Nie mam dziecka w wieku szkolnym, ale ze szkoły pamiętam jeszcze co nieco. Między innymi to, że od początku przejawiałam zainteresowanie przedmiotami humanistycznymi, tych ścisłych unikając jak ognia. Pamiętam też jak moi rodzice dwoili się i troili, żeby pomóc mi przyswoić tabliczkę mnożenia, twierdzenie Pitagorasa i logarytmy. Dokładnie tak – moja mama nie zrezygnowała z misji dokształcania mnie nawet, gdy już wiedziałam, że królowa nauk jest zdecydowanie nie dla mnie.
Do czego zmierzam? Do tego, że nawet humanista może dobrze znać matmę. Nie twierdzę, że musi zaraz być orłem i zbierać same szóstki, ale dzięki drobnej, rodzicielskiej pomocy przynajmniej nie mieć matematycznej traumy. Zwłaszcza że ta jest tak w życiu powszechna i potrzebna.
1. Odrobina plastyki
Wycinanki, wyklejanki, matematyczne memo z tabliczką mnożenia, rysunki tematyczne, np. dwoje psich oczu czy 7 kropek na biedronce. Przy okazji dziecko ćwiczy małą motorykę, utrwala kolory, ćwiczy sylabizowanie albo nabywa wiedzę z zakresu przyrody. Przyjemne i pożyteczne.
2. Smaczny podwieczorek
Dziś w ramach przekąski będzie pokrojone w kostkę jabłko, pestki dyni a może w nagrodę kawałki czekolady? Do tego kilka kartoników i czas na losowanie. Na pierwszy rzut szczęśliwa dwójka. Później być może wyciągniemy 5 (kęsów melona) a na koniec 3 kawałki słodkiego smakołyku?
3. Dla małych rączek
Potrzebne będą guziki, koraliki, mamine kolczyki, a może monety? Ciekawe ile w pudełku po lewej stronie jest czerwonych guzików. A ile nich ma po 4 dziurki? Żeby nie było za łatwo starszakom proponujemy dołożyć zadanie w postaci odłożenia wybranych przedmiotów na kartonik z odpowiednią cyfrą.
4. Biżuteria DIY
Skoro już liczymy te koraliki, może by tak nawlec je na nitkę? Licząc przy okazji?
5. Matematyczne muffiny
Czyli sortery. Tym razem w kolorowe papilotki nie wkładamy ciasta a przedmioty policzalne. 7 żołędzi do muffinka z cyferką 7, dalej śrubki, nakrętki albo ziarenka słonecznika? Możecie wzbogacić zabawę utrudniając wkładanie przedmiotów do foremek. Niech to będą chociażby ostki cukru łapane szczypcami.
6. Pociąg do jogurtu
Albo innego produktu, który zapewni wagony naszemu składowi. Wystarczy tylko odpowiednio je ponumerować i przewozić w nich pasażerów z klocków Lego czy modelki wycięte z gazet.
7. Koło fortuny
Przygotowujemy papierowe koło i dzielimy je na 10 równych części. W każdej rysujemy kolejno określoną liczbę kropek: 1, 2, 3… Możemy kropki wymienić na pszczółki, misie czy listki. Na brzegach klamerek do bielizny wypisujemy cyfry 1–10. Maluch musi tylko przypiąć odpowiedni spinacz.
8. Sorter
Dokładnie taki jak dla maluszków! W kartonie wycinamy odpowiedni kształt i robimy mu ramkę w określonym kolorze obok pisząc liczbę. Jeśli przy gwiazdce z różowym brzegiem napiszemy cyfrę 3, musimy przygotować później 3 różowe gwiazdki.
9. Korale XXL
Wycinamy cyfry od 0 do 9 z kartony lub styropiany. W każdej z nich robimy dziurę. Zadaniem dziecka jest nawleczenie cyfr na linkę w odpowiedniej kolejności. Mogą to być cyfry rosnąco, malejąco, a może tylko parzyste?
