REKLAMA
Serce kontra rozum

Fot. Maciej Stanik
Kolorowe korytarze, barwne sale, uśmiechnięte dzieci. W trakcie lekcji, podczas zabawy na placu zabaw i zajęć świetlicowych. Sześciolatki są gotowe na rozpoczęcie nauki. Są na to gotowe też szkoły. Problem często tkwi w rodzicach. Myślą sercem a nie rozumiem i zapominają, że podstawówka z ich wspomnień odeszła do lamusa. Szara i ponura świetlica szkolna też. O tym wszystkim opowiada Danuta Kozakiewicz, dyrektor warszawskiej Szkoły Podstawowej nr 103.
Czy sześciolatki są gotowe?

Fot. Maciej Stanik
Sześciolatek czasem w szkole płacze. Dlaczego? Bo mama chce go zabrać do domu. Bo jeszcze nie skończył zabawy, bo jeszcze chciałby się czegoś nauczyć. Zdarzyła się nawet sytuacja, że dziecko nie chciało jechać z rodzicami w góry, bo w kolejnym tygodniu miała być omawiana literka „Ł”, a to przecież ważniejsze niż wyjazd na narty. To wzruszające momenty. I moim zdaniem same dzieci, ich zachowanie na terenie szkoły, to wypowiedź dziecka, które jest gotowe i mówi „jestem szczęśliwy, jestem zadowolony, uczę się, ale jednocześnie świetnie się bawię”.
Szkoła jest odpowiednio przygotowana?

Fot. Maciej Stanik
Placówka funkcjonuje w taki sposób, w jaki przygotowywała się do tego przez 7 lat. Przez te lata, jako dyrektor szkoły, miałam szansę przeszkolić wszystkich pracowników. Między innymi na temat tego, czym różni się sześciolatek od siedmiolatka. Bo rzeczywiście rok czasu to jest przepaść. Dlatego – mamy jedną klasę mieszaną – dzieci są grupowane nie tylko „rocznikiem”, ale też miesiącem swojego urodzenia. W niektórych klasach jest jeden nauczyciel, w tych bardziej licznych – dwoje. Dlatego dzieci mają doskonałą opiekę.
Jakie są warunki do nauki?

Fot. Maciej Stanik
Dzieci mają świetne warunki do nauki i do zabawy, jeśli szkoła wykorzystała czas i pieniądze, które były na ten cel przeznaczone. Jeżeli dziś ktoś mówi, że jakaś warszawska szkoła jest nieprzygotowana dla sześciolatków, to uważam, że jest również nieprzygotowana dla siedmiolatków, ośmiolatków i dziewięciolatków. Bo szanse na przygotowanie się były olbrzymie. Część szkół otrzymała dofinansowanie nawet na przebudowę placówek.
Jak wygląda miejsce dla sześciolatków w Pani szkole?

Fot. Maciej Stanik
Dzieci mają wydzielony fragment parteru – tam są sale lekcyjne, oddzielny, kolorowy korytarz oraz szafki na ubrania. Mają bezpośrednie wyjście na zewnątrz, gdzie do ich dyspozycji są dwa place zabaw. Jeden bardziej ekologiczny, drewniany. Drugi nieco mniej ekologiczny, ale za to bardzo kolorowy. Mogą również wybrać się na spacer nad Jeziorko Czerniakowskie, chociażby w poszukiwaniu wiosny. Wychodzą bezpośrednio, nie tym wyjściem, gdzie pozostała reszta.
Czy te maluchy nie mają styczności ze starszymi uczniami?

Fot. Maciej Stanik
Mają tylko wówczas, gdy uważamy to za stosowne. Zazwyczaj są to imprezy, które odbywają się wspólnie – festyny, kiermasze, apele. To wszystko jest pod opieką osób dorosłych i dzieci są uczone brania udziału w życiu szkoły. Mamy też wolontariat – wówczas dzieci starsze pomagają dzieciom młodszym, czy na przykład dzieci starsze przygotowują jakąś część zadań dla dzieci młodszych i wówczas ten kontakt jest. Ale nie jest to wspólne bieganie po korytarzu podczas przerwy, niemal bez kontroli nauczycieli.
Czy promocja zdrowia, powszechna w przedszkolu, jest obecna w szkole?

