Szczęśliwi Ci, którzy mają dobrego szefa! Szefa, który odpowiednio zmotywuje i doceni kiedy trzeba. Ale nawet najlepszy szef, ma swoje słabe strony. Jakie rzeczy przeszkadzają nam u pracodawców najbardziej?
Mówi jedno, robi drugie
Niesłowny szef to nic dobrego! Mówił, że załatwi kontrakt, i że w końcu (!) będziesz mogła się wykazać. Zebrałaś więc wszystkie potrzebne dokumenty i czekasz, czekasz i czekasz aż będziesz mogła zacząć działać. Twój szef jednak nagle zmienił zdanie i z kontraktu nic nie wyszło. Zapomniał Ci jednak o tym powiedzieć.
Pisze, dzwoni, pisze, dzwoni…
I tak w kółko. I wcale nie mamy na myśli, że to źle gdy robi to w godzinach pracy – wtedy ma bowiem do tego pełne prawo. Ale o 20:00? 21:00? 23:00?! Jeśli to „coś” nie może poczekać do rana – nie ma problemu. Zazwyczaj jednak może, prawda?
Kiedy szefów jest dwóch
Złożyło się tak, że pracujesz w firmie, w której o sprawach ważnych i najważniejszych decydują dwie lub więcej osoby. Wypruwasz sobie więc przysłowiowe żyły, aby zadowolić jednego i drugiego, a oni i tak wciąż mają pretensje: dlaczego nie przyłożyłaś się bardziej? To priorytet!
Publiczna krytyka
Zdarza się – zawaliłaś. Nie dotrzymałaś terminu, źle wykonałaś zadanie. Cokolwiek. Twój szef zamiast zaprosić Cię „na dywanik”, przy wszystkich pracownikach stwierdza, że bardzo go rozczarowałaś. I robi to zapewne, bo myśli, że publiczny lincz Cię zmotywuje. Błąd. Duży błąd.
Pochwała? Nie żartuj!
Udało Ci się! Projekt zrealizowany. Wszyscy Ci gratulują, a Ty czujesz się fantastycznie. Czekasz tylko na spotkanie z szefem. Na pewno Cię doceni, przyniosłaś w końcu niezły zysk firmie. Może podwyżka? Albo…podwyżka i awans? Twój szef po chwili sprowadza Cię na ziemię mówiąc „całkiem nieźle, pracuj dalej”.
Kiedy szef jest pracoholikiem
Przychodzisz do biura – Twój szef już w nim jest. Wychodzisz z biura – Twój szef nadal w nim jest. I wiecznie ma pretensje, że za wcześnie kończysz pracę, mimo że jest 18:30, a Ty przecież zgodnie z umową powinnaś ją kończyć o 17:00. Szef – pracoholik rzadko kiedy rozumie, że Ty (w przeciwieństwie do niego) masz życie prywatne.
Kiedy szef ma kiepski humor
Chyba nie ma nic gorszego. Są oczywiście szefowie, którzy nie chcąc psuć humoru swoim pracownikom zamkną się w swoim gabinecie i najgorsze przeczekają, ale nie oszukujmy się – zdarza się to rzadko. – Kiedy mój szef wstanie lewą nogą, od razu to widać i niestety… słychać. Denerwuje go wszystko: że śmieci z kosza nie wyrzucone, mimo że kosz jeszcze nie jest nawet zapełniony, że kawa nie w tym kubku, że za zimna, że za ciepła. Atmosfera w pracy jest wtedy nie do zniesienia - opowiada Magda.
Kiedy szef lubi lizusów
Lizus – osoba schlebiająca komuś wyżej postawionemu dla pozyskania jego względów. W niemal każdej firmie znajdziemy przynajmniej jednego. Mimo że krytykowany przez innych pracowników, doceniany przez szefa. Dlaczego? A kto nie lubi, gdy mu się schlebia?
A co Was denerwuje najbardziej w Waszych pracodawcach? :-)