Często trwa to ułamki sekund, usta wykrzywiają się w podkówkę, oczy zachodzą łzami złości, twarz czerwienieje, rozlega się wrzask, mała rączka unosi się do góry i nagle… orientujesz się, że właśnie zostałaś uderzona przez własne dziecko. Prawdopodobnie ogarnia cię złość pomieszana z bezsilnością. Jak wybrnąć z tej sytuacji bez szwanku?
Uciekaj albo walcz
Pierwszym odruchem, jaki prawdopodobnie się w tobie pojawi, będzie chęć oddania ciosu. Odpowiadają za to najbardziej pierwotne struktury mózgu, uruchamia się mechanizm „uciekaj albo walcz”, a skoro przeciwnik jest łatwy do pokonania to organizm przygotowuje cię do drugiej możliwości, serce zaczyna szybciej bić, przyspiesza oddech i choć najczęściej zdążysz opanować się na tyle, żeby dziecka nie uderzyć, to kompensujesz to sobie krzykiem i gwałtownymi ruchami.
Jak łatwo się domyślić, pacyfikowanie małego agresora za pomocą krzyku i/lub innego rodzaju agresji, jest metodą skuteczną jedynie chwilowo (choć czasem jedynie zaognia sytuację). Nie dość, że nie rozwiązujesz w ten sposób problemu, to jeszcze uczysz dziecko, że przemoc jest dobrym sposobem rozwiązywana konfliktów, a racja zawsze leży po stornie silniejszego. Nie jest to przesłanie, które chciałabyś dać swojemu dziecku, prawda?
Od zera do trzynastu, od trzynastu do zera
W momencie, kiedy dziecko cię uderzy, skup całą swoją uwagę na tym, żeby opanować swoje pierwotne odruchy. Innymi słowy, zastygnij bez ruchu. Sytuacje konfliktowe mają najczęściej bardzo dużą dynamikę, dlatego taka niespodziewana przerwa pozwoli ochłonąć tobie i dziecku. Możesz sobie pomóc i zająć swoją głowę jakimś prostym zajęciem, np. liczeniem lub kontrolą oddechu. Jeśli wiesz, że to za mało, postaraj się wyjść na chwilę do innego pomieszczenia. Mała podpowiedź: podobno zaczynanie od liczby nieparzystej pomaga mózgowi bardziej skupić się na liczeniu.
Rozmowa
Gratulacje, udało ci się opanować gwałtowne emocje i uspokoić, jednak dobrze wiesz, że problem wciąż nie został rozwiązany. Przyszedł czas, żeby porozmawiać z dzieckiem o tym, co się wydarzyło. Jeśli chcesz, żeby skutki tej rozmowy były widoczne w przyszłości, nie wystarczy wytłumaczyć dziecku, że bicie jest złe, trzeba pomóc mu zrozumieć emocje towarzyszące tej sytuacji. Zejdź do poziomu, który pozwoli ci złapać z dzieckiem kontakt wzrokowy i mów do niego łagodnym głosem. Musicie omówić trzy najważniejsze rzeczy: - jak ty się poczułaś, kiedy cię uderzyło,
- jak ono się czuło, zanim cię uderzyło,
- dlaczego bicie jest zachowaniem niedopuszczalnym.
Rozmowa o uczuciach i emocjach pozwoli dziecku na uporządkowanie swojego wewnętrznego świata i lepsze poznanie siebie. Spróbujcie nazwać stan, w jakim znajdowało się przed uderzeniem, znajdźcie własną nazwę- gotująca się woda, wybuchający wulkan? Zastanówcie się co spowodowało, że dziecko się tak czuło, co może sprawić, że znowu się tak poczuje. To bardzo ważne, żeby umiało rozpoznać swój gniew, zanim da się mu ponieść. Pamiętaj, że dzieci mają dużo mniejsze zdolności do samoregulacji niż dorośli.
Strategie na przyszłość
Jeśli pomożesz dziecku trochę lepiej poznać skomplikowany świat ludzkich emocji, istnieje większa szansa, że w przyszłości będzie potrafiło nad nimi zapanować. Spróbujcie razem ułożyć plan albo listę czynności, które może wykonać (zamiast bicia innych) kiedy poczuje w sobie „gotującą się wodę” lub „wybuchający wulkan”. Możecie narysować też planszę i wspólnie ustalić obowiązujące domowników zasady („Nie wolno nam nikogo uderzyć”).
Sytuacja, kiedy twoje własne dziecko podnosi na ciebie rękę, nie jest łatwa, a wyciszenie tego zachowania może być czasochłonne. Musisz pamiętać o tym, że dzieciom dużo trudniej okiełznać impulsy płynące z ich ciała, ale jednocześnie nie wolno tym usprawiedliwiać stosowania przemocy. Miłość, cierpliwość, opanowanie i stanowczość, te zasoby będą ci szczególnie potrzebne!