Przywykliśmy myśleć o ojcach jako o głowach rodziny. W przeszłości to oni mieli trzymać krótką ręką swoich podopiecznych i dbać o to, aby matki miały za co wykarmić wszystkie maluchy. Na szczęście czasy tak rygorystycznego patriarchatu powoli odchodzą w niepamięć. Wiąże się to jednak z nowymi rolami przypisywanymi ojcom. Jak odnajdują się oni w odmiennej, pełnej wyzwań sytuacji?
Zacznijmy po kolei. W dzisiejszych czasach rola taty nie ogranicza się do nauki gry w nogę i jazdy na rowerze. Nie sprowadza się także do przynoszenie pieniędzy do domu. Odkąd odkryto, że rodzice płci męskiej podobnie jak kobiety mogą przejawiać uczucia, zamiast dyscypliny i szlifowania charakteru oczekuje się od nich również siedzenia na urlopach tacierzyńskich oraz partycypowania w rutynowych obowiązkach domowych. A przede wszystkim – mogą oni zaspokoić niespełnione marzenia swoich własnych ojców i najzwyczajniej w świecie przytulić potomka, okazać mu miłość i wsparcie.
Mężczyźni zdają się być coraz bardziej pogodzeni z tym, że nie muszą nad wszystkim sprawować pieczy. Ich dystans do pozostałych członków rodziny maleje. Zamiast pogrążać się w roli surowego ojca, stają się przyjaciółmi i partnerami. To już nie są ci rodzice, których pamiętamy ze starych hitów kinowych.
1. Ojciec nie jest już głową rodziny
Liczba ojców, na których spoczywa obowiązek wykarmienia całej rodziny, jest mniejsza niż kiedyś. Już tylko ok. 60 proc. rodziców płci męskiej partycypuje w kosztach utrzymania rodziny razem z kobietami Dla porównania, w latach 60. co czwarta para pracowała wspólnie.
Naturalnie nie wszystkie rodziny podzielają opinię, że kobieta powinna iść do pracy. Około 62 proc. społeczeństwa jest zdania, że mężczyźni i kobiety powinni współdzielić trudy prowadzenia i utrzymania domu. Natomiast 30 proc. optujuje za tym, aby mamy zajmowały się wyłącznie domem i dziećmi. 74. proc. osób przyznaje, że praca kobiet utrudnia wychowywanie dzieci.
2. Rodzice płci męskiej coraz mniej chętnie idą do pracy
W miarę jak tatusiowie zaczęli partycypować w domowych obowiązkach, zmianie zaczął ulegać podział obowiązków w domu. Role kobiet i mężczyzn zaczęły zbiegać się ze sobą. Jeszcze w połowie lat 60. ojcowie większość swojego czasu spędzali w pracy, a matki – z dziećmi. Z biegiem lat te dysproporcje maleją.
Nakład czasowy poświęcony przez mężczyzn na prace domowe podwoił się i zaczęli oni trzy razy więcej czasu spędzać z dziećmi. Zwiększył się także odsetek kobiet aktywnych zawodowo. Chociaż w dalszym ciągu pracujący mężczyźni znajdują się w większości, to jednak jest ich coraz mniej.
3. Tatom trudno jest wypośrodkować między pracą a rodziną
Wiele kobiet pamięta trudne czasy emancypacji, kiedy musiały być dobrymi pracownicami i przykładnymi mamami. Pracowały na etat, a wieczorem przygotowywały jedzenie dla całej rodziny i sprzątały mieszkanie. Obecnie obowiązki związane z prowadzeniem domu nie są już wyłącznie na ich głowie. Również w ojcach kiełkuje chęć wychowywania dzieci. Podobnie jak mamy, muszą oni wybierać między koniecznością zarobkowania a chęcią zostania z dzieckiem.
48 proc. pracujących mężczyzn, którzy wychowują niepełnoletnie dzieci, chciałoby zostać z nimi w domu. Ponad drugie tyle woli jednak pracować, nawet kosztem przebywania z dala od domu.
Połowa pracujących ojców przyznaje, że połączenie pracy z obowiązkami rodzinnymi przysparza im problemów. Na podobne trudności skarżą się pracujące matki. Praca i rodzina na dwóch biegunach życia codziennego oznacza pośpiech. Na życie w ciągłych biegu wskazuje 34 proc. pracujących ojców i 40 proc. pracujących matek.
4. Dzieci dostają od ojców co najmniej tyle uwagi co kiedyś
Parę lat temu Pew Research Center przeprowadziło badania, które wykazały, że 46 proc. ojców oraz 52 proc. matek deklaruje, iż w porównaniu do swoich własnych rodziców spędza z dziećmi więcej czasu niż oni. Tylko niewielki odsetek rodziców przyznaje, że przebywa ze swoimi pociechami krócej niż mieli to w zwyczaju ich rodzice. Mimo to w dalszym ciągu tatom brakuje czasu dla najmłodszych członków rodziny. 46 proc. przyznaje otwarcie, że nie potrafi dla nich wygospodarować tyle wolnego czasu, ile by chciało. Takie uczucia tylko podziela 23 proc. mam.
5. Coraz więcej ojców idzie na urlop tacierzyński
Już 7 proc. rodziców płci męskiej w Stanach Zjednoczonych zostaje w domu, aby zajmować się wyłącznie opieką nad dziećmi. W ogóle nie trudnią się oni pracą zarobkową w innym miejscu. Takich ojców przybywa. W 1989 r. stanowili zaledwie 4 procent amerykańskiego społeczeństwa.
Dlaczego rodzice mężczyźni decydują się na przejmowanie żeńskich ról płciowych? Kierują nimi różne pobudki. Przede wszystkim w ciągu ostatnich kilku dekad model rodziny zmienił się zasadniczo. Ojcowie czują się odpowiedzialni za dom i najmłodszych – podobnie jak matki mają potrzebę pielęgnowania domowego ogniska. W 1989 r. ponad połowa tatusiów zostawała w domu tylko z powodu choroby (56 proc.), podczas kiedy w 2012 r. było to już tylko 35 procent.
Naturalnie, każdy mężczyzna jest inny. Jednak w nawale codziennych obowiązków faceci wreszcie pokazali ludzką twarz. Kanadyjski naukowiec John Hoffman przeanalizował różne typy ojców, które nie istniały jeszcze w świadomości zbiorowej parę dekad temu. Wziął na tapetę rodziców gejów, mężów, którzy zarabiają mniej od swoich żon, ojców posiadających dzieci dzięki pomocy surogatek, rozwodników, facetów żyjących w separacji, panów pracujących daleko od rodziny oraz związki mieszane – multikulturowe i osób różnych ras
Wychodzi na to, że mężczyźni czują się dużo mniej pewnie niż kobiety w obliczu nowo narodzonego potomstwa. Jednocześnie badania Hoffmana wykazały, że matki chętniej karmią piersią, jeżeli ich partnerzy dzielą z nimi macierzyńskie obowiązki, chociażby poprzez uczestnictwo w kursach dla młodych rodziców. Im wcześniej ojciec zaangażuje się w opiekę nad dzieckiem tym lepiej dla całej rodziny.
Badania dowodzą, że doświadczenie ojcostwa wywołuje w mężczyźnie zmianę. Współcześnie oczekuje się od niego nie tego, żeby był silny, wysportowany, dobry w łóżku, ale także – aby okazywał zwyczajną ludzką empatię.