![Fot. Flickr.com / [url=http://tiny.pl/gd89l] Jay [/url] / [url=https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/] CC BY 2.0 [/url]](https://m.mamadu.pl/ce22926187f7635720fc22943a9f91ff,1500,0,0,0.jpg)
W domu łobuziak, śmieszek. W przedszkolu nie odzywa się do nikogo. Czasami szeptem mówi do kolegi, żeby przekazał "cioci", że chce siusiu. Uznane za nieśmiałe albo bardzo grzeczne. Nie sprawia kłopotu: ciche, trzyma się raczej na uboczu. Wielu problemu nie dostrzega, ale on jest. Nierozpoznany mutyzm odciśnie piętno na całym jego życiu.
– Taka duża dziewczynka, a tak się wstydzi? Chyba bardzo nieśmiała, prawda? – mówiła jedna mama o córce tej drugiej na sali zabaw, co przypadkiem usłyszałam. Przypomniał mi się artykuł, który niedawno widziałam na polityka.pl o problemach dzieci dotkniętych mutyzmem. Co więcej, pokazuje on również historię rodziców, którzy potwierdzają, że w wielu szkołach czy przedszkolach pojęcie to jest całkowicie nieznane.
Może cię zainteresować także: "Moje dziecko się jąka". Jak rozmawiać z dzieckiem jąkającym się - radzi logopeda
Historii takich jak Zosi jest wiele. Jej mam opowiadała, że przez rok nikt w przedszkolu nie zauważył problemu. Grzeczna, zamknięta w sobie – myśleli.
W Polsce mutyzm nie istnieje jako jednostka chorobowa, a więc dziecko nie otrzyma pomocy od państwa, jak np. jest w przypadku autyzmu. Co ciekawe z artykułu w polityka.pl dowiadujemy się, że to zaburzenie występuje dwukrotnie częściej niż autyzm – cierpi na niego od 6 do 12 dzieci na tysiąc. Rozpoznawanie zazwyczaj następuje w okolicach szóstego roku życia.













