Jesień w mieście nie musi być nudna. Jak wykorzystać ten czas z dzieckiem? Oto kilka pomysłów
Marta Wrzosek
25 października 2015, 11:45·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 października 2015, 11:45
Ależ mamy szczęście mieszkając w naszym pięknym kraju! Argumentów można znaleźć wiele, lecz dziś wybierzmy ten: mamy w Polsce jesień. Piękną jesień! Piękną złotą polską jesień. Mieniącą się żółtymi liśćmi, czerwoną jarzębiną, liliowymi wrzosami, pachnącą grzybami i powidłami śliwkowymi. Jesień to u nas bogactwo – bogactwo kolorów, smaków, zapachów. Bogactwo inspiracji i wrażeń.
Reklama.
Oto garść podpowiedzi jak mieszkając w mieście przybliżyć tę piękną porę roku naszym pociechom:
Po pierwsze i najważniejsze – idź na spacer! Spacer to nie jest wyprawa do konkretnego miejsca, to nie wędrówka, by przebyć jakąś trasę czy osiągnąć jakiś cel. Spacer ma być okazją do relaksu i rekreacji, do spędzenia czasu razem, rozmowy, obejrzenia świata wokół. Jesienna, chłodna aura w połączeniu z wciąż jeszcze jasnymi promykami słońca to wspaniała okazja do założenia kolorowego ‘cebulkowego’ okrycia, okutania się w kolorowe szaliki, czapki i ruszenia w drogę do poprawienia odporności naszego organizmu. Po powrocie do domu w pełni docenicie smak rozgrzewającej herbaty z miodem i cytryną, by potem przykryci miękkim pledem omówić kolory jesieni
Uwaga! Słota nie jest żadną wymówką! Co może być przyjemniejszego od krótkiego spaceru w kaloszach i z kolorowymi parasolkami? Daj swojemu dziecku (i dziecku w sobie…) poskakać po kałużach! Dodatkowa atrakcja: możliwość obserwacji dżdżownic pełzających po chodnikach (z jakiegoś powodu dla dzieciaków te stworzonka są niezwykle fascynujące).
Jesienne aktywności high-tech A może podczas spaceru ogłoś konkurs fotografii na temat „miejskiej jesieni”? Z młodszą pociechą róbcie zdjęcia wspólnie wybranym obiektom, jeśli zaś Twoje dziecko posiada już swój telefon z aparatem daj mu zadanie – fotorelację z Waszego spaceru. Dziecko wyczuli oko na wszystkie ciekawe zjawiska! Obudź w dziecku aktywność, ciekawość świata i samodzielność i nie pozwól na przyzwyczajanie się do życia w komforcie i lenistwie.
Poszukaj jesiennych liści W każdym mieście mamy jakiś park lub kilka pięknych alei, które pozwolą nam przyjrzeć się drzewom zyskującym już jesienny, barwny sznyt. Jesienne liście są wspaniałe – można obserwować ich kolory i wybierać najładniejsze, można w nich szurać nogami i rozkopywać te leżące na trawniku. Można szukać samych żółtych albo samych czerwonych. Albo tych minimum trójkolorowych. Można z nich zrobić piękny bukiet. Można z nich zrobić piękne prace plastyczne, przyklejając je na kartkę, by udawały las. Można je pomalować. A kto kiedyś zasuszał te najładniejsze pomiędzy kartkami książek..? Tylko pamiętajcie, by napisać na nich cieniutko czarnym tuszem datę! Bo przecież warto wrócić wspomnieniami do tego wspaniałego jesiennego spaceru, gdy kiedyś przypadkiem spomiędzy kartek książki tenże listek wypadnie
„Idzie lasem pani jesień| jarzębinę w koszu niesie.| Daj korali nam troszeczkę,| nawleczemy na niteczkę.” Zamiast spokojnego spaceru możemy zaplanować swoim pociechom wyprawę na poszukiwanie skarbów jesieni. Taka aktywność wymaga wcześniej trochę logistyki – musisz jako rodzic najpierw odkryć gdzie w Twoim mieście są parki lub aleje z odpowiednimi gatunkami drzew. Pierwszym pomysłem jest odszukanie drzew jarzębiny. Te urocze, czerwone paciorki posiadają wiele zastosowań!
Z jarzębiny robimy tradycyjne, piękne KORALE
Zabawa prosta, efekty spektakularne. Jeśli natomiast jarzębinę uda Wam się zebrać z drzew oddalonych od dużych ulic, możecie spróbować skorzystać z jej wartości odżywczych – dużo radości może sprawić wspólne przygotowanie z tych nietypowych owoców przetworów – np. galaretki, czy marmolady.