10. Prawie jak plaża
Do tej zabawy wystarczy nam taca lub stare pudełko po butach i odrobina piasku. Na kartkach drukujemy cyfrę, którą dziecko musi odwzorować na piasku. Palcem, patyczkiem do chińszczyzny albo słonką. Jeśli nie dysponujemy piaskiem, dziecko może odwzorowywać kształty w mące, cukrze lub soli.
11. Skarby ze spaceru
Będąc poza domem pozbierajcie trochę kamyczków, szyszek, gałązek Następnie wsypcie je wszystkie do worka. Później z zamkniętymi oczami zadaniem malca będzie wylosowanie na przykład czterech kamieni i odłożenie ich na kartonik z odpowiednią cyfrą.
12. Pomocnik w pralni
Do wydrukowanych na kartkach A4 cyfr (mogą być przyozdobione! Siódemka z pewnością lepiej wygląda uśmiechnięta a dwójka, gdy ma na głowie kapelusz) malec musi przypiąć odpowiednią ilość spinaczy do bielizny. Może w określonym kolorze?
13. Muzykanci
Ta zabawa nie wymaga żadnych pomocy „naukowych” i możecie się uczyć właściwie wszędzie. Ile razy mama klasnęła? Ile razy tata tupnął? Proszę, uderz łyżką w kubeczek 5 razy…
14. Mniam, mniam
Oprócz matematyki możemy pouczyć się przyrody. Na arkuszach wydrukujmy misia, listek, króliczka i inne zwierzęta. Niech na brzuszkach mają napisane cyferki. Teraz pora je nakarmić. Pszczółka z cyferką 3 przestanie być głodna, jeśli malec położy jej tam 3 kwiatki.
15. Kolorowa gąsienica
To zadanie z pewnością będzie atrakcyjne dla malucha. Dlaczego? Bo będzie mógł się trochę pobrudzić! Naszym zassaniem jest narysować głowę, a obok niej napisać cyferkę. Teraz mały uczeń przystępuje do swojej części zadania. Musi umoczyć paluszek w kolorowej farbie i odcisnąć palec na kartce odpowiednią ilość razy.
16. Dziurkowanie
To fajna zabawa, ale można ją wykorzystać do nauki matematyki! Wystarczy, ze dziecko „wydziurkuje” tyle otworów, ile napisano na kartce. Jeśli wybierzemy kolorowe arkusze może dodatkowo przygotować konfetti na przyjęcie urodzinowe. W sklepach dostępne są również dziurkacze przy pomocy których można uzyskać różne kształty. To może być dodatkowa atrakcja dla dziecka.
17. Wypełnij mnie
Wydrukujmy na arkuszach a4 tylko zarys cyfry. Reszta należy do dziecka. Może ją pokolorować, wylepić plasteliną kulkami z bibuły lub pomalować farbą. Niech spełnia się plastycznie! Mieszcząc się oczywiście w granicach kształtu cyfry.
18. Sznurkowe cyfry
Zabawa podobna do tej z piaskiem. Tyle tylko, ze tym razem kształty cyfr dziecko ma odwzorować przy użyciu sznurka. Może to być sznurowadło lub kolorowa tasiemka. Możecie w ten sposób uczyć się wszędzie.
19. Domowe zasoby
Pamiętajcie, że uczyć matematyki możecie się właściwie zawsze i wszędzie. Zawłaszcza podczas zabawy w domu wykorzystując zgromadzone przez malca zasoby. Czy któryś ludzik z klocków nie uciekł? Szybko, musimy przeliczyć, czy wszystkie są? Ile małpek masz w koszyczku? I tak dalej…
Najważniejsze chyba jest to, by dziecko nie skojarzyło nauki matematyki z czymś nudnym, albo tym bardziej czymś, co musi robić na siłę lub za karę. To poprzez zabawę mamy przemycić odrobinę wiedzy. Myjąc więc jabłka zakupione na bazarku zapytajmy malucha, czy chce dołączyć do zabawy w liczenie czystych owoców. Nie zmuszajmy, nie wywierajmy presji, dobrze się bawmy. Nakrywając do stołu przed niedzielnym obiadem, pakując się na piknik czy robiąc zakupy.
I uwierzcie – każdy z was jest kreatywny. Wystarczy spróbować, a obiecuję, że zaskoczycie sami siebie drodzy rodzice!