W połowie urlopu macierzyńskiego z drugim zdecydowała porzucić wszystkie grupy dla mam, których była aktywnym członkiem. Tygodniowy eksperyment pozwolił jej na sformułowanie kilku ogólnych wrażeń. Oto dlaczego pewna matka zdecydowała porzucić społecznościowe grupy dla mam i dlaczego nie zrobi tego nigdy więcej.
1. Mniej paniki
Wszyscy znamy posty, które zaczynają się od słów – Mamuśki, są nowe badania/ lekarz właśnie powiedział mi/ usłyszałam, jak ktoś komuś… – w kilku zdaniach dowiadujesz się, że z twoim dzieckiem może jednak być coś nie tak (faktycznie, podejrzanie wczoraj pochrapywał), że podałaś lek przeciwbólowy z łyżeczki wykonanej z niewłaściwego materiału, a w ogóle to… Im mniej spanikowanego szumu informacyjnego, tym lepiej.
2. Mniej złości
Wszędzie tam, gdzie tworzą się mniejsze lub większe społeczności, prędzej czy później powstaną różnych rozmiarów spory. Między mamami swoistą listą standardów jest już spór między matkami pracującymi zawodowo, a tymi które postanowiły zostać w domu. Spór między tymi, które karmią piersią, a tymi które sięgają po butelkę z mlekiem modyfikowanym… Wyłączenie się z uczestnictwa w tych nigdy nie kończących się dyskusjach może być zbawienne dla naszego nastroju.
3. Mniej pomocy
Zapytanie o sprawdzonego lekarza, czy super plac zabaw w okolicy na grupie społecznościowej dla mam w mniej niż kilka minut otrzymuje najmniej kilkanaście odpowiedzi. Zweryfikowanie takiej informacji samodzielnie wymaga jednak większego nakładu czasu i sił, a skutki mogą nie być tak efektywne. Cóż, internet nie ma sobie równych w kwestii szybkości przepływu informacji.
4. Tyle samo rozproszenia
Wyeliminowanie ze swojego życia grup społecznościowych, nie jest jednoznaczne zatrzymaniem się sieciowej karuzeli w ogóle. Aktywność użytkowników portali, z których korzystamy, będzie wchodziła w nasze życie, tak długo, ile na to pozwolimy. Charakter grupy, do jakiej należymy ma więc absolutnie drugorzędne znaczenie.
5. Więcej osamotnienia
Nieważne, czy społeczność, do której należymy jest osadzona w realnym, czy w wirtualnym wymiarze. Istnieje w naszym życiu, razem z tymi wszystkimi rzeczywistymi osobami, które siedzą gdzieś po drugiej stronie ekranu. Zawsze dobrze jest mieć wsparcie, od tej reguły nie ma żadnych wyjątków. A kobiety są mądre, inspirujące i kolorowe. Ich historie i doświadczenia, jako matek mogą być fajnym uzupełnieniem tego, co same przeżywamy, codziennie.