Fot. Pixabay / [url=https://pixabay.com/pl/zdj%C4%99cie-telefon-android-instagram-634069/]YashilG[/url] / [url=https://pixabay.com/pl/service/terms/#usage]CC0 Public Domain[/url]
Fot. Pixabay / [url=https://pixabay.com/pl/zdj%C4%99cie-telefon-android-instagram-634069/]YashilG[/url] / [url=https://pixabay.com/pl/service/terms/#usage]CC0 Public Domain[/url]
Reklama.
Znajomi w wyśmienitych humorach, posty w których chwalą się sukcesami albo zdjęcia z nienagannym makijażem lub pysznym jedzeniem w modnej knajpie. Dłubiesz widelcem w zimnej jajecznicy i myślisz sobie: „Czy tylko moje życie nie wygląda jak finałowa scena komedii romantycznej? Może coś mi w nim nie wyszło?”. Spokojnie, odpowiedź na te pytania brzmi: nie!
Facebookowy dobrobyt
Ostatnie badania, zlecone przez producenta smartfonów HTC, wykazały, że 76 proc. ludzi przyznaje, że ich życie w rzeczywistości jest mniej ekscytujące, niż prezentują to na portalach społecznościowych. Dwie trzecie badanych szczerze mówi o tym, że publikowane przez nich treści dobiera pod kątem wrażenia jakie sprawią na innych, a połowa po to by wywołać zazdrość u znajomych i rodziny. Nic w tym dziwnego, skoro trzy czwarte ankietowanych ocenia swoich znajomych na postawie treści umieszczanych przez nich na Facebooku, Snapchacie czy Instagramie. Co ciekawe, 6 proc. osób przyznaje się, że pożyczyło czyjeś przedmioty i przedstawiło je na zdjęciach jako własne!
Uśmiech do kamery, łzy do poduszki
Dobrze pamiętam jakie oburzenie wywołał swego czasu film jaki na swoim facebookowym profilu zamieściła pewna znana, polska piosenkarka. To zaledwie trzydziestosekundowe nagranie spowodowało lawinę nieprzyjemnych komentarzy i artykułów. Zrozpaczona wokalistka podzieliła się z fanami filmem, na którym opłakuje śmierć swojego menagera. „To zbyt prywatne!”- krytykowali ludzie, którzy bez oporów dzielili się z całym światem radością po narodzinach swoich dzieci. Narodziny to sprawa publiczna, śmierć prywatna- to niepisana zasada portali społecznościowych. Cieszmy się do kamery, smućmy w samotności, dzielmy ze światem sukcesy, nie wspominajmy słowem o porażkach. Napisanie na Facebooku: „Jest mi tak źle, niech mnie ktoś pocieszy.” jest traktowane jako przejaw słabości i zdesperowania. Czy on nie ma znajomych, że musi to wywlekać publicznie?
Poszukiwanie małych przyjemności
Widzę jednak w tym usilnym poszukiwaniu w codzienności kadrów nadających się na Instagrama pozytywny akcent. Jest w tym coś zbliżonego do filozofii mindfulness, czyli wzmożonej uważności, życia chwilą obecną i zauważania tego co się koło nas dzieje. Jeśli chcę sfotografować moją poranną kawę to włożę trochę serca i wysiłku w to, żeby wyglądała smakowicie. W konsekwencji, kiedy zdjęcie wyląduje już w sieci, wypiję do śniadania smaczne latte z cynamonem, zamiast zwykłej rozpuszczalnej w obtłuczonym kubku. Chcąc zrobić zdjęcie czubka butów pośród jesiennych liści (kanon jesiennej fotografii instagramowej) muszę do domu pójść przez park, a nie jechać autobusem. Patrząc na to z tej perspektywy przypomina mi się słynne fake it till you make it czyli udawaj, aż stanie się to prawdą. Może więc udawanie szczęśliwego życia sprawia, że znajdujemy w nim więcej małych przyjemności?