Kiedy dziecko zaczyna rozzłoszczone krzyczeć w miejscu publicznym, rodzic robi wszystko, żeby je uspokoić. Pytanie brzmi, czy głównym celem jego działań jest pomoc dziecku z poradzeniem sobie z negatywnymi emocjami? Czy uniknięcie negatywnych reakcji otoczenia? Co, a właściwie kto, jest w takiej sytuacji najważniejszy? Jakie typy zachowań obserwujemy na co dzień? I które z nich najbardziej nas drażnią?
I to podwójny, bo nie dość, że nie podejmuje żadnych działań, żeby uspokoić własne dziecko, to jednocześnie nie dba o to, że ono zakłóca publiczny porządek. Trudno ocenić, czy taka ignorancja wynika z bezsilności, czy po prostu z głupoty. W jednym i drugim przypadku jest irytująca i niczym nieusprawiedliwiona.
2. Rodzic "przepraszam, że żyję i jeszcze mam dzieci"
Przepraszają, za wszystko. Nawet jeśli maluch słodko dokazuje i skupia uwagę rozanielonych uczestników całej sytuacji. Dziecko nie jest powodem do wstydu. Nawet jeśli czasem głośniej pisknie.
3. Rodzic awanturnik
Ten przepraszać nie będzie, o nie! Za to całą energię przeznaczy na dyskusję z jedną, czy drugą osobą, która zwróci mu uwagę. Będzie prężył pierś, bardzo się denerwował i rzucał groźnymi spojrzeniami. Pewnie też odpowie, takiemu co to się odważy wymruczeć pod nosem złośliwy komentarz. Tylko czy naprawdę, to jest potrzebne i czemu ma służyć?
4. Rodzic "święta krowa"
Ten rodzic uważa, że samym posiadanie potomstwa nadaje mu niemalże boski status. Co tam prawa i obowiązki dotyczące szarych śmiertelników. On jest rodzicem, a jego dziecko jest... jego dzieckiem! I tutaj wszystko musi być podporządkowane pod ich zachcianki. Dziecku chce się rozwalać jedzenie w restauracji? Proszę bardzo! Ma ochotę zabrać pasażerowi autobusu smartfon? Niech bierze, dzieciństwo rządzi się własnymi prawami. Gorzej, gdy dziecko rodzica "świętej krowy" zaatakuje potomka innej "świętej krowy". Może być wesoło.
5. Rodzic "chodzący ideał"
Po pierwsze zwrócenie mu uwagi, to duże faux pas, nawet jeśli jest słuszne. Po drugie dziecko ideału, jest równie perfekcyjne i nie ma takiej możliwości, żeby zachowało się niewłaściwie. Na złośliwy komentarz, odpowie równie uprzejmie. Ewentualnie, wcale, jeśli uzna, że osoba komentującą nie jest warta jej uwagi.
Głos eksperta
Poprosiliśmy o komentarz psycholog Annę Cwojdzińską z Uniwersytetu SWPS w Poznaniu – Reakcja rodzica będzie zależała od tego czy on sam, uważa zachowanie swojego dziecka za pożądane czy niepożądane. To przede wszystkim. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku powinien jednak całą uwagę skupić na dziecku. To jego komfort psychiczny, nie osoby obok, jest najważniejszy. Ono krzycząc lub płacząc, nie radzi sobie z jakąś emocją, rodzic jest osobą, która może mu z nią pomóc – tłumaczy.
Otoczenie jest tłem
I nie chodzi o to, żeby je ignorować, po prostu warto poświęcić dziecku uwagę. To ten mały człowiek, ma ograniczone możliwości i niewystarczające zasoby, żeby poradzić sobie z tym, co się dzieje. Jeżeli rodzic skupi się na dyskusji z osobą, która pozwoliła sobie na niestosowny komentarz, siłą rzeczy, zignoruje dziecko.
Sam fakt, że reagujemy jest istotny – kontynuuje ekspert – również dla tego, przewracającego oczami, otoczenia. Jeżeli reagujemy na krzyk naszego dziecka, staramy się zrobić coś, żeby mu pomóc, a w efekcie uspokoić, to zostanie to zauważone. Proszę zauważyć, że najczęściej złośliwe komentarze formułowane są pod adresem rodziców, którzy nie podejmują nawet próby zaopiekowania się dzieckiem w takiej sytuacji. To nie jest najlepsze rozwiązanie. Rzeczywiście jest tak, że ta próba uspokojenia małego złośnika, może spełznąć na niczym. To nic! Następna, z całą pewnością będzie bardziej udana.
Zawsze jest to okazja, by nauczyć się czegoś nowego o naszym dziecku i pozwolić sobie jeszcze lepiej je poznać – dodaje.
Jeżeli jednak do dziecka dotrą głosy formułowanych uwag, po jakimś czasie może zapytać dlaczego ktoś zwrócił mu uwagę. Warto poświęcić mu wtedy czas, i porozmawiać spokojnie o sytuacji. Wytłumaczyć, rzecz jasna, na jego poziomie, co właściwie się wydarzyło i dlaczego ktoś z otoczenia zareagował w określony sposób. I wyjaśnieniem nie jest „bo darłeś się tak bardzo, że pani miała dość”, ale raczej „pani była zaniepokojona twoim zachowaniem, ale wspólnie sobie w tej sytuacji poradziliśmy”.
Relacja rodzic – dziecko
To szalenie istotne, żeby skupić swoje wysiłki na tej relacji i mieć świadomość jej znaczenia. Jeżeli będziemy poznawać nasze dziecko, rozumieć jego potrzeby i otaczać je uważną opieką - tych negatywnych emocji będzie mniej. A kiedy już się pojawią, powinniśmy być gotowi całą energię poświęcić na ich zrozumienie i zminimalizowanie.