Była wojna. Krzyk, płacz, potok słów. Już nawet nie pamiętam, co mówiłam. On, jak zwykle, przestał się odzywać w połowie kłótni, co nakręciło mnie jeszcze bardziej. W końcu nie wytrzymał, trzasnął drzwiami. Siedzi teraz pewnie w salonie z nosem w swoim laptopie. "Nosi mnie” ze złości. Jednego jestem pewna - nie odpuszczę.
Właśnie w taki sposób rozpoczynają się zwykle ciche dni w moim związku. Atmosfera w domu jest wtedy tak gęsta, że można ją nożem ciąć. Snujemy się po mieszkaniu jak zjawy, nie zwracając na siebie uwagi. Jeśli nasze spojrzenia spotykają się ze sobą, wrażenie jest tylko jedno - ten wzrok mógłby zabić. Znasz to?
Przerwij ciszę jak najszybciej
Milczenie nie jest dobre dla związku. Każdy kolejny dzień bez słów toncegiełka dokładana do muru, który Was podzielił. Jeśli ludzie przestają ze sobą rozmawiać, zaczynają się od siebie oddalać. Każdy ucieka do swojego świata i pielęgnuje wewnątrz złość do partnera. To bardzo niebezpieczny czas. Jeśli się przedłuża, ludzie zaczynają poszukiwać substytutów negatywnych myśli gromadzących się przeciwko partnerowi.Robią to najczęściej impulsywnie doprowadzając do sytuacji, które szkodzą zarówno im samym, jak i całemu związkowi. Skupiają się na innych relacjach, powracają do nałogów, mówią coś, czego dobrze nie przemyśleli.
Ponadto, na pewno nie raz doświadczyłaś tego, że w trakcie cichych dni po prostu źle się żyje. Tracimy dostęp do najbliższej nam osoby, więc chwilowo nie mamy wsparcia, które pomagało nam w pokonywaniu codziennych problemów. Jest gorzej nie tylko w domu, ale również w pracy, na treningu, nawet kawa z przyjaciółką tak nie cieszy. Pamiętaj też, że problemy rodziców zawsze odbijają się na dzieciach. Nawet jeśli wydaje Ci się, że sprawnie ukrywacie Wasze kłótnie.
Zamieciecie pod dywan tak dużo śmieci, że nie będzie się dało po nim chodzić.
Wiem bardzo dobrze, jak trudno jest przerwać ciszę. Tak samo jak Ty, czuję się zraniona, bezsilna, wściekła i smutna jednocześnie. Dodatkowo, przed działaniem hamuje mnie wrodzony upór. Staram się jednak pracować nad sobą. Coraz częściej ciche dni udaje mi się zamieniać w godziny, a nawet - jedynie w minuty bez słów. Pomaga mi kilka wskazówek:
Oddychaj, nic więcej
Kiedy targa nami tak wiele różnych, ale w każdym wypadku negatywnych emocji, nie ma możliwości opanować ich wszystkich naraz. Poza tym, nie pozbędziemy się złości i żalu póki nie porozmawiamy w końcu z partnerem i nie wyjaśnimy sprawy. Gdy on trzaśnie drzwiami (lub Ty go w tym uprzedzisz), usiądź, zamknij oczy i po prostu pooddychaj. Policz dwadzieścia głębokich oddechów. Wraz z nimi uleci z Ciebie nieco złej energii.
Pomyśl, co jest dla Ciebie ważne
W momencie, gdy broń nagle znalazła się w zawieszeniu, nie musisz skupiać się już na tworzeniu linii obrony. Odejdź na chwilę myślami do tego, na czym naprawdę Ci zależy. Zastanów się jak chciałabyś, aby wyglądały Wasze rozmowy. Pomyśl, jak lubisz spędzać czas ze swoim mężczyzną. Przypomnij sobie wspólne plany i marzenia. Czy nie warto o to wszystko zawalczyć?
Włącz “restart”
Spróbuj przypomnieć sobie od czego zaczęła się kłótnia. Jaki problem czy różnica zdań doprowadziła Was do takiej furii. Wiem z doświadczenia, że bardzo często, gdy kurz po walce opadnie, trudno jest w ogóle uświadomić sobie “o co poszło?”. Warto wtedy odnaleźć tą jedną rzecz, wrócić do niej, a nawet zapisać ją sobie na kartce. To jest właśnie TA sprawa, którą musicie w pierwszej kolejności wyjaśnić i od której powinnaś zacząć przerywając ciszę. Gdy zaczniecie ze sobą rozmawiać, nie rozwiązujcie więcej problemów, tylko ten jeden.
Wyciągnij do niego rękę
Najtrudniej jest pokonać swój upór. Myślisz sobie: “Nie będę ta słabsza! Nie dam mu wygrać”. Nie chcemy pierwsze przerywać ciszy, ponieważ wydaje nam się, że wtedy poniesiemy porażkę. Postaraj się spojrzeć na to inaczej. Gdy między Wami jest źle, robiąc pierwszy krok, to właśnie Ty stajesz się tą silną stroną. Przecież bierzesz sprawy w swoje ręce i nie poddajesz się, prawda?