Matka to numer jeden w życiu małego człowieka. W końcu nikt nie jest w stanie zastąpić jej brzucha, znosić porannych mdłości czy wyprodukować naturalnego mleka, kiedy karmi piersią. Macierzyństwo to stan i siła, absolutnie wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju.
A ojciec to niby kto? Jednak w procesie powoływania na świat nowego życia, tworzenia go już na poziomie fundamentów rozwojowych, bierze również udział ojciec. To osoba niezbędna pod każdym względem. Bez niego dzieciństwo jest niepełne, związek jest niepełny, a cała instytucja rodziny legnie w gruzach. Powiedzieć o tym, że żyjemy w społeczeństwie matriarchalnym, to powiedzieć o słowo za dużo. Jednak problem izolowania ojców w procesie rozwoju małego człowieka, pewnego rodzaju dyskryminacji na różnych płaszczyznach funkcjonowania w przestrzeni publicznej, jest problemem realnym.
W poszukiwaniu przykładów nie musimy wychodzić dalej niż za próg domowych drzwi Pierwsze kilka tygodni życia, pierwszy spacer, z cudnego zawiniątka w wózku nagle czujecie nieprzyjemny zapach. Potrzebna jest zmiana pieluchy waszego malucha, więc kierujecie się do pierwszej, minionej knajpki, a tam toaleta: „damska - dla matek z dziećmi i męska”. Idziesz więc przebrać płaczące i rozżalone dziecko SAMA, chyba, że odważnie wkraczacie do toalety razem z partnerem i ignorujecie zniesmaczone spojrzenia korzystających z łazienki pań. Naruszenie strefy komfortu uderza podwójnie, sytuacja jest tak samo nieprzyjemna dla was, jak dla osób trzecich.
Facet w damskiej toalecie??? Gorszy scenariusz może być tylko taki, że tata wybierze się na spacer z maluchem sam (to sytuacja tak naturalna, że naprawdę nie powinna nikogo szokować). A jednak element przekraczania progu damskiej toalety lub znalezienia miejsca bardziej odpowiedniego na zmianę pieluchy będzie stanowił problem, czasem na tyle poważny, że w konsekwencji młody ojciec nie wyjdzie z maluchem dalej, niż poza teren strzeżonego osiedla. Problem łazienek to nie tylko kawiarnie i restauracje, ale wszelkie miejsca, do których (również jako rodzice!) będziecie chcieli lub musieli się wybrać.
Galerie handlowe, dworce, muzea, czy choćby wszelkie placówki specjalistyczne zdrowotne. W nich również ograniczenie zamyka się na przestrzeni dla pań/pań z dzieckiem i panów, opcjonalnie osób niepełnosprawnych. Rozwiązanie z połączeniem tej ostatniej kategorii z miejscem na przebranie malucha to alternatywa, która od jakiegoś czasu coraz śmielej wkracza w przestrzenie użytku publicznego.
Prowadząc myśl pierwszych spacerów dalej, po nieprzespanej nocy, dziecko zaczerpuje porcję świeżego powietrza i zasypia, a wy macie chwilę, żeby usiąść i wypić kawę (najlepiej wzmocnioną) opcjonalnie coś zjeść. Miejsc nie brakuje, szczególnie w dużych miastach. Nie brakuje nawet wyspecjalizowanych miejsc dla, no właśnie, matek z dziećmi. Kawiarnie przystosowane dla wielkomiejskich rodziców są fantastyczne, to co niektórych zaskakuje a niektórych irytuje, to ich nastawienie na matkę z dzieckiem, nigdy na rodziców z dzieckiem. W swoich nazwach wykorzystują nomenklaturę odnoszącą się do słów matka, mama, a nawet wprost piszą na szybach „kawa bezkofeinowa, z odtłuszczonym mlekiem specjalnie dla mam”. Czyli, jako ojciec nie wychodzisz z dzieckiem na spacery, jako ojciec nie pijesz kawy w osiedlowej kawiarni.