Fot. Maciej Stanik
Jak najbardziej. Dzieci mają w tym zakresie pełną opiekę. Przede wszystkim odpowiednie odżywanie. Dlatego obiady są dostosowane do nowego rozporządzenia i dostosowane do wieku dziecka sześcioletniego. Tak, by maluch mógł zjeść zdrowy posiłek. Drugie śniadanie dzieci zjadają razem z nauczycielem, w swojej sali. Podobnie podwieczorek.
A kwestie inne niż „jedzeniowe”?

Fot. Maciej Stanik
Dzieci są uczone – przed i po każdym posiłku myją ręce. Myją również zęby.
Dlaczego lepiej wysłać sześciolatka do szkoły zamiast do przedszkola?

Fot. Maciej Stanik
W przedszkolu i w szkole wiele rzeczy jest takich samych. Dlatego warto się zastanowić, dlaczego zostawiać dziecko w przedszkolu? Jeżeli możliwość odpoczynku, mycie zębów, przestrzeń na zabawę ma też w szkole.
No więc w czym szkoła jest lepsza?

Fot. Maciej Stanik
Zawsze wyznawałam zasadę, że jeżeli szkoła jest „czymś”, co niszczy dzieciństwo, to mamy na myśli złą szkołę. Szkoła powinna służyć temu, żeby dziecko poznało radość zdobywania wiedzy. Wiedza to nie jest przekleństwo. Rozwijanie swojego intelektu jest rzeczą, która wzbogaca dzieciństwo, a nie odbiera. Dzieci kochają się uczyć, jeśli jest to dostosowane do ich wieku. One chętnie rozwijają się, poznają, uczą w sposób dojrzalszy niż w przedszkolu. I to jest wartość dodana. Dobra szkoła to taka, która bez względu na to, w jakim wieku będzie miała zacząć pracę z dzieckiem dostosuje się do dziecka.
Czy te maluchy mają zajęcia w świetlicy?

Fot. Maciej Stanik
Świetlica przychodzi do pierwszaków. Panie po prostu schodzą do sal i zajęcia odbywają się w klasach dzieci, one nigdzie się nie przemieszczają. Niektóre z nich są w szkole od 7 rano, inne zostają do 17, póki mama czy tata, wracając z pracy, ich nie odbiorą. Ale wszystkie zajęcia odbywają się w znanej im przestrzeni. Świetlica wykonuje bardzo dużo zadań, które do tej pory wykonywały przedszkola. Panie pracują na tzw. poziomach – poziom klas pierwszych, drugich, trzecich itp. Wymieniają się zadaniami, organizują konkursy, zajęcia w ramach kół zainteresowań np. „ABC zdrowego smyka” czy „dobre maniery”.
Wszystko brzmi różowo. Czy dostrzega Pani jakieś wady tego rozwiązania?

Fot. Maciej Stanik
Szkoła ma w sposób dostosowany do możliwości dziecka i do jego wieku uczyć go życia. Uczyć, poza wiedzą czysto dydaktyczną, życia w grupie, w społeczeństwie. My często słyszymy, że dzieci są niedojrzałe emocjonalnie. I rzeczywiście – do tej szkoły, która nie przyjęła wyzwania, do takiej, jak pamiętają rodzice – nie są. Ale teraz nie ma 45-minutowych jednostek lekcyjnych. One pracują w ramach edukacji wczesnoszkolnej, metodą dostosowaną do ich możliwości. Czasem lekcja trwa 15 minut, czasem 25, czasem jakieś dziecko wstanie, zajmie się zabawą.
#madrydzieciak

Fot. Maciej Stanik
Artykuł jest częścią akcji społecznej #mądrydzieciak zainicjowanej przez serwis Mama:Du. Postanowiliśmy walczyć z krzywdzącymi sześciolatki przekonaniami. Zamierzamy rozprawić się z największymi mitami dotyczącymi niedostatecznego poziomu rozwoju dzieci w tym wieku, niedostosowania szkół i programu nauczania. Zapraszamy do śledzenia innych naszych artykułów z tej serii!
