Nowy czynnik utrudnia Polakom zachodzenie w ciążę. Niewiele osób o tym wie
Agnieszka Jaros
22 lutego 2017, 17:12·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 lutego 2017, 17:12Alarmów smogowych w tym roku mieliśmy co najmniej kilka. Nie zmienia to faktu, że pewien poziom tych toksycznych chmur w wielu miastach stale utrzymuje się na granicy dopuszczalnych norm. Codziennie same siebie pytamy, czy dziś jest dzień, w którym możemy wyjść z dzieckiem na spacer? Czy dla jego i swojego zdrowia lepiej, gdy zostaniemy w domu? Wiemy, że smog stwarza zagrożenie dla układu oddechowego i krążenia, jednak z tego, że w dłuższej perspektywie, może on pokrzyżować plany powiększenia rodziny, nie wszyscy zdają sobie sprawę.
Smog nie bez znaczenia dla układu rozrodczego
To, że używki, nadwaga, różne choroby cywilizacyjne jak np. stres nie są bez znaczenia dla płodności, jest już dla każdego jasne. Jednak również pyły i gazy unoszące się nad dużymi miastami realnie mogą wpływać na
jakość plemników i płodność u kobiet. Mężczyźni żyjący w dużych miastach słabiej wypadają w testach jakości spermy, od tych żyjących na wsi. Podobnie jest w przypadku kobiet mieszkających bliżej natężonego ruchu komunikacyjnego – aż o 11 proc. wzrasta u nich ryzyko problemów z płodnością.
- Nawet jeśli ryzyko w skali jednostki jest niewielkie, to globalnie jest to niepokojąca tendencja. Problemy z poczęciem dziecka mają coraz młodsi Polacy, nawet między 25. a 35. rokiem życia. Winne nie zawsze są choroby, ale w coraz większej mierze styl życia, czy właśnie zła jakość powietrza. Śląsk jest najbardziej zurbanizowanym i zaludnionym województwem w kraju i z tego powodu możemy odczuć problem skażenia powietrza jeszcze silniej – mówi dr Dariusz Mercik, ginekolog z Kliniki Leczenia Niepłodności i Diagnostyki Prenatalnej Gyncentrum w Katowicach.
Jak tłumaczy dr Mercik, Istotą smogu jest tzw. pył zawieszony PM10 oraz PM2,5, zawierający np. benzopiren, metale ciężkie, dioksyny oraz furany. One wnikając do organizmu wraz z krwiobiegiem i mogą mieć wręcz toksyczne działanie, co widać w badaniach. Zanieczyszczenia powietrza wpływają niekorzystnie na ilość, budowę oraz ruchliwość plemników.
– Należy pamiętać, że męskie nasienie jest niezwykle wrażliwe na czynniki zewnętrzne, w tym także wpływ środowiska. Podobnie wygląda to u kobiet, u których toksyny wdychane z powietrzem mogą zaburzać gospodarkę hormonalną, zaś w 30-40 proc. przypadków niepłodności winne są właśnie hormony. – dodaje dr Dariusz Mercik.
Polska jak Chiny?
W Szanghaju mówi się o ogromnym kryzysie jakości nasienia – aspermii, która polega na wydzielaniu nieprawidłowej, bardzo małej ilości ejakulatu. Mieszkańcy Chin boleśnie odczuwają skutki życia w najbardziej zaludnionym i zanieczyszczonym miejscu na świecie – już w 2010 roku bezpłodność dotyczyła 12,5 procent społeczeństwa.
A u nas? 33 polskie miasta są na niechlubnej liście WHO pięćdziesięciu najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie. Na razie jeszcze daleko nam do Chin, jednak jak podają specjaliści z kliniki Gyncentrum, długotrwałe skutki smogu mogą być jak bomba z opóźnionym zapłonem, co przełoży się nie tylko na aktualne statystyki niepłodności, ale też na zdrowie kolejnych pokoleń.
Planując powiększenie rodziny, warto pomyśleć o sprawdzeniu własnego stanu zdrowia i jakości nasienia partnera. Obecnie można dokonać także badań pod kątem rezerwy jajników, czy zaburzeń hormonalnych. A wtedy, oby bez stresu, a z poczuciem ulgi skupić się na przyjemniejszych sprawach.