Podkład powinien być dopasowany do twojej skóry do tego stopnia, żebyś ty jedna wiedziała, że go nosisz. Dyskretny i niemal niewidoczny, ma za zadanie tuszować niedoskonałości i wyrównać koloryt skóry. Jeśli odcina się od koloru szyi lub żuchwy, znaczy, że nie jest dla ciebie. Jak wybrać ten dopasowany?
Złotą zasadą w wybieraniu podkładu jest ta, aby przetestować go w perfumerii - zanim dokonasz zakupu - na własnej skórze twarzy. Nie na dłoni czy szyi, tylko całej twarzy. I pochodzić z nim przez cały dzień i poprzeglądać się w lustrze. Wówczas, w ciągu dnia zobaczysz nie tylko jak sprawdza się jego kolor (bywa, że podkład ciemnieje wraz z upływem czasu), ale i właściwości. Może się okazać, że niepotrzebnie sięgnęłaś po kosmetyk kryjący lub matujący i twoja twarz wygląda w nim smutno, ciężko i na zmęczoną.
2. Próbka mile widziana
Poproś konsultantkę lub makijażystkę o próbkę kosmetyku. Nawet jeśli jest odpłatna (ale zwykle jest gratis), powinnaś skorzystać z możliwości przetestowania podkładu własnoręcznie. Być może makijażystka nałożyła fluid bezbłędnie i wyglądał dobrze, ale jego konsystencja jest tak trudna, że ty sobie z nim nie poradzisz. Liczy się również sposób aplikacji kosmetyku. Jeśli na co dzień nakładasz go opuszkami palców, a w perfumerii konsultantka nakłada go pędzlem czy gąbką, efekt może być zupełnie inny. Dlatego wzięcie próbki i przetestowanie jej w domu jest wskazane, żebyś mogła się przekonać czy to kosmetyk dla ciebie.
3. W świetle dziennym
Podkłady testujemy zawsze w świetle dziennym. Nawet w październiku czy listopadzie. Zgadzam się, że niemal we wszystkich sklepach z kosmetykami to niemożliwe, ale właśnie dlatego masz ponosić podkład przez jeden czy dwa dni (stąd potrzeba przetestowania go w perfumerii oraz wzięcia do domu próbki), żeby przyjrzeć się własnej twarzy w świetle dziennym. Świeci się? Wygląda na zmęczoną? Masz wrażenie, że jesteś o 10 lat starsza niż przedwczoraj? Choćby to był podkład najlepszej marki, z pewnością nie jest dla ciebie.
4. W dobrym tonie
W kilku perfumeriach, w tym w Douglas czy Sephora jest specjalne urządzenie, którego głowica dopasowuje odcień podkładu do koloru twojej skóry (pamiętaj, że żółte pigmenty w podkładach neutralizują czerwień naczynek, natomiast te różowe są genialne jeśli masz szary koloryt skóry). Jeśli nie ufasz własnym wyborom i nie przepadasz za doradztwem konsultantek, skorzystaj z takiej usługi. Może się okazać, że przez cały czas nosiłaś zbyt różowy lub zbyt żółty podkład, który robi twojej twarzy więcej szkody niż pożytku. Pamiętaj, że jesienią i zimą warto zamienić kolory, które nosiłaś latem na jaśniejsze. Karnacja jest jaśniejsza, a promieniowanie słoneczne zupełnie inne, więc podkłady złociste mogą wyglądać na twarzy nieestetycznie.
5. Zgodny z kondycją skóry
Są kobiety, które zawsze będą sięgać po najgęstsze, najbardziej kryjące podkłady, choć ich cera wcale takiego kamuflażu nie wymaga. Pamiętaj, że ogólnoświatowe tendencje w makijażu odradzają pokrywanie skóry grubą warstwą maski z pudru czy podkładu. Kryjące, gęste konsystencje są przeznaczone do cer problematycznych, których właścicielki chcą i potrzebują ukryć ich mankamenty, jak trądzik lub blizny potrądzikowe, widoczne przebarwienia czy popękane naczynka. Pozostałe osoby powinny wybierać jak najlżejsze konsystencje. Nie dość, że nie obciążają tak skóry, dłużej wygląda dzięki nim świeżo i na wypoczętą. Wypróbuj w perfumerii któryś z podkładów rozświetlających lub kosmetyków takich jak kremy BB, CC czy DD. Gorąco polecam też podkłady mineralne oraz ekologiczne, których formuły oparte są o kilka składników. Pielęgnują i nie obciążają skóry.
6. Jeden za wszystkie
Jeśli pomimo, że wydałaś 100, 200 lub więcej złotych, twój podkład potrzebuje „wsparcia” bazy pod podkład, korektora, pudru matującego lub rozświetlacza, prawdopodobnie nie był wart swojej ceny. Nie zawsze cena jest wyznacznikiem jakości. W dopasowanym jak druga skóra podkładzie wyglądasz zdrowo, świeżo i na wypoczętą. Owszem, jeśli lubisz nakładać pięć zamiast jednej warstwy kosmetyków do makijażu, nikt ci tego nie zabroni. Baw się! Ale twój idealny podkład nie potrzebuje towarzystwa innych produktów.
7. Pod kolor
W Polsce wciąż na ulicach widać pomarańczowe, brzoskwiniowe czy beżowe twarze. Dużo ciemniejsze od szyi, nie raz ciemniejsze od tlenionych włosów. To wygląda naprawdę nieestetycznie. Nawet jeśli kochasz siebie w ciemniejszej, bardziej letniej oprawie, twój podkład powinien mieć odcień twojej skóry, a nie lipcowej opalenizny. Tę możesz wymalować bronzerem nakładając go pędzlem na wystające części twarzy.
Z drugiej strony, widać też trupio blade kobiety, jak z japońskiego teatru Kabuki. W ich przypadku podkład jest tak jasny, że zęby w porównaniu z jego tonacją wydają się zbyt żółte, a usta krwistoczerwone. Taki makijaż, podobnie jak ten brzoskwiniowy - bardzo postarza twarz. Wygląda na chorą i pozbawioną zdrowych kolorów. Nawet jeśli masz jasną cerę, nakładanie podkładu czy pudru w tonacji bieli cynkowej nie jest dobrym pomysłem. Poszukaj swojego idealnego odcienia w ofercie którejś z polskich marek kosmetyków kolorowych. Paleta kolorów jest dopasowana do cery Polek, więc na pewno nie będziesz zawiedziona.