Drogie Panie, spójrzmy prawdzie w oczy, wytrzymać z mężczyzną nie zawsze jest łatwo. Nam zarzuca się uleganie wpływowi hormonów, wieczne niezdecydowanie, huśtawki nastrojów, a tymczasem oni ze swoimi humorami obnoszą się dumni jak pawie. A nie daj Boże, któryś zachoruje! Wtedy już zupełnie nie wiadomo co robić, wyjmować termometr czy już wzywać księdza.
Osiem wcieleń
Jednak nie o męskich chorobach będzie ten tekst, choć temat ten jest mi obecnie szczególnie bliski, a o męskich kryzysach. Myślicie, że jest tylko jeden? Słynny kryzys wieku średniego? To byłoby zbyt piękne, żeby było prawdziwe. Prawda wygląda tak, że mężczyzna przez całe swoje życie przechodzi przez osiem wcieleń! A oprócz tych wcieleń czekają go jeszcze co najmniej trzy kryzysy, także przygotujcie się na poważną przeprawę. Mam jednak dobrą wiadomość, posiadając wiedzę o tym, czego można się spodziewać, jest naprawdę dużo łatwiej.
Kryzys pierwszy- pożegnanie z mamą
Wbrew pozorom, jest to bardzo poważny problem w życiu mężczyzny. Dla mamy był przecież najprzystojniejszy, najmądrzejszy, najbardziej utalentowany… a teraz? Życie boleśnie uświadamia mu, że nic na talerzu nie dostanie, o wszystko musi zawalczyć sam, wszystko musi udowodnić, a po powrocie do wynajętego mieszkania wcale nie będzie czekał na niego ciepły obiad, a co najwyżej zapleśniała pizza. Boli, prawda?
Wcielenia jakie musi przejść nasz wojownik, zanim upora się z kryzysem są następujące:
Dzielny rycerz (20-25 lat)- bynajmniej nie na białym koniu, raczej taki początkujący, niezdarnie wymachujący małą szabelką. Wydaje mu się, że może dużo więcej niż w rzeczywistości, dlatego często popełnia głupie błędy i pakuje się w tarapaty. A gdzie najlepiej się schronić, kiedy się nabroi? No jasne, że u mamy!
Poszukujący miłości (25-30 lat)- udało się już (chociaż częściowo) odseparować od mamy, przychodzi więc czas na znalezienie jej godnej następczyni, tfu, kobiety swojego życia. Pierwsze związki są zazwyczaj bolesną konfrontacją idealistycznych wyobrażeń z bolesną rzeczywistością.
Wilk z Wall Street (30-35 lat)- w tym okresie mężczyzna wkłada dużo energii w rozwój swojej kariery zawodowej, pracuje dużo, coraz więcej też zarabia i inwestuje- najczęściej w mało przydatne gadżety, pojawia się też myśl o tym, że warto by było spłodzić swojego potomka
Kryzys drugi- ZZZ
Osławiony i wyniesiony na piedestał kryzys wieku średniego. Zwany też kryzysem „Trzech Zet- zawodu, związku, zdrowia”. Swoje apogeum osiąga mniej więcej w okolicach czterdziestki, ale może zacząć się już wcześniej. Na jakie wcielenia musicie być gotowe?
Zagubiony (35-40 lat)- odczuwa pierwsze rozczarowanie związane ze swoimi możliwościami, dostrzega ograniczenia i niemoce. Dochodzi do wniosku, że nie osiągnie już wszystkiego o czym marzył. Okresy dystansowania się przeplatają się u niego z podejmowaniem szalonych, mało realistycznych wyzwań, którymi chce udowodnić światu, że jeszcze ma w sobie dużo siły i zapału.
Pan doświadczony (40-45 lat)- odkrywa w sobie prawdziwą, pierwotną, męską siłę, więc koniecznie chce znaleźć dla niej ujście. Może zapisać się na sztuki walki, zaplanować męską wyprawę, zacząć budować dom. Staje się też mentorem dla swoich dzieci.
Pogodzony i odpowiedzialny (45-50 lat)- udało mu się ułożyć w głowie wszystkie gnębiące go do tej pory sprawy (nareszcie, w końcu zajęło mu to tylko 10 lat) i wie już czego chce od życia i świata. Jest bardzo dojrzały, wyrozumiały i tolerancyjny. Szkoda, że dopiero teraz…
Kryzys trzeci- ostateczne starcie
Świat i mężczyzna ostatni raz biorą się za bary. Może to i dobrze, bo nie oszukujmy się, drogie panie, zawsze podczas tych starć obrywamy rykoszetem. W piątej dziesiątce życia, kryzys obejmuje coraz więcej pól: zdrowia, sprawności seksualnej, związku, pracy. Mężczyzna zaczyna analizować co mu się już w życiu udało, co nie i co jeszcze zdąży zrobić. Dobrze, kiedy ten bilans okazuje się być pozytywny. Czeka nas więc spotkanie:
Kamikaze (50-55 lat)- przebieg tej przemiany mocno zależy od wyniku bilansu, jeśli jest pozytywny, to mężczyzna przestaje już walczyć, a zaczyna cieszyć się urokami życia, gorzej jest w przeciwnym przypadku. Negatywny bilans powoduje chęć do gwałtownych i dużych zmian- zawodu, pracy, miejsca zamieszkania, a nawet… partnerki.
Oaza spokoju (od 55 lat)- to czas kiedy życie zaczyna zwalniać i przyjemny sposób się uspokajać. Nareszcie ma wystarczająco dużo czasu, żeby spędzać go z bliskimi, rozwijać swoje hobby i kontemplować otaczającą go rzeczywistość.
Jak same widzicie, życie mężczyzny nie jest łatwe. Życie z mężczyzną również. Mam nadzieję, że ta mała instrukcja obsługi pomoże wam trochę znieść te trzy wielkie wybuchy. W końcu my też święte nie jesteśmy…