Reklama.
Tiffany Brien zaskoczyła Internatów dość typowym zdjęciem, ale z nietypowym opisem. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że kobieta „wrzuciła” do sieci swoje zdjęcie sprzed i po ciąży. Jednak blogerka nigdy w ciąży nie była…
Może zainteresować cię także: Pokazała jak wygląda kilka dni po porodzie. Internet nie zostawił na niej suchej nitki
”Nie, nie jestem w 6 miesiącu ciąży. To moje ‘zjedzone dziecko’. Między zrobieniem jednego i drugiego zdjęcia minęło 12 godzin. To z prawej zrobiłam przed pójściem spać. To z lewej jak wstałam. I tak – ja też to widzę.
Media społecznościowe nigdy nie pokazują całej prawdy. Ale pomyślałam, że podzielę się z wami moim gorszym dniem, żeby pokazać wam, że nikt nie jest idealny. Ciało raz na jakiś czas się buntuje i zdarza się to nawet najlepszym z nas. Taka jest cena kobiecości. W moim przypadku to koktajl składający się z niedoboru snu, wahań hormonów i nietolerancji na różne pokarmy.
Najgorsze jest to, że zazwyczaj przytrafia się to w najmniej oczekiwanym momencie. Przykładowo, gdy wybieram się na kolację w ulubionej obcisłej sukience. Czuję się wtedy niekomfortowo i nieatrakcyjnie. (…)
Przez lata zrozumiałam, że moje ciało reaguje tak na różne rzeczy, które robię i które spożywam. Często nie wiem dokładnie, co zawiniło i to jest najbardziej frustrujące. To, co jednego dnia mi nie szkodzi, innego powoduje właśnie takie rzeczy. Nie powiem wam, co tym razem wywołało taki efekt. Przemyślałam dokładnie, co jadłam i nie było to nic szkodliwego. Najprawdopodobniej to jedna z tych niby zdrowych przekąsek, przeciwko której moje ciało postanowiło się nagle zbuntować.”
”Nie jestem idealna. Tak prawdę mówiąc daleko mi do tego. Każdy z nas ma jakieś słabości. Zdaję sobie sprawę co robię źle i wiem jak to naprawić, ale nie zawsze mam na to siłę.”