Wyprawa po jesienne przekąski Kolejne jadalne skarby jesieni łatwo dostępne w mieście to powszechnie rosnące orzechy włoskie. Te rozłożyste, liściaste drzewa możemy znaleźć niemal w każdym parku. Podpowiedź: szukajcie tego drzewa, pod którym kręcą się osoby w różnym wieku z kijkami w rękach. Kijek służy do precyzyjnych (lub mniej…) rzutów w gałęzie i strącenie w ten sposób jak największej ilości orzechów. Odważni mogą spróbować wspinaczki na drzewo. W dobrych, nie-bardzo-dawnych czasach zdecydowana większość dzieci posiadała umiejętności związane ze swojskim ‘łażeniem po drzewach’, no ale wychowawcze zalety tego procederu zostawmy na inną okazję.
Dla każdego dziecka bardzo atrakcyjne jest jedzenie czegoś, co sam wyhodował, zebrał lub znalazł. Orzechy słyną ze swoich wyjątkowych wartości odżywczych, więc możemy być pewni, że chrupanie tych akurat przekąsek wyjdzie naszym pociechom na zdrowie.
DIY – jesienna majsterka Skorupy orzechów możesz wykorzystać do prostych prac plastycznych – ja jako dziecko wklejałam do środka troszkę plasteliny, robiłam maszt z zapałki i kawałka materiału lub papieru i w ten sposób w krótkim czasie powstawała mała łódeczka. Też tak robiliście?
Wybitnie wielofunkcyjne jesienne gadżety to oczywiście KASZTANY. Poszukiwanie kasztanów to sama radość. Buszowanie wśród liści w nadziei na ten charakterystyczny miedziany błysk, a przede wszystkim sam dotyk świeżo wydobytego z kłującej łupinki kasztana może dostarczyć dzieciakom wielu radosnych, zmysłowych przeżyć. Słyszeliście o współczesnych częstych problemach u dzieci z integracją sensoryczną?
To właśnie kontakt z żywą przyrodą, z zapachami, kolorami i kształtami pomoże dzieciom na pełny rozwój poznawczy. Zbierzcie do koszyczka zarówno kasztany, jak i łupiny. Do pełni szczęścia poszukajcie jeszcze żołędzi w ich niepodrabialnych czapeczkach. Ze wszystkich tych wspaniałych materiałów po powrocie do domu, z pomocą zapałek i plasteliny zrobicie fantastyczne zabawki: małe ludziki, zwierzątka (czy ta kolczasta łupina po kasztanach nie będzie świetnym jeżem?) i wszystko, co tylko podyktuje Wam wyobraźnia. A może zbudujecie ludziki symbolizujące Waszą rodzinę? Brzmi jak świetna coroczna rodzinna tradycja…
Spacer pożyteczny – jesienne zakupy Jeśli odbyliście już swoje wyprawy, a spacery rekreacyjne wolicie połączyć z czymś pożytecznym – włączcie do spaceru codzienny obowiązek, jakim są zakupy i skierujecie swoje kroki na pobliski bazarek. Koniecznie bazarek, a nie supermarket! Tylko na bazarku panie handlarki opowiedzą Wam o każdym rodzaju śliwki i gatunku jabłka, który mają na straganie. To tam koperek i pietruszka w porządnych bukietach stoją w wiadrze z wodą, a nie leżą smętnie ofoliowane i ometkowane.
‘Bazarkowe’ zakupy wymuszają rozmowę – pytanie o cenę, o smak, o to jakie jabłuszka pani poleca do ciasta. To tam pani stojąca za nami w kolejce powie, że w zeszłym tygodniu kupowała renetę i jabłuszka sprawdziły się świetnie do szarlotki. To tam możemy zapytać, kiedy w końcu będzie można dostać nasze ulubione kosztele. Tej rozmowy nie odbędziemy w supermarkecie, gdzie każdy w milczeniu nakłada do siatek wybrany produkt, a personel tylko wykłada produkty. Jesienny spacer po bazarku to feeria barw, kolorów, kształtów i zapachów. Dla każdego dziecka jest to wspaniała przygoda.
Wniosek z tych kilku pomysłów jest jeden – ubierzcie się ciepło, złapcie za ręce i ruszajcie poznawać świat wokół. Dajcie sobie szansę na doświadczanie prostych radości życia. Polska jesień ma nam i naszym maluchom wiele do zaoferowania, wystarczy tylko wyjść z domowego letargu przed ekranami komputerów.
Wpisujcie koniecznie w komentarzach Wasze pomysły na ocieplenie jesieni i Wasze dziecięce wspomnienia z jesiennych aktywności!