Fot. Materiały własne
Fot. Materiały własne
REKLAMA
„Pan Pierdziołka spadł ze stołka” - książka o takim tytule trafiła w nasze ręce. Książka, jak czytamy, dla wszystkich. I dla dzieci i dla dorosłych. Zaczyna się dość niewinnie, bo od „raz, dwa, trzy, czarownica patrzy”, „tańcowały dla Michały”, czy „Wlazł kotek na płotek”. Dalej jest już bardziej hardcorowo.
„Wpadł pies do kuchni i porwał mięsa ćwierć,
A jeden kucharz głupi zarąbał go na śmierć.
A drugi kucharz mądry, co litość w sercu miał,
Postawił mu nagrobek
I taki napis dał:
Wpadł pies…”
logo
Fot. Materiały własne
Albo…
„W małym miasteczku, na Mariensztacie,
Mieszkała sobie rodzinka,
Ojciec i matka, dwie stare ciotki,
Mieli malutkiego synka.
Ojca powiesił na kalesonach, Matkę utopił w klozecie, Dwie stare ciotki, nabił na szczotki
I powyrzucał na śmiecie.
Przyszła policja zbója zabrała
I przywiązała do słupa,
Dwa strzały padły,
Majtki opadły i pokazała się…
W małym mieszkanku, na Mariensztacie…”
logo
Fot. Materiały własne

A wszystko opatrzone dość okropnymi zdjęciami. I wcale nie twierdzimy, że przedstawione historie nie są interesujące. Nie mamy tylko pewności, czy faktycznie powinny znaleźć się w książce adresowanej do dzieci. Bo czy po usłyszeniu takiej bajki miałyby słodkie sny?
Książka zawiera zbiór rymowanek i wyliczanek, które każdy z nas pamięta ze swojego dzieciństwa. Dlatego jedna z naszych redakcyjnych koleżanek z radością po nią sięgnęła. Wyobraźcie sobie jej zdziwienie, gdy w trakcie czytania wpadła na wierszyki, które... lekko szokują. I nie dlatego, że mają w treści brzydkie wyrażenia, ale dlatego, że ich miejsce nie jest w lekturze przeznaczonej dla maluchów.
Mamy wrażenie, że autorom książki zabrakło wyobraźni, albo w euforii wspomnień z dzieciństwa, zapomnieli się na chwilę i umknęło ich uwadze to, do kogo jest kierowana ta książka. Szkoda, bo Pan Pierdziołka skradł nasze serca, żeby później połamać je w drobny mak! Zdecydowanie nie polecamy.