Kamienie milowe w rozwoju dziecka – to jest to, na co wszyscy rodzice czekają z utęsknieniem. Jest jednak coś jeszcze, na co warto czekać – kamienie milowe w życiu każdej mamy. Warto je docenić, a będą do tego potrzebne spore pokłady poczucia humoru.
Wyzwanie, jakim jest pojawienie się w rodzinie dziecka, jest niewyobrażalne. Co więcej, tutaj nie ma "nie mogę", nie można po prostu zrezygnować i się wypisać. Jak zatem przetrwać ten trudny czas? Na pewno będzie o niebo łatwiej przetrwać, jeśli włączymy nasze… poczucie humoru.
Wiedzą o tym twórcy australijskich pocztówek nazwanych „Mum’s Milestones”, czyli „Kamienie milowe mamy”. Trudno się nie uśmiechnąć na widok tych obrazków!
„Dzisiaj poszłam sama do łazienki”, „Dzisiaj założyłam stanik nierozpinany z przodu”, "Naciągnęłam dżinsy sprzed ciąży aż do połowy ud”, „Moje piersi przestały zachowywać się, jakby zaraz miały wybuchnąć”, "Wypiłam pierwszy kieliszek wina" – prawa, że bardzo prawdziwe?
Bo czy wszystko to, co tak bardzo uprzykrza nam życie, nie jest jednocześnie zabawne? Czy takich kamieni milowych w życiu każdego rodzica nie ma dziesiątek? Wypicie ciepłej kawy, zjedzenie ciepłej jajecznicy, założenie sukienki nijak nie nadającej się do karmienia, spędzenie wieczoru poza domem, pierwszy dzień po powrocie do pracy… Wymieniać można w nieskończoność.
Chociaż to wszystko są realne trudności, z którymi musimy się mierzyć, zazwyczaj pozostawiają po sobie wspomnienia pięknych i pogodnych początków macierzyństwa i rodzicielstwa. Bo cóż nam pozostaje, gdy za nami kolejna zarwana noc, dziecku znowu ulało się na nową bluzkę mamy, a kawa wystygła? Tylko śmiech.