„Pamiętaj, bądź mężczyzną. Nie okazuj uczyć, chłopaki nie płaczą. Nie bądź baba, trzeba być twardym” – znacie to? Ja, głównie z opowieści. Może raz słyszałam swojego wujka, gdy w podobnym tonie zwrócił się do syna. Raz. Czy mam niebywałe szczęście, jakiś specjalny przywilej, że ludzie, którzy mnie otaczają są znacznie bardziej cywilizowani i nie odbierają swoim synom prawa do odczuwania smutku, bólu, rozpaczy. Nie uczą swoich nastoletnich synów, że czuły gest do własnego ojca, czy jego przytulenie jest czymś nagannym, wstydliwym, albo możliwym wyłącznie w we własnych czterech ścianach.
Gdy zobaczyłam zdjęcia i przeczytałam artykuł na attn.com, dotarło do mnie, że chyba faktycznie szczęściara ze mnie i tych chłopców, którzy dorastają w znanych mi rodzinach, w których bliska relacja i kontakt cielesny z ojcem są czymś naturalnym.
Zdjęcie ojca i syna
W przypadku Erica, który pokazał na Facebooku swoje, wydawałoby się całkowicie zwyczajne, zdjęcie, było inaczej. Na fotografii widać jak jego 18-letni syn leży tuż pod jego ramieniem, zupełnie jak za dawnych lat.
Wśród internautów zaskakująca była skala krytyki i niezrozumienia tej sytuacji. Taką bliskość z ojcem wielu uznało za nienaturalną i naganną. Jeden z internautów określił tę relację jako „najdziwniejsze gó**o jakie widział” i że: „ Mężczyzna nie tak powinien wychowywać swojego syna”.
W innym komentarzu widzimy, że mężczyzna nie przypomina sobie, żeby po ukończeniu 9 roku życia był w takiej sytuacji z ojcem. I w końcu padło to, co od razu nasuwa się wszystkim na myśl. W przypadku córek, nawet dorosłych, panuje społeczna akceptacja na przytulanie się zarówno do mamy jak i taty, ale w przypadku synów już tak nie jest.Dlaczego?
Skostniałe schematy
Dzieje się tak w przypadkach, gdy powielane są stereotypy wpajane ludziom od pokoleń. Zjawisko to nie istnieje wtedy, gdy staramy się iść własną drogą i wychowywać dzieci na równi, tak samo szanując ich uczucia i potrzeby bez względu na płeć. Wszak, kiedyś siła fizyczna i brak okazywania "słabości" były mężczyźnie, wojownikowi potrzebne by przetrwać.
Niektórzy jednak zdają się nie zauważać, że czasy bardzo się zmieniły, a kumulowanie emocji, ukrywanie, tłamszenie, nawet tych pozytywnych, jak potrzeba poczucia się kochanym i bezpiecznym w rodzicielskich ramionach, mocno wpływa na niekorzyść stanu psychicznego dziecka. Niezależnie od tego w jakim jest wieku. Jak długo niektórzy zamierzają jeszcze żyć tymi przestarzałymi przekonaniami, ideami na temat męskości?
Widać, że w pełni akceptowalne jest poklepanie syna po plecach, przybicie mu piątki. Ale może warto zacząć się coraz wyraźniej z tego nurtu wychylać? Nic nie zastąpi tego rodzaju bliskości, poczucia silnej więzi, jakie daje nam zwyczajne przytulanie.