Świąteczna gorączka trwa w najlepsze! Centra handlowe przeżywają inwazję Świętych Mikołajów, za każdym rogiem można natknąć się na ustrojone choinki, a radiowi didżeje prześcigają się w prezentowaniu słuchaczom bożonarodzeniowych hitów. Wszystko po to, aby wprowadzić nas w świąteczną atmosferę albo… doprowadzić na skraj załamania nerwowego. Są bowiem ludzie, dla których okres świątecznych przygotowań to prawdziwa droga przez mękę.
Święta to komercja
M. nie jest szczególnie religijną osobą. Wprawdzie wychowała się w rodzinie z katolickimi tradycjami, ale Święta nigdy nie były dla niej wielkim, duchowym przeżyciem. Starała się kojarzyć je z rodzinnym ciepłem, spotkaniem przy choince, wspólnym gotowaniem, ale im była starsza tym bardziej czuła wydostający się spod świątecznej otoczki fałsz. Przede wszystkim liczyły się prezenty. W jej domu nikt nie dostawał byle czego, nie było więc mowy o symbolicznych podarunkach. Prezentowe szaleństwo zaczynało się już w listopadzie, kiedy mama planowała podarki. M. z przerażeniem patrzyła na pochłoniętą dzieleniem budżetu matkę i na telewizyjne i radiowe reklamy, które miały nakłonić takich jak ona, do wydania jeszcze większej ilości pieniędzy.
„Świąteczne piosenki, filmy, dekoracje, czekoladki, herbaty, kubki w kawiarniach, a nawet kosmetyki! Rozumiesz, że ostatnio natknęłam się na świąteczne mydło do rąk?! Co ma wspólnego mydło z narodzinami Jezusa?! Nie jestem religijna, ale nawet mnie to rusza… Święta to wielki festiwal wydawania pieniędzy i otaczania się tandetą. Od kilku lat konsekwentnie omijam wszystkie produkty ze świątecznym designem. Nie chcę być tego częścią.” mówi oburzona.
Święta to czas przemyśleń
K. najbardziej nie lubi Wigilii, już tydzień przed zaczyna ściskać ją w brzuchu z nerwów. Do domu jej rodziców zjeżdża się wtedy cała rodzina i rozpoczyna się wielki festiwal przechwalania i niewygodnych pytań. K. zawsze przed Świętami robi sobie małe podsumowanie życia i dochodzi do wniosku, że radzi w nim sobie zdecydowanie gorzej, niż reszta rodziny. Nie ma własnego mieszkania, stałej pracy, nie planuje ślubu… Na co dzień po prostu z tym żyje, spełnia się w innych dziedzinach, ale świąteczna atmosfera sprawia, że wszystkie jej lęki i wątpliwości powracają ze zdwojoną siłą.
Święta to przyjemność dla bogatych Wystawna kolacja, ładna choinka, zaskakujące prezenty… to wszystko kosztuje! Chociaż D. wie o tym, że idea Świąt jest zgoła inna, to zawsze czuje się smutna, kiedy w prezencie dla swoich dzieci pakuje piórnik za 20 złotych. Dobrze wie, że po powrocie do szkoły wszystkie dzieciaki będą gorączkowo wymieniać się uwagami na temat otrzymanych prezentów. Tak samo choinka… wstyd jej zapraszać znajomych, kiedy na środku pokoju stoi ten stary, sztuczny straszak obwieszony łańcuchami z bibuły i bombkami sprzed 20 lat. Nie stać jej, jednak na świąteczne szaleństwo, musi myśleć racjonalnie. Raz się złamała i zaciągnęła świąteczną chwilówkę, kupiła drogie prezenty i ozdobiła dom. Szkoda tylko, że przez kilka następnych miesięcy musiała to mocno, finansowo odpokutować. Stwierdziła wtedy, że nigdy więcej!
Święta nie są dla samotnych
Boże Narodzenie to bardzo rodzinne święta i chociaż z rodziną podobno dobrze wychodzi się tylko na zdjęciach, to mimo wszystko stara się ona w te dni jakoś zintegrować. Właśnie dlatego A. szczególnie nie lubi tego okresu. Jej ojciec odszedł od rodziny, gdy była mała, mama zmarła trzy lata temu. A. była jedynaczką i nie utrzymywała bliskich kontaktów z dalszą rodziną, poza tym dwa lata temu wyjechała do Londynu, gdzie nie ma nikogo bliskiego. Nie wraca do Polski na Święta, bo wie, że nie ma do kogo. Musiałaby sprawić tym kłopot jakiejś bliżej nieznanej ciotce. Kolejną Wigilię spędzi jedząc odgrzewane pierogi i zapijając je butelką wina. Wszyscy znajomi spędzają je przecież w rodzinnym gronie. Na samą myśl o tym, kręcą jej się w oczach łzy.
Świąteczna depresja
Badania amerykańskich naukowców podają, że nawet 45% osób obawia się okresu świątecznego. Policja oraz szpitale notują w tym czasie wzrost liczby prób samobójczych i samobójstw. Psychiatrzy i psychologowie zgłaszają znaczny wzrost pacjentów zgłaszających się do nich z symptomami depresji. Opisane przeze mnie osoby nie są więc wyjątkami… Powodów tego stanu rzeczy jest mnóstwo- od małej ilości światła słonecznego sprzyjającego sezonowym zaburzeniom, po świąteczną atmosferę, która sprzyja nadmiernej autorefleksji i stawianiu sobie nierealistycznych oczekiwań. Złego nastroju nie powinno się bagatelizować! Po pierwsze, uświadom sobie, że masz prawo nie brać udziału w zbiorowej świątecznej gorączce! Co więc powinnaś robić, kiedy Święta wywołują w tobie jedynie odczucie smutku?
Przed wszystkim, jeśli czujesz że sobie nie radzisz, udaj się do specjalisty. Depresja to poważna choroba i „przeczekanie Świąt” wcale nie pomoże ci sobie z nią poradzić. Nie daj się świątecznemu szaleństwu, ustal ile pieniędzy poświęcisz na prezenty i w ilu świątecznych spotkaniach jesteś w stanie wziąć udział. Nie zmuszaj się do dawania z siebie więcej niż możesz zaoferować. Pamiętaj, że „perfekcyjna” wizja Świąt z reklam i filmów to wymysł marketingowców- wcale nie musisz mieć pięknej choinki, czy dwunastu potraw, jeśli nie jest to dla ciebie ważne. To Święta są dla ciebie, nie ty dla Świąt!