Jesteśmy dorośli, a mimo tego wciąż wierzymy w bajki. Na przykład w tę o miłości od pierwszego wejrzenia albo że o prawdziwe uczucie dbać nie trzeba, bo przecież samo wszystko przetrwa. Chcemy wierzyć, że to, co nam się trafia, trafia się na zawsze i właśnie to przeświadczenie najczęściej prowadzi nas do klęski.
Miłość od pierwszego wejrzenia
Rozprawmy się z tym mitem raz na zawsze. Od pierwszego wejrzenia można się kimś zainteresować, zaintrygować, platonicznie zauroczyć, ale nie zakochać. Poza tym naukowcy kwestionują też rolę przypadkowości naszych spotkań, najczęściej w momencie życia, w którym jesteśmy gotowi na miłość, zaczynamy się za nią mniej lub bardziej świadomie rozglądać. Eksplorujemy nowe miejsca, uważniej przyglądamy się ludziom, wysyłamy dyskretne sygnały.
Rodzice czy rodzeństwo?
Na kogo tak „polujemy”? Tu też ciężko mówić o przypadkowości. Jedna z teorii zakłada, że poszukujemy partnerów, którzy będą nam przypominali naszych rodziców. Nie oznacza to, że odwzorowujemy ich małżeństwa, po prostu taki wzór wynosimy z domu, dlatego bezpieczniej czujemy się w sprawdzonych przez nas konfiguracjach.
Inna z teorii zakłada, że ludzie dobierają się na podstawie ról, jakie pełnili w rodzeństwie. Według niej, najlepsze są związki między najmłodszą z sióstr i najstarszym z braci. Łatwo zgadnąć dlaczego- jedna osoba potrzebuje opieki, a druga przyzwyczajona jest do roli odpowiedzialnego opiekuna. Kiedy jest najtrudniej? Wtedy kiedy wiąże się ze sobą najstarsze rodzeństwo, niesie to spore ryzyko ciągłej walki o wpływy. Jedynacy najczęściej wybierają jedynaków, co często jest błędem bo prowadzi do rywalizacji. Teoria ta dowodzi, że jeśli nie masz rodzeństwa, najlepiej dogadasz się z kimś, kto w swojej rodzinie był najmłodszym bratem lub siostrą. Trochę to skomplikowane, prawda?
Podobieństwa czy przeciwieństwa?
Na moich studiach usłyszałam bardzo mądrą rzecz, dotyczącą wiązania się ludzi w pary. Owszem, przeciwieństwa się przyciągają, ale to podobieństwa pomagają zostać razem. Bardzo często, instynktownie, wybieramy partnera o podobnych cechach, pomaga to nam lepiej się zrozumieć i być wobec siebie bardziej tolerancyjnym.
Istnieje jednak jeden rodzaj podobieństwa, którego warto się wystrzegać. Fachowcy nazywają je „podobieństwem cierpienia” i polega ono na tym, że w parę łączą się lidze o podobnie traumatycznych doświadczeniach (przemoc, alkoholizm, wykorzystywanie seksualne, sieroctwo). 7 na 10 takich związków nie wytrzymuje razem więcej niż 15 lat, przytłacza ich wzajemne cierpienie z którego nie mogą znaleźć wyjścia w drugiej osobie.
Które związki mają szansę
Co ciekawe, ale i smutne, małżeństwa z miłości wcale nie należą do najtrwalszych związków. Może wynikać to z mitu, który przedstawiłam na samym początku tekstu, część ludzi wierzy, że skoro miłość „wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma” to nie trzeba o nią dbać. Paradoksalnie więc, najtrwalsze związki to te kontraktowe, gdzie ludzie umawiają się, że będą ze sobą, bo z różnych względów będzie im tak wygodniej, po czym zgodnie przestrzegają ustalonych zasad.
Co ciekawe, trwałe związki mają też jedynacy. Mimo swojej tendencji do dominowania, strach przed utratą drugiej osoby (jak niegdyś strach przed utratą jednych bliskich- rodziców) sprawia, że mocniej przywiązują się do swoich partnerów. Długotrwałe małżeństwa tworzą również ludzie, którzy byli bardzo samotni, odrzuceni, zagubieni. Mają wtedy dużą motywację, żeby za wszelką cenę utrzymać, nawet nieszczęśliwy, związek.
Najmniej trwałe związki tworzą ludzie, którzy związali się jeszcze na etapie szkoły. To ciekawe, bo wydaje się, że takie osoby mają już tyle wspólnych doświadczeń, że powinny przetrwać każdy kryzys. Tymczasem jednak po latach okazuje się, że to co ich połączyło było jedynie młodzieńczą fascynacją, która nie przerodziła się w nic trwałego. Seksuolog Andrzej Komorowski mówi wręcz, że młodzi ludzie „wiążą się feromonami, erotycznie”, natomiast związki zawierane później mają więcej elementów uczuciowych i rozumowych.
Najważniejsze jest jednak, żeby nie zapomnieć o tym, że o związek trzeba dbać. Kolejność urodzenia, wiek w którym się poznaliście, trudne doświadczenia, choć to elementy, które nie zawsze będą wam sprzyjać, to tak naprawdę powodzenie związku zależy tylko i wyłącznie od was. Waszego uczucia ale i waszej pracy i zaangażowania. Miłość to nie tylko piękna emocja, to też zobowiązanie.