Nie będziemy cytować tekstu pana Terlikowskiego, w którym obraża wszystkie działania Orkiestry i uderza personalnie w Owsiaka, chociaż wzbudza on w nas niemałe emocje. Byłoby to jednak w naszym przekonaniu promowanie tego, co nie powinno nigdy ujrzeć światła dziennego.
Dwa bieguny
W ubiegłym roku Jurek Owsiak poparł "Czarny protest", w swoim oraz w imieniu całego zarządu Fundacji. Nie ukrywał swoich poglądów a miliony ludzi, jak zwykle się z nimi utożsamiło. Mówił publicznie o "najpiękniejszym obywatelskim poniedziałku w nowej rzeczywistości".
Terlikowski "Czarnego protestu" nie popierał, a nawet więcej, ostro go krytykował. Przy tym popełnił kilka "fantastycznych" publikacji, których pozostawienie bez komentarza wydawało się niemożliwe.
To, że nigdy nie grali do jednej bramki jest jasne. Grubą przesadą jest jednak, nie ich wzajemna niechęć, a mieszanie z błotem wszystkich działań WOŚP, co Terlikowski właśnie zrobił.
Tylko ciszej, proszę
Pokrętna logika doprowadziła Terlikowskiego do wniosków, jakoby Owsiak nie ratował milionów dzieci od lat, a całym sercem popierał ich śmierć, bo w Czarny Poniedziałek ubrał się na czarno.
Internauci wrzą. Do tego stopnia, że życzą Terlikowskiemu, aby jego dzieci uratował sprzęt od WOŚP. To spore nadużycie. Jego dzieci nie mają z tym nic wspólnego. Sprawa jego niewiedzy, nieprzyzwoitości, a także po raz kolejny udowodnionej, olbrzymiej ignorancji pozostaje sprawą jego sumienia.
Gdyby tylko mógł zostawiać swoje komentarze dla siebie i nie wprowadzać absurdalnych wstrząsów, teraz w czasie najważniejszym dla Fundacji Owsiaka, na chwilę przed kolejnym Finałem. Imprezą, która jak przez wszystkie poprzednie lata, uratuje życie setkom tysięcy małych i dużych istot. Ponad podziałami, jak to ma w zwyczaju.