Prawo autorskie: fabianaponzi / 123RF Zdjęcie Seryjne
Prawo autorskie: fabianaponzi / 123RF Zdjęcie Seryjne
REKLAMA
Dziś tych obrazów posiadam już nie kilka, lecz całe mnóstwo. Każda osoba współuzależniona ma inną sytuację, historię, przeżycia,doświadczenie. Co więcej, każda z tych osób jest inna pod względem osobowości, charakteru, a zatem wymaga odrębnego, indywidualnego podejścia.
Kobiety, które się do mnie zgłaszają, są w różnym wieku. Nie ma tu też reguły co do ich statusu materialnego, wyglądu czy domu, w którym się wychowały – zresztą, to wszystko nie ma tutaj żadnego znaczenia.
Znaczenie ma tu fakt, iż wszystkie one mają pijącego partnera. Pytanie, które najczęściej słyszę od tych kobiet brzmi: „Co mam zrobić, aby mój partner przestał pić?” Proszą one o pomoc dla swojej rodziny, dzieci, ale przede wszystkim dla swojego partnera.
Kobiecie na takim spotkaniu towarzyszą rozmaite emocje – pojawia się płacz, krzyk, a nawet zamknięcie się w sobie. Widzę ewidentnie, że dana osoba potrzebuje pomocy. Jej wypowiedzi są długie, a ich tematyka krąży wokół pijącego partnera. To jej skoncentrowanie się na swoim partnerze i jego funkcjonowaniu sprawia, że o sobie i swoich potrzebach nie mówi nic albo mówi niewiele. Widzę też wielki wysiłek, jaki codziennie wkłada w to, by zmienić jego zachowanie.
Kobieta przychodząca do mojego gabinetu często znajduje się w stanie zwątpienia lub załamania, który wynika z tego, że w jej życiu nic nie funkcjonuje tak jak powinno. W jej domu nieustannie obecna jest przemoc, lęk i napięcie. Nie ukrywa przede mną swojego stanu psychicznego, który jest w krytycznej formie. Opowiada o swoim zachowaniu w domu oraz o zmiennych emocjach skutkujących nieprzespanymi nocami, krzykiem, płaczem lub nagłymi wybuchami śmiechu.
Żony alkoholików opowiadają różne historie
Pamiętam jedną pacjentkę, która opowiadała mi o swojej nienawiści do męża pijącego w osobnym pokoju i ubliżającego jej. Zawsze wtedy w jej wyobraźni mnożyły się rozmaite scenariusze związane z dalszym rozwojem sytuacji. W międzyczasie szukała w sobie winy za to, że on pije, a do głowy przychodziły jej kuriozalne uzasadnienia, np. „może on pije dlatego, że nie smakował mu mój obiad?”. Z kolei inna pacjentka zastała w Sylwestra swojego męża w sytuacji, w której próbował powiesić się na klamce.
Jeszcze inna kobieta wspominała pijacką awanturę w swoim domu, która miała miejsce podczas „zakrapianej imprezy”, jaką urządzili sobie jej mąż ze swoim kompanem i która zakończyła się ze skutkiem śmiertelnym dla tego drugiego. Jak widać, każda historia opowiadana przez zony alkoholików jest inna, ale każda jest trudna, nieprzewidywalna i budząca grozę. Nic zatem dziwnego, że partnerki mówią o lęku przed swoimi pijącymi mężami. Często jest to lęk o własne życie.
Osoby współuzależnione w trakcie naszej rozmowy nie mówią nic ani na swój temat, ani na temat swoich potrzeb. Mówią natomiast dużo o miłości i swoich pięknych wspomnieniach z okresu, kiedy partner nie pił. Uważają partnera za „dobrego człowieka”, więc jest nadzieja, że się opamięta, zrozumie – czyli po prostu, że przestanie pić. Dlatego cierpliwie trwają przy nim, nie rozważają rozwodu i nie chcą go zostawić samego ze swoim problemem. Uświadamiam im, że partner ma chorobę alkoholową, która sama nie ustąpi, lecz jest możliwa do leczenia i przedstawiam program terapeutyczny.

Program terapii współuzależnienia

Część pierwsza - współudział w chorobie alkoholowej:
Kto to jest alkoholik? Dlaczego jest to człowiek chory?
Choroba alkoholowa – objawy, fazy uzależnienia.
Mechanizm iluzji i zaprzeczeń.
