Gdy na końcu filmu właśnie te słowa wypowiada Jerzy Radziwiłowicz, na chwilę zastygamy przed ekranem, a po plecach przechodzi nam dreszcz. Już od pierwszych sekund filmu czujemy niepokój i napięcie.
Półmrok. Skaliste góry porośnięte lasem. Kobieta z małym zawiniątkiem na rękach i mężczyzna przedzierają się przez gąszcz dzikiej roślinności. Uciekają. Boją się. Gdy wychodzą na polanę zostają okrążeni przez mężczyzn w mundurach, którzy celują do nich z broni. Nagle zapalają się też światła radiowozów i oświetlają wędrowców. Zapada cisza, słychać tylko płacz niemowlęcia. Tego, co zobaczyli umundurowani mężczyźni nikt się nie spodziewał.
Spot jest częścią kampanii „Oni też byli uchodźcami” zorganizowanej przez Instytut Spraw Publicznych, Fundację Refugee.pl, Helsińską Fundację Praw Człowieka, Polskie Forum Migracyjne, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej oraz Fundację Agora. Jej celem jest zmiana postrzegania uchodźców przez polskie społeczeństwo.
Film odwołuje się bezpośrednio do tradycji chrześcijaństwa
Kim byli Józef, Maryja i mały Jezus, jeśli nie uchodźcami? Dlaczego zostawiamy wolne miejsce przy stole dla zbłąkanego wędrowca? Co by się stało, gdyby nagle ten wędrowiec pojawił się w naszych progach? Zamknęlibyśmy mu drzwi przed nosem? Czy te symbole nie mają już dla nas znaczenia? Czy jesteśmy tylko hipokrytami? Czy przestaliśmy wierzyć w ludzi i łatwiej nam widzieć w nich wrogów?
Czas, żeby to zmienić W Wigilię dzielimy się opłatkiem, który jest symbolem wybaczania i pojednania, a w naszej głowie wciąż jest wiele pogardy i nienawiści. To strach nie pozwala nam w drugiem człowieku zobaczyć człowieka. Może więc Boże Narodzenie to dobry czas, żeby to zmienić? Pomyśleć ciepło o tych, którzy uciekają i nie mają przy sobie bliskich, nie siedzą w ciepłych domach przy zastawionym stole? Nie pozwólmy, żeby inni mówili nam, kto jest dobry, a kto zły. Znajdźmy swoją perspektywę, naprawdę bliską wartościom chrześcijańskim. „Nigdy przecież nie wiemy, kto i kiedy uchodźcą zostanie, a przecież historia, niestety, lubi się powtarzać…”.