego niezwykłej mocy, ale również z nadzieją patrzeć w przyszłość medycyny.