Leczenie choroby alkoholowej i jej nawroty. Zmiana roli alkoholu w rodzinie alkoholowej.
Rodzina alkoholowa jako rodzina dysfunkcyjna.
Współuzależnienie w chorobie alkoholowej.
Bezsilność.
Niekierowanie własnym życiem.
Nadodpowiedzialność.
Nadkontrola.
Psychologiczne skutki współuzależnienia (przystosowanie się do destrukcyjnego związku).
Część druga – rozwój osobisty:
Proces zmian u osób współuzależnionych w kierunku osobistego rozwoju.
Rozpoznawanie uczuć.
Porozumiewanie się z drugim człowiekiem.
Pozytywne myślenie.
Asertywność.
Lęk.
Złość.
Przemoc w rodzinie alkoholowej - uleganie przemocy .
Jak mogę pomóc mojemu dziecku?
Potrzeby.
Bądź dobra dla siebie.
Bezpieczeństwo i zaufanie
Podczas pierwszego spotkania staram się stworzyć relację terapeutyczną opartą na bezpieczeństwie i zaufaniu, która w dalszym etapie będzie służyć do wspólnej pracy. W trakcie kolejnych spotkań, stopniowo zdobywamod pacjentki odpowiedni zasób informacji, który pozwala mi na wprowadzenie zmian przy zachowaniu istoty programu. Celem jest tuprzekazanie wiedzy na temat alkoholizmu, współuzależnienia, pomoc osobie współuzależnionej w zidentyfikowaniu własnego zachowania, przeprowadzeniu jego oceny, wyciągnięciu wniosków, zapragnięciu zmian i rozpoczęciu pracy nad zmianami w myśleniu, zachowaniu, odczuwaniu. Bardzo pożądane jest uzyskanie przez uczestniczki terapii poczucia osobistej wolności od problemu alkoholizmu męża. Idealne byłoby, aby podjęły decyzje co do swojego życia i zaczęły te decyzje realizować. W mojej ocenie, bazując na dotychczasowym swoim doświadczeniu, opcje, jakie mają do wyboru współuzależnione kobiety mogą być przynajmniej trzy:
Zostaję z Nim, rozumiem Jego chorobę, nie zamierzam z nią walczyć
Kiedy pije czekam, aż skończy. Nie wymawiam mu jego picia, lecz powtarzam jedynie jak "zdarta płyta", że powinien się leczyć, bo nie daje sobie rady z piciem. To mój mąż, kocham Go, żal mi Go, ale wyczerpałam już wszystkie sposoby i możliwości, aby przestał pić. Bez żalu i złości pomagam mu przejść ciąg picia, mam wewnętrzną zgodę na takie swoje zachowania.
Zostaję z Nim, rozumiem Jego chorobę, więc nie robię mu wymówek
Nie krzyczę, nie szantażuję, nie grożę. itd. Kiedy pije, czekam aż skończy, a wtedy konfrontuję go z piciem, stawiam warunek: albo przestaniesz pić, podejmiesz leczenie, albo ja? Ostrzegam o kolejnych krokach, jakiezamierzam podjąć i wnoszę o zobowiązanie do leczenia. Nie ustanę w tym wierząc, że któraś kolejna terapia zadziała i On zechce przestać pić. Mam wewnętrzną zgodę na takie zachowania.
Zostaję z Nim, rozumiem Jego chorobę. Nie odchodzę ze względu na dzieci
Lub Rodziców, wiarę (bądź z innych, ważnych dla mnie powodów), ale każde z nas żyje swoim życiem. Przy okazji świat, czy wyjątkowych spotkań rodzinnych udajemy dobre małżeństwo i... wszyscy są zadowoleni – ja też. Mam wewnętrzną zgodę na takie swoje zachowania.
Pragnę zmobilizować wszystkie kobiety, które zmagają się z problemem współuzależnienia, do przełamania swojego lęku, obaw, wahań, a przede wszystkim do uwierzenia w to, że wszystko zależy od Was. Zachęcam do pracy nad przywróceniem własnej wartości, do nauczenia się brania odpowiedzialności za siebie, a nie jak do tej pory – za męża i jego chorobę alkoholową. Nie musicie mierzyć się z tym problemem same. Nie musicie też cierpieć, lecz… po prostu cieszyć się życiem. Zapraszam do naszej placówki Remedo w Opacz-Kolonii ,gdzie państwo mogą otrzymać pomoc.