Niby super, eko, samo zdrowie i natura, a coraz więcej rodziców przekonuje się, że to nie był dobry wybór. Wątków na ten temat na forach internetowych jest coraz więcej: robaki w materacach gryka-kokos, kokos, wykwity na skórze dzieci. Dwa w jednym. Obrzydliwe i niebezpieczne!
Historia jednego posta
Ten wpis z facebooka może wywołać u niektórych gęsią skórkę. Kobieta w krótkim poście streściła historię swojego synka, by ostrzec inne mamy.
W dalszej części, czytamy – Wracamy do domu, rozdzieramy materac, a tam mnóstwo szarych robali 05 – 1 cm!... Słuchajcie, popłakałam się. Bo dlaczego? Skoro dbamy o czystość?! Syn budził się w nocy z okropnym płaczem, a potem te wykwity… Mąż wywalił cały materac. Wywaliłam też całą pościel, jak leciało. Zaczęłam szukać w internecie i jest tego mnóstwo. Nadal nie mogę się pozbierać – napisała wstrząśnięta mama.
Naturalne znaczy najlepsze?
Ale przecież twarde, „naturalne” materace dla maluchów to najlepsza opcja – jeszcze do niedawna można było usłyszeć. Właśnie, do niedawna. Po pierwsze, dla dorosłych przy poważnych schorzeniach kręgosłupa może i są ok, ale nie dla malucha. Lekarze już od jakiegoś czasu ostrzegają rodziców przed bardzo twardymi materacami dla dzieci. Może uciskać malucha w różnych miejscach i nie pozwala mu przybrać wygodnej pozycji.
Po drugie, często gniją. Pleśń i bakterie błyskawicznie się w nich rozwijają pod wpływem wilgoci. Nie wiem jak często trzeba by było je wietrzyć, odkurzać, trzepać, by uniemożliwić w nich rozwój „żyjątek”. W przypadku mocno pocących się maluchów, czasami jeszcze sikających w łóżko –niemożliwe.
Nieuświadomione zagrożenie
Blogerka z dwapluscztery.pl pisze – Matka człowiek upierdliwy, rozpoczęłam więc poszukiwania. Razem z Panem K przetrząsnęliśmy cały pokój, odkurzyliśmy każdy zakamarek i nic. Żadnych robaków, totalne zero. Zrezygnowana położyłam się na łóżku Marcelka, dosłownie na chwilę. Po dwóch minutach szyja i uszy były pogryzione. Poderwałam się na równe nogi: MAM! Okazało się, że w naszym naturalnym materacu pojawiły się robaki. Ten cudowny wynalazek, jakże kiedyś (i chyba nadal) polecany przez sprzedawców gryka-pianka-kokos, miał robaki. A feeee. Natychmiast wyrzuciliśmy wszystko, razem z pokrowcem na materac. Wynosząc go, dosłownie słyszeliśmy, że w środku coś żyje. Nie chce nawet myśleć jak te świństwa moich chłopaków w nocy „jadły” - dodaje.
Mama chopca, która na szczęście odkryła to gniazdo, ostrzega – To zagrożenie dla zdrowia i życia, dlaczego nie mówi się o tym głośno?! Jestem wstrząśnięta i przerażona, że takie coś nas spotkało. A ilu ludzi nie wie, że takie coś może się stać?