Rzadko rozmawiamy o stymulowaniu clitoris przez kobiety. A przecież maleńki narząd, którego natura poskąpiła mężczyznom, potrafi dać nam wiele przyjemności. Pobudzanie łechtaczki nie tylko dostarcza rozkoszy seksualnych, ale także działaja kojąco. Wykorzystała ten fakt 30-letnia mieszkanka Australii. Masturbowała się podczas narodzin swojego drugiego dziecka, a teraz zachęca przyszłe mamy, aby poszły w jej ślady.
Angela Gallo przekonuje, że stymulacja clitoris nie tylko sprawia, że kobiety czują się lepiej, ale także stanowi naturalny środek przeciwbólowy. Na swoim blogu wymienia trzy powody, dla których kobieta powinna to robić w trakcie porodu.
3 argumenty Angeli Gallo
1. To, co pomaga dziecku dostać się do środka, pomaga mu także wyjść na zewnątrz.
2. Masturbacja w połogu uśmierza ból.
3. Poczujesz się lepiej.
Podczas porodu dochodzi do stymulacji różnych narządów. To dlatego niektóre kobiety porównują swoje doświadczenia z orgazmem. Intymne chwile spędzone na porodówce nie mają jednak zbyt wiele wspólnego z pobudzeniem erotycznym. W krajach anglojęzycznych można nawet spotkać się z terminem, który idealnie oddaje te przeżycia. Brzmi on „birthgasm”.
Również dla Angeli Gallo poród i orgazm mają ze sobą wiele wspólnego. „Nasze wargi sromowe pęcznieją, zwiększa się ciśnienie krwi, narzekamy, kołyszemy biodrami, oddychamy głęboko, pocimy się – autentycznie możemy zanurzyć się w przestrzeni intymnej.” - wyjaśnia odważna mama.
W przypadku Australijki masturbacja podczas porodu sprawdziła się znakomicie. Odwróciła jej uwagę od bólu i uświadomiła, że poszczególne miejsca intymne są ze sobą sprzężone. Dało jej poczucie pewnej kontroli nad własnymi przeżyciami. Negatywne odczucia stały się bardziej znośne, a kiedy zamknęła oczy, od czasu do czasu miała nawet wrażenie pewnej błogości. Warto jednak podkreślić, że Gallo i jej partner zadbali o odpowiednią „atmosferę”. Ich drugie dziecko przyszło na świat w domowym zaciszu, a w najtrudniejszych momentach trzymali się za ręce.
Mama, która mówi otwarcie o tym, że masturbowała się, wydając dziecko na świat, wciąż szokuje i bulwersuje. Dlaczego Bóg dał kobietom łechtaczki? Być może po to, aby nie odczuwały bólu podczas porodu. Czy chcecie przekonać się, ile prawdy jest w słowach Australijki?
Tak, nie przesłyszeliście się. I nie bądźcie zszokowani. Rodzenie dziecka i seks działają niemal w identyczny sposób. Hormony, odczucia i anatomia wymagają aktywności mózgu, angażują receptory. Wszystkie są ze sobą ściśle powiązane. Kobiety na całym świecie mają orgastyczne porody. Chciałam upewnić się, że na pewno tego doświadczę.