![Fot. Flickr.com / [url=https://www.flickr.com/photos/emilienetiennephotography/19891223915/]Emilien Etienne[/url] / [url=https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/]CC BY[/url]](https://m.mamadu.pl/a3dd93de2a9e5f1f3af4ef05d94522f8,1500,0,0,0.jpg)
Wielozadaniowość - matki małych dzieci słyną z opanowania tej sztuki do perfekcji. Załatwianie ważnych telefonów w czasie spacerów z dzieckiem, kończenie pracy z maluchem na kolanach, biegi z wózkiem… przykłady można mnożyć. A jednak czasem naprawdę warto skupić się tylko i wyłącznie na jednej rzeczy.
Początkujące mamy nie muszą przechodzić kursu z zakresu działania w trybie wielozadaniowym. Codzienna konieczność po prostu zmusza je do opracowania sobie własnych patentów na radzenie sobie z kilkoma zadaniami jednocześnie. Jedne biegają z niemowlakami w wózkach, inne załatwiają służbowe sprawy przez telefon w czasie spaceru. Można słuchać podcastów i audiobooków, ogromne możliwości wykorzystania czasu na czytanie stwarzają długie i częste karmienia piersią. Prawdopodobnie ile matek, tyle sposobów na produktywną wielozadaniowość.
Może zainteresuje cię także: "Cały dzień w domu, fajnie tak odpoczywać" - nigdy tego nie mów! 10 rzeczy, które wkurzają każdą matkę
Ona i on skończyli pracę, dziecko śpi, wreszcie mają chwilę dla siebie. Ona zaczyna mu opowiadać o swoim dniu, on wpatrzony w ekran smartfona przytakuje zupełnie jej nie słuchając. Mama odpowiada na ogłoszenie w sprawie pracy, na której jej zależy z trzyletnim, zadającym tysiąc pytań na minutę synkiem na kolanach. Robi literówki, które ją dyskwalifikują. Rozżalone dziecko prosi o uwagę rodzica, który od godziny jest zajęty rozmową telefoniczną. Takie przykłady niestety również można mnożyć, bo wielozadaniowość nie jest sposobem na wszystko. Są chwile, kiedy należy, a nawet trzeba skupić się tylko i wyłącznie na jednej rzeczy, tak jakby nic innego nie istaniało.
Na pewno każdy z nas chciałby znaleźć czas dla dziecka. Bez smartfona, laptopa i miliona spraw do załatwienia. „Każdego wieczoru bawię się z synkiem, a po kąpieli ja lub mąż czytamy mu książkę. Wyciszamy wtedy telefony, wyłączamy komputer. Czasem puszczamy tylko spokojną, instrumentalną muzykę. To jest nasz czas” – opowiada Monika. I chociaż zorganizowanie tego jest trudne, nie ma wątpliwości, że warto. A jeśli się nie uda każdego dnia, trudno. Ważne, by w ogóle się udało.