
Przez całe życie marzyłam o tym, by mieć tatę. Wiedziałam, że gdzieś tam jest. Dostawałam na to twarde dowody: paczki ze słodyczami i zabawkami, przekazy pieniężne, listy. Gdy miałam 25 lat, mogłam na własne oczy przekonać się, że on naprawdę istnieje. Wtedy spotkaliśmy się po raz pierwszy.