![Fot. Pixabay / [url=https://pixabay.com/pl/kobieta-profil-brunette-kobiet-918623/]Unsplash[/url]/[url=https://pixabay.com/pl/service/terms/#usage]CC0 Public Domain[/url]](https://m.mamadu.pl/536f6d080ea68e32944d52d81d62d1d4,360,0,0,0.jpg)
REKLAMA
Sobotni wieczór. Warszawska restauracja. Czekamy na znajomych. Jest wspaniale. Paweł co chwila pyta na co mam ochotę, i czy aby przypadkiem nie jest mi zimno. Zapewnia, że bardzo mnie kocha. Całuje. Przytula.
Wreszcie są. Magda i Wojtek zajmują miejsce po drugiej stronie stołu. Wyglądają na szczęśliwych. To dobrze, bo oboje mają wybuchowe charaktery i nie zawsze jest kolorowo. Ale dziś jest wspaniale. Fajne miejsce, dobra atmosfera, niezłe jedzenie i drinki w porządku.
Gadamy, gadamy, gadamy. Z zazdrością patrzę na Magdę i Wojtka. Kiedy ona mówi, on patrzy na nią tak…tak… tak, jakby świata poza nią nie widział. Obejmuje ją ramieniem, całuje w czoło. Zazdroszczę. Zazdroszczę, bo odkąd jesteśmy w czwórkę, jedyne na co mogę liczyć od Pawła to krótkie (obojętne?) spojrzenie. O przytulaniu, złapaniu za rękę nie ma nawet mowy. Pewnie myślicie, że przesadzam? Może tak, ale naprawdę przeszkadza mi fakt, że mój facet w towarzystwie po prostu mnie ignoruje.
Może nawet byłabym w stanie przymknąć na to oko, ale sytuacja, kiedy Paweł przerywa mi i zaczyna mówić o czymś zupełnie innym, jest dla mnie nie do przyjęcia. Czuję się głupia, niedoceniona i nieważna. Uśmiecham się,choć mam łzy w oczach i ściska mnie w żołądku. Patrzę na Magdę, choć mam ochotę schować się pod stołem. Widzę w jej oczach zrozumienie. A może żal? Sama nie wiem.
Opisana przeze mnie sytuacja nie wydarzyła się po raz pierwszy. Zmieniają się tylko miejsca i ludzie. I pewnie pomyślisz: „Głupia. Powinna zapytać go dlaczego tak się zachowuje”. Zaskoczę cię, gdy powiem, że zapytałam? I zaskoczę mówiąc, że usłyszałam: „kochanie, nie wiem o czym mówisz”, „przesadzasz”, „nic takiego nie miało miejsca”? Zawsze kończy temat, a ja nadal zostaje bez odpowiedzi.
W domu mam cudownego faceta. Najlepszego. Takiego, który potrafi słuchać. I doradzić. Takiego, który przytuli i powie ciepłe słowo. Kiedy jesteśmy wśród znajomych, zamienia się w nieczułego drania(?), dobrego kumpla(?). A ja chcę czuć się kobietą. Chcę być doceniona i zauważona. Czy liczę na zbyt wiele? Czasem mam ochotę po prostu mu przywalić.
Wiem, głupie babskie gadanie i głupie, babskie problemy. Czego oczekuje? Rady. Ale nie w stylu: "skoro ci nie odpowiada, to go zostaw". Nie planuję rozstania. Planuję spędzić z nim resztę życia. Pragnę tylko, aby nasz związek był prawdziwy. W każdym jego momencie.