Z czym kojarzy się romans? Zazwyczaj z kłamstwem, ale i z namiętnością, krótkimi, intensywnymi chwilami dla siebie, przygodą, niebezpieczeństwem, ryzykiem. Taki obraz zdrady idealnie wpasowuje się w filmowe scenariusze dramatów albo komedii romantycznych.
Tymczasem prawdziwe ludzkie dramaty bardzo często rozgrywają się w ciszy, bez fajerwerków i rzucania się w wir namiętności. Małymi kroczkami, powoli jedna osoba oddala się od drugiej i niebezpiecznie przybliża do innej. Właściwie nie wiadomo, kiedy to już zdrada, a kiedy jeszcze nie. Pojawia się pytanie: „Czy to jest przyjaźń? Czy to jest kochani?". Tylko nie wiadomo, gdzie szukać odpowiedzi…
Miłe złego początki,czyli kilka słów o zdradzie emocjonalnej
Od zawsze miała więcej kolegów, niż koleżanek. Najpierw wynikało to z jej osobowości, potem z kierunku studiów i miejsca pracy. Po prostu lepiej dogadywała się z mężczyznami, byli bardziej konkretni i rozmawiali na ciekawsze tematy. Na szczęście jej mąż nie miał z tym problemu. Znał ją na tyle, żeby wiedzieć, że nie interesują jej kobiece intrygi i rozmowy o paznokciach. Zresztą, poznali się podczas studiów, siedziała z nim w ławce na ćwiczeniach i szybko stała się częścią ich paczki.
Zespół, w którym pracowała był zgrany, od lat stanowili go ci sami ludzie, ci sami mężczyźni, którzy w piątek po pracy lubili urządzać wspólne wyjścia na miasto. Bardzo często towarzyszyła im razem z mężem, który siłą rzeczy znał ludzi z jej pracy lepiej niż tych ze swojej. Pewnego dnia po biurze rozniosła się wieść, że jeden z ich znajomych zostaje przeniesiony do innego miasta, a jego miejsce zajmie nowy.
Koledzy z zespołu do nowego podchodzili nieufnie, zrobiło jej się go żal i postanowiła być pierwszą, która przełamie lody, zagadała, zaprosiła go na wspólny obiad w przerwie. Okazał się niezwykle sympatycznym facetem, był miły, szarmancki, wykształcony, a przede wszystkim świetnie się z nim rozmawiało. Podekscytowana opowiedziała mężowi, że ten nowy wcale nie jest taki zły, jak obawiał się zespół. Ucieszył się wraz z nią, że atmosfera w firmie znów wróciła do normy.
Czy to już zdrada? Gdzie jest granica?
Nie wie kiedy zaczęła spędzać z nowym każdą przerwę. Nie mogli się nagadać! Wymienili się numerami, miał do niej zadzwonić gdyby miał problemy z kosztorysem, tymczasem napisał jej sms’a o czymś zupełnie niezwiązanym z tematem. Coraz chętniej chodziła do pracy i coraz później z niej wychodziła. Kiedy dowiedziała się, że jej siostra jest w upragnionej ciąży najpierw napisała sms’a do nowego, tak bardzo chciała się z nim tym podzielić, bo przecież trzy dni temu rozmawiali na ten temat. Kiedy przypadkiem wspomniał, że lubi wysokie obcasy, następnego dnia wybrała się na zakupy. Przestała rozstawać się z telefonem. Nie widziała w tym nic złego, nareszcie znalazła przyjaciela, jednak kiedy jej się przyśnił, obudziła się z nieprzyjemnie ściśniętym żołądkiem i skasowała wszystkie wiadomości z telefonu.
Tego samego dnia tłumaczyła mężowi po raz setny: „To tylko przyjaciel!”, chociaż sama już sobie nie wierzyła.
Przecież jej ufam
Zawsze bardzo ją wspierał, tak samo wtedy, kiedy rozpadł się jej zespół w pracy. Widział jaka była podenerwowana nadchodzącymi zmianami. Tłumaczył, że na pewno się jakoś dogadają, że są dorośli i uda im się odbudować ekipę. Nawet ucieszył się wtedy, kiedy powiedziała że zjadła z nowym pracownikiem lunch. Lubił jej kolegów, czasami wieczorem wychodzili wspólnie na miasto. Tego nowego też w końcu miał okazję poznać, wydawał się całkiem w porządku.
Najpierw uderzyło go to, że przestali rozmawiać tak dużo jak kiedyś. Wciąż widział ją siedzącą przy komputerze, albo korzystającą z telefonu. Myślał, że to przez pracę, reorganizacja zespołu, zmiany w projektach, ale czy takie sprawy załatwia się w sobotę o 22:00? Starał się zwrócić jej na to delikatnie uwagę, jednak reagowała irytacją. Ostatnio często się na niego denerwowała, miał wrażenie jakby zaczął jej przeszkadzać.
Czy podejrzewał ją o zdradę? Podskórnie czuł, że coś jest nie tak, ale nie miał na to żadnych innych dowodów, niż swoje przeczucia. Wszystkie noce spędzała w domu, nie wyjeżdżała w podejrzane delegacje i pozwalała odbierać się z pracy. Jednak była jakaś inna, niedostępna, wyniosła i wciąż przyklejona do telefonu. Przestała opowiadać anegdoty o nowym, denerwowała się, gdy o niego pytał. „Masz paranoję”- syczała ze złością i zamykała się w łazience.
Tego dnia nie wytrzymał i sięgnął po jej telefon, wszystkie wiadomości były skasowane. Postanowił zapytać jej wprost.
Zdrada emocjonalna to też zdrada
Nigdy z nim nie spała, nie pocałowała go, ani nawet nie wzięła za rękę. Nie miała sobie nic do zarzucenia, a jednak czuła się coraz gorzej. Miała wrażenie, że nowy rozumie ją dużo lepiej niż mąż i to z nim miała ochotę dzielić się tym, co ją akurat cieszyło lub gryzło. Nie planowała tego, był takim samym kumplem z pracy jak reszta, a jednak ta znajomość toczyła się inaczej.
Mówi się, że zdrada emocjonalna jest bardziej niebezpieczna od fizycznej. Zatruwa związek od środka, angażuje nie ciało, ale duszę, czyli to co naprawdę stanowi o głębokiej więzi między partnerami. Dodatkowo trudno wyczuć granicę, kiedy zwykła znajomość zaczyna być dla związku zagrażająca. Częste myślenie o innej osobie niż partner , dzielenie się z nią intymnymi informacjami, kontaktowanie się bez wyraźnego powodu, odczuwanie tęsknoty czy śnienie o niej powinny być więc sygnałami, które zapalą ostrzegawczą lampkę, zanim będzie za późno.