
Z czym kojarzy się romans? Zazwyczaj z kłamstwem, ale i z namiętnością, krótkimi, intensywnymi chwilami dla siebie, przygodą, niebezpieczeństwem, ryzykiem. Taki obraz zdrady idealnie wpasowuje się w filmowe scenariusze dramatów albo komedii romantycznych.
Od zawsze miała więcej kolegów, niż koleżanek. Najpierw wynikało to z jej osobowości, potem z kierunku studiów i miejsca pracy. Po prostu lepiej dogadywała się z mężczyznami, byli bardziej konkretni i rozmawiali na ciekawsze tematy. Na szczęście jej mąż nie miał z tym problemu. Znał ją na tyle, żeby wiedzieć, że nie interesują jej kobiece intrygi i rozmowy o paznokciach. Zresztą, poznali się podczas studiów, siedziała z nim w ławce na ćwiczeniach i szybko stała się częścią ich paczki.
Nie wie kiedy zaczęła spędzać z nowym każdą przerwę. Nie mogli się nagadać! Wymienili się numerami, miał do niej zadzwonić gdyby miał problemy z kosztorysem, tymczasem napisał jej sms’a o czymś zupełnie niezwiązanym z tematem. Coraz chętniej chodziła do pracy i coraz później z niej wychodziła. Kiedy dowiedziała się, że jej siostra jest w upragnionej ciąży najpierw napisała sms’a do nowego, tak bardzo chciała się z nim tym podzielić, bo przecież trzy dni temu rozmawiali na ten temat. Kiedy przypadkiem wspomniał, że lubi wysokie obcasy, następnego dnia wybrała się na zakupy. Przestała rozstawać się z telefonem. Nie widziała w tym nic złego, nareszcie znalazła przyjaciela, jednak kiedy jej się przyśnił, obudziła się z nieprzyjemnie ściśniętym żołądkiem i skasowała wszystkie wiadomości z telefonu.
Zawsze bardzo ją wspierał, tak samo wtedy, kiedy rozpadł się jej zespół w pracy. Widział jaka była podenerwowana nadchodzącymi zmianami. Tłumaczył, że na pewno się jakoś dogadają, że są dorośli i uda im się odbudować ekipę. Nawet ucieszył się wtedy, kiedy powiedziała że zjadła z nowym pracownikiem lunch. Lubił jej kolegów, czasami wieczorem wychodzili wspólnie na miasto. Tego nowego też w końcu miał okazję poznać, wydawał się całkiem w porządku.
Nigdy z nim nie spała, nie pocałowała go, ani nawet nie wzięła za rękę. Nie miała sobie nic do zarzucenia, a jednak czuła się coraz gorzej. Miała wrażenie, że nowy rozumie ją dużo lepiej niż mąż i to z nim miała ochotę dzielić się tym, co ją akurat cieszyło lub gryzło. Nie planowała tego, był takim samym kumplem z pracy jak reszta, a jednak ta znajomość toczyła się inaczej.