Bezpieczny napój dla dziecka? Najlepiej woda lub coś przygotowanego przez rodzica podane zazwyczaj w specjalnym dziecięcym kubku lub bidonie. I tu zaczyna się problem: okazuje się, że nawet przy starannym czyszczeniu naczynia może ono gromadzić groźne bakterie. A to może być bardzo niebezpieczne i nieprzyjemne dla oka…
Pewien Brytyjczyk, którego dziecko uskarżało się na bóle brzucha, sprawdził plastikowy bidon swojego dziecka. Zrobił to znacznie dokładniej niż zazwyczaj i spotkało go ogromne zaskoczenie. Wewnętrzna część nakrętki pokryta była ciemnym grzybem. Dlatego postanowił ostrzec innych rodziców.
Niepozorny bidon
Dziewczynka od czterech tygodni uskarżała się z powodu bóli brzucha i biegunki. Dlatego rodzice w tym czasie całkowicie zmienili jej dietę, to niestety nic nie dało. W końcu doszli do tego, że jedyne, co się nie zmieniło w żywieniu ich córki to nieszczęsny bidon Twist’N’Sip marki Sistema. Wtedy dokonali nieprzyjemnego odkrycia.
Bardzo ważne jest to, że bidon był prawidłowo myty. To nie rodzice doprowadzili go do takiego stanu i zaszkodzili dziecku. Pleśń zebrała się w miejscu niedostępnym podczas mycia. Zmartwiony stanem zdrowia córki tata dokonał odkrycia po tym, jak rozłożył naczynie na części pierwsze.
Nie tylko natychmiast pozbyli się nieszczęsnego naczynia, ale także postanowili ostrzec innych rodziców. Post Craiga Beresforda na ten temat zamieszczony na Facbooku zyskał… 50 tysięcy udostępnień. Wygląda zatem na to, że więcej rodziców kupiło dzieciom podobne bidony.
Dalej w swoim poście Beresford zachęca rodziców, by uważnie sprawdzili wszelkie kubki, bidony butelki wielokrotnego użytku, które mają skomplikowane zamknięcia, nie dające łatwo rozłożyć się na części. Wielu rodziców podsłuchało ostrzeżenia i zaczęło sprawdzać, czego do picia używają ich dzieci. Wielu w komentarzach napisało, że niestety dokonało podobnych, równie nieprzyjemnych odkryć…
Ku przestrodze „Moja córka również ma taki bidon i wciąż nie mogę uwierzyć w to, co znalazłem w środku. Poszedł prosto do kosza na śmieci, dziękuję ci”, „Właśnie sprawdziliśmy butelkę naszej córki, tak, to co było w środku, było obrzydliwe. Zawsze piła tylko wodę, więc to muszą być resztki jedzenia. Teraz naczynie jest sterylnie czyste” – pisali internauci. Inni podsyłali też zdjęcia tego, co znaleźli w butelkach ich dzieci. Do sprawy odniósł się również producent bidonu, firma Sistema. Na jej stronie internetowej zamieszczono szczegółowy film instruktażowy i opis, jak należy dbać o higienę oferowanych przez nią produktów.
Wniosek? Warto bardzo uważnie sprawdzić, z czego pije dziecko. Wszelkie części pokrywki bidonu bądź innego pojemnika, które nie dają się łatwo rozłożyć, powinny wzbudzić podejrzenie rodziców. Craig Beresford zaznaczył, że nie urządza polowania na czarownice, a jedynie przestrzega przed możliwym zagrożeniem.
Reklama.
Craig Beresford
Dzisiaj użyłem ostrego noża i rozłożyłem bidon na części pierwsze. Nie jest to produkt zaprojetowany tak, by dał się rozłożyć, dlatego kosztowało mnie to nieco wysiłku. Poszczególne części pojemnika były dosłownie pokryte grzybem i bakteriami. Byliśmy wstrząśnięci i załamani faktem, że nasza córka używała czegoś takiego.