
Jakiś czas temu na naszej redakcyjnej skrzynce e-mail pojawiła się pierwsza wiadomość od Stowarzyszenia działającego na rzecz szeroko rozumianych praw kobiet. W długim stanowisku opisały swoje dotychczasowe doświadczenie, z którego wynikało, że najwięcej problemów związanych z sytuacją kobiet i matek w rodzinie przypada na realizowanie kontaktów ojców z dziećmi. Pochyliliśmy się nad tym zagadnieniem z uwagą.
Jeżeli osoba, pod której pieczą dziecko pozostaje, nie wykonuje albo niewłaściwie wykonuje obowiązki wynikające z orzeczenia albo z ugody zawartej przed sądem lub przed mediatorem w przedmiocie kontaktów z dzieckiem, sąd opiekuńczy, uwzględniając sytuację majątkową tej osoby, zagrozi jej nakazaniem zapłaty na rzecz osoby uprawnionej do kontaktu z dzieckiem oznaczonej sumy pieniężnej za każde naruszenie obowiązku.
W rzeczywistości ten zapis prawny uderza finansowo i moralnie w matki, które w znacznej większości ponoszą jego przykre konsekwencje. Stanowisko stowarzyszenia jest jednoznaczne: „Zmiana ustawy skierowana jest przeciwko matkom, z uwagi na fakt, że matki w 97 proc. zajmują się wychowaniem dzieci po rozstaniu z partnerem, czyli ojcem dziecka”.
Rodzinie byłego partnera Marianny sąd przydzielił wyznaczony czas realizacji kontaktów. Spotkania wypadały w takich godzinach, że zarówno matka, jak i dziecko byli zmuszeni do rezygnacji ze swoich obowiązków, matka z pracy, dziecko ze szkoły. Oboje jednak stawiali się na kontaktach w wyznaczonych dniach i godzinach. Pomimo tego matka została ukarana za niewłaściwą (sic !) realizację kontaktu. Absurd? Nie pierwszy i jak się miało szybko okazać, nie ostatni.
Sam proces sądowy jest dla dziecka bardzo dużym obciążeniem. Kontakty z ojcem i jego rodziną są trudne, ze względu na zachowanie ojca i dziadków dziecka. Ojciec nie dokłada najmniejszych starań, żeby zbudować z dzieckiem trwałą więź, a zamiast tego traktuje każde spotkanie jak okazję do przesłuchań i deprecjonowania matki w oczach dziecka.
Wola dziecka mimo jego wysłuchania przed sądem nie ma żadnego znaczenia dla sądu i tym samym dziecko staje się przedmiotem postępowania, nie zaś jego podmiotem, do czego ma prawo. Dziecko jest poddawane ustawicznemu stresowi związanemu ze spotkaniami z ojcem, które odbywają się wbrew jego woli i oczekiwaniom.
Napisz do autora: magda.wozniak@mamadu.pl