Kiedy była w ciąży, była pewna, że powiększenie się rodziny tylko umocni ich związek. Bardzo się pomyliła. Namiętność wygasła, pozostało tylko zajmowanie się dzieckiem, prowadzenie domu, rozmowy o rachunkach. Na szczęście poznała kogoś. I życie znów nabrało kolorów.
Pierwsze miesiące z dzieckiem są bardzo ciężkie – wie o tym każdy rodzic. Nieprzespane noce, tona prania, nieustannie płaczący maluch – to nie są dobre warunki do dbania o relację między kobietą i mężczyzną. Problem pojawia się wtedy, gdy poród jest już jedynie odległym wspomnieniem, dziecko przesypia noc we własnym pokoju, a relacja między rodzicami pozostaje chłodna.
Praca, nuda i chłód
Tak było w przypadku Agaty i Marcina. Po porodzie to ona została w domu z dzieckiem, zdecydowali też, że Agata pozostanie w domu na bezpłatnym urlopie wychowawczym. Uznali, że tak będzie najlepiej dla ich synka, a finansowo mogli sobie na to pozwolić. A co z Agatą? Owszem, tęskniła za pracą. Miała wysokie stanowisko, wciąż uczyła się nowych rzeczy, kierowała zespołem świetnych ludzi. A jednak zrezygnowała z tego na pewien czas, bo dobro dziecka było dla nie najważniejsze. Nie sądziła tylko, że na urlopie wychowawczym tak trudno będzie jej się odnaleźć.
Chyba każda kobieta, która spędza całe dnie z dzieckiem tęskni czasem za towarzystwem dorosłych ludzi. Agata tęskniła bardzo. Co rano trochę zazdrościła mężowi, który zakładał jeden ze swoich świetnie skrojonych garniturów – ona nosiła głównie jeansy i wygodne bluzy lub swetry. Jej ukochane koszulowe bluzki i ołówkowe spódnice nieużywane zalegały w szafie. Sporadyczne spotkania ze znajomymi z pracy też nie poprawiały jej nastroju. Podczas takich spotkań czuła, że przestaje do ich świata pasować.
Relacje z mężem? Ona była zmęczona po całym dniu, on chciał spędzić trochę czasu z dzieckiem, potem musiał odpocząć po pracy. Jedli razem kolację, potem ona brała kąpiel i zasiadała na kanapie z książką, on wychodził pobiegać. Czasem razem oglądali jakiś film. Ich relacje były poprawne, ale chłodne.
Wspólna kawa, rozmowy i… chemia
Nastrój poprawił jej za to Sebastian. To dawno nie widziany kolega z poprzedniej pracy, którego spotkała przypadkiem na placu zabaw. Okazało się, że Sebastian od niedawna mieszka w pobliżu i właśnie zdecydował się na urlop wychowawczy. Ucieszyła się, bo zawsze lubiła Sebastiana. Teraz miała towarzystwo do spacerów z wózkami i wizyt na placu zabaw. Bo z poznanymi tam mamami jakoś nie mogła nawiązać dobrego kontaktu.
Najpierw spotykali się na placu zabaw raz w tygodniu, potem doszły jeszcze wspólne wyjścia na kawę. Nie minęły dwa miesiące, a niemal codziennie wspólnie organizowali sobie wspólny spacer z dzieckiem. A gdy była paskudna pogoda, ich synowie bawili się razem u niej w domu. Sebastian był dla niej idealnym towarzystwem. Kiedyś razem pracowali, mogli więc rozmawiać o pracy i o swoich planach na powrót do kariery. Oboje mieli synków w podobnym wieku, łączyły ich zatem też tematy dziecięce. A poza tym, bardzo się lubili – polecali sobie książki, rozmawiali o swoich związkach, dobrze się rozumieli. Agata szybko zorientowała się, że jest między nimi chemia.
Między Agatą i Sebastianem nawiązał się romans. I jej i jego synek czasem bywali u dziadków – wtedy oni mieli czas tylko dla siebie. Czy miała wyrzuty sumienia? Tak, ogromne. Jej mąż był świetnym mężczyzną, mimo chwilowego spadku temperatury mieli udany związek, tworzyli wspaniałą parę. Nie było mowy, by z tego zrezygnowała dla kochanka. Zresztą Sebastian również nie chciał odchodzić od żony. A jednak nie potrafili zrezygnować z namiętności, która ich połączyła.
Namiętność w małżeństwie? Ponownie odnaleziona
Ich romans trwał pół roku. Ani Marcin, ani żona Sebastiana nigdy nie odkryli prawdy. Jednak Agata wiedziała, że to nie może trwać dłużej. Poza tym, jakkolwiek cynicznie to zabrzmi, relacja z Sebastianem już spełniła swoją funkcję. Dała jej tak potrzebne chwile uniesienia, namiętność, oderwanie od codzienności.
Na początku romansu z Sebastianem Agata była nie do zniesienia dla Marcina, jakby to była jego wina, że wdała się w romans. Z czasem jednak zaczęła coraz bardziej doceniać męża, dostrzegać, co może stracić brnąc dalej w zdradę.
Gdy Marcin zaproponował jej wspólny wyjazd na kilka dni w góry bez synka, bez wahania się zgodziła. Zostawili dziecko pod czujną opieką dziadków i wyruszyli w podróż. Całymi dniami chodzili po górach, wieczorami szli do restauracji na kolację, a potem namiętnie się kochali. Było cudownie, zupełnie jak za dawnych lat. Znów było im ze sobą wspaniale.
Po powrocie Agata znów spotkała się z Sebastianem. Ale tylko po to, by zakończyć znajomość. Nie był zaskoczony, ani rozczarowany. On kochał przecież żonę i ani przez chwilę nie chciał od niej odejść. Rozstali się w zgodzie. Potem niekiedy widywali się na placu zabaw lub w „ich” parku. Z czasem jednak przestali się spotykać. Agata w końcu wróciła do pracy, od wspólnych znajomych dowiedziała się, że Sebastian też podjął pracę. Nie utrzymywała z nim kontaktu, nigdy nie powiedziała o romansie mężowi. Ale czasem nie mogła sobie odmówić przyjemności powspominania tego, co przeżyła z Sebastianem.