Podróż koleją, korzystanie ze środków komunikacji publicznej Dlaczego przedziały przeznaczone dla podróżujących z dziećmi to przedziały „dla matek z dziećmi”? Jako ojciec nie podróżujesz z dzieckiem, usiądź więc między dziesięciorgiem innych pasażerów w dusznym przedziale, a jeśli dwulatek połowę czasu podróży będzie krzyczał wniebogłosy to zawsze możesz wytłumaczyć jemu i współpasażerom,że PKP nie przewidziało waszej wycieczki, a pusty przedział obok jest tylko dla mam ze swoimi dwulatkami.
Prowadzicie waszego malucha do przedszkola, pierwszy kontakt z dyrekcją tudzież nauczycielem, zapis, podanie danych. Wymiana zdań przy uzupełnianiu rubryki z numerami rodziców prawdopodobnie po matczynym: „mój już jest, proszę zaczekać, nigdy nie mogę zapamiętać numeru do męża”, zakończy się komentarzem:”w porządku,nie ma pośpiechu,najważniejsze już mamy”. Gdybyś matko kiedyś dopuściła do rozładowania baterii w swoim telefonie,a dziecko akurat dostanie paskudnej wysypki,to nic, najważniejsze wciąż wypełnia pole w dzienniku!
O sytuacji w przestrzeni publicznej, ale również o świadomości społecznej i postrzeganiu ojcostwa mówi Michał Krajewski, ojciec dwóch dziewczynek: „W Polsce sytuacja z postrzeganiem ojcostwa w przestrzeni społecznej jest niezła, ale nie idealna. Zauważam znaczną różnicę z perspektywy podróży z moją kilkuletnią córką i różnic kulturowych, na ten przykład wynajmując z dzieckiem miejsce na polu namiotowym w Danii spotkałem się z pewną ścianą/sugestią i obostrzeniem, czy aby na pewno jestem ojcem dziecka, a nie kimś kto chcę je skrzywdzić. To stawia nasz kraj w pozycji miejsca, gdzie to tabu nie jest tak żywe i na szczęście coraz łatwiej jest być ojcem w przestrzeni publicznej i kulturowej.
Odczuwalny jest jednak wciąż pewien dyskomfort i nie mówię tu tylko o swoim, ale również o dyskomforcie dziecka. Czy stając przed wyborem wejścia do toalety publicznej dla mężczyzn, a dla kobiet z kilkuletnią dziewczynką mogę podjąć trafną decyzję, pozbawioną konsekwencji? Nie, bo wybór pozostaje pomiędzy tym,że ona będzie zmuszona do spotkania z obnażonymi mężczyznami w różnym wieku, a tym,że ja dostanę w głowę torebką! Kolejną, z pozoru błahą sytuacją jest wyjście z dzieckiem na zakupy.
Jako facet mogę nie wiedzieć jaka sukienka będzie najodpowiedniejsza na pierwszą dużą imprezę w szkole i jak stworzyć kostium księżniczki. Personel w sklepach z odzieżą dziecięcą nie tylko nie jest odpowiednio przygotowany do udzielenia mi pomocy, ale nierzadko spotykam się z zaostrzonymi spojrzeniami kiedy zmuszony koniecznością zapięcia guzika wchodzę z córką do przymierzalni! Bycie ojcem w naszej społeczności nie jest promowane, jest akceptowane, nie stanowi może tabu, ale nie jest promowane, tak jak bycie matką. To wydaję mi się kluczowym problemem.”
Drodzy ojcowie,
jeśli podczas kolejnego wyjścia poza pokój dziecka z waszym maluchem poczujecie, że ktoś nie uwzględnił waszej obecności, nie bójcie się proszę wtargnąć w nią z męskim przytupem! A jeśli będziecie mieć ochotę na kawę w kawiarni dla mam, poproście o podwójne espresso i specjalny rabat za odwagę do przełamywania stereotypów!