Im bardziej popularne staje się Halloween, tym mniej pamiętamy o polskich tradycjach. Zabawa kontra zaduma
Emilia Przybył
31 października 2015, 14:30·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 31 października 2015, 14:30
Już od pierwszych dni października na ulicach miast widać przygotowania do Święta Zmarłych. Z jednej strony wszechobecne są znicze w promocji, z drugiej na straganach pojawiają się powycinane dynie i inne ozdoby na Halloween. Jak pogodzić te dwie jakże różne tradycje? I czy to w ogóle jest możliwe i potrzebne?
Reklama.
Polskie Święto Zmarłych to spokojny czas zadumy. Odwiedzenie grobów, wspominanie bliskich, którzy odeszli, spotkanie w rodzinnym gronie. Z kolei Zaduszki wg polskiej tradycji są dniem modlitwy za zmarłych. Przypadające na wigilię Święta Zmarłych amerykańskie Halloween to przede wszystkim klimat horroru i zabawa. Trudno o większą sprzeczność, a jednak święta te już od lat ze sobą koegzystują. Tylko po co nam obce obyczaje, skoro mamy własne?
Nie tak różne święta Wbrew pozorom, polskie Zaduszki i amerykańskie Halloween mają bardzo podobną genezę. Pierwowzorem Zaduszek były pogańskie Dziady. Zakładały one nawiązanie kontaktu ze zmarłymi i pozyskanie ich przychylności. Halloween również ma pogańskie korzenie, wywodzi się z celtyckiego kręgu kulturowego i kultywowanego tam obrządku Samhain. To w dniu Samhain zacierać się miała granica pomiędzy światami żywych i umarłych. Duchy przodków wówczas czczono i zapraszano do domów. Brzmi podobnie? A jednak dzisiejsze Zaduszki i Halloween tak bardzo różnią się od siebie.
Czy potrzebujemy amerykańskich tradycji? O ile amerykańskie Walentynki dobrze się zaadaptowały w Europie i w Polsce, Halloween okazało się nieco bardziej kłopotliwe. Wielu z nas po prostu nie chce, by dyniowe strachy i zabawa w scenerii rodem z horrorów wyparła naszą tradycję. I trudno się dziwić tej niechęci.
Współcześnie największe znaczenie ma dla nas Święto Zmarłych. 1 listopada Polacy zjeżdżają w rodzinne strony by odwiedzić groby zmarłych, ale także zasiąść przy stole w rodzinnym gronie. Zaduszki z kolei mają niebanalne znaczenie dla kultury. W ten dzień odbywają się liczne wystawy, spektakle, koncerty, jak np. Zaduszki Jazzowe. Trudno o piękniejsze uczczenie tego święta i warto byłoby jeszcze mocniej powiązać je z kulturą. Atmosfera polskiego Święta Zmarłych i Zaduszek jest tak różna od krzykliwego Halloween, że pogodzenie ze sobą tych tradycji wydaje się po prostu niemożliwe.
Nie da się ukryć, że Halloween jest świętem atrakcyjnym dla dzieci. Przebieranie się, słodkości, zabawy – o ileż to jest ciekawsze od melancholii polskiego Święta Zmarłych. Sprawy nie ułatwia fakt, że zabawy Halloween stały się powszechne w polskich żłobkach i przedszkolach. A jednak to nasze tradycje mogą pomóc poruszyć w rozmowach z dziećmi tak trudne tematy jak przemijanie, ale także zainspirować do rozmów o rodzinnych korzeniach. Opowieść o przeszłości, historii i członkach rodziny, którzy już odeszli może być dla dziecka dużo bardziej wzbogacająca niż Halloween.
Nie tylko Halloween Tak się składa, że im bardziej popularne staje się Halloween, tym mniej pamiętamy o polskich tradycyjnych obrzędach. Może warto przełożyć szalone imprezy na przypadające na noc z 29 na 30 listopada Andrzejki? W naszym kręgu kulturowym to jest naturalny moment na wróżby i zabawy. Warto docenić też lutowe Ostatki. Ten zwyczaj nieco stracił na popularności, a szkoda. I tak się składa, że niektóre zwyczaje związane z Ostatkami bardzo przypominają te, które przybyły do nas wraz z Halloween. Przecież to w Ostatki tradycyjnie przebieramy się i odwiedzamy domostwa sąsiadów. Zupełnie jak w Halloween. Dlaczego zatem nie przekazać dzieciom ostatkowych zwyczajów, które pokolenie rodziców pamięta z dzieciństwa? A Święto Zmarłych będzie mogło pozostać spokojnym dniem zadumy i refleksji.