Fot. Pixabay / [url=https://pixabay.com/pl/marrried-para-trzymaj%C4%85c-r%C4%99ce-959461/]RandomPanda[/url] / [url=https://pixabay.com/service/terms/#usage]CC0 Public Domain[/url]
Fot. Pixabay / [url=https://pixabay.com/pl/marrried-para-trzymaj%C4%85c-r%C4%99ce-959461/]RandomPanda[/url] / [url=https://pixabay.com/service/terms/#usage]CC0 Public Domain[/url]
REKLAMA
On starszy, przystojny, z biednej rodziny, wykształcony, profesor, wycofany introwertyk za półką z książkami. Ona dużo młodsza, przeciętna – szara myszka, bogata, przebojowa, energiczna. Poznali się, gdy sprzątała jego mieszkanie. Ona wysoka i „dobrze zbudowana”, on niski i szczupły.
Co ich łączy, jakie mają szanse?
Dostałam list. Od młodej osoby, niedługo po studiach. Planuje z narzeczonym przyszłość. Chcą się zaręczyć, wziąć ślub. Są razem od kilku lat. Jest miłość, pożądanie, wspólna pasja. To o co chodzi? O niedopasowanie. To w sumie tylko obawy, przypuszczenia, wątpliwości. „On jest przystojny, a ja jestem fajna. Taka z nas para” - śmieje się do słuchawki, gdy w końcu rozmawiamy.
Anka zaczęła niepewnie:
Czy to będzie dla ciebie dobra historia? Nie wiem. Ale jest o kobiecych emocjach, to może jednak tak? Chcę to komuś powiedzieć, bo żyjemy w takich czasach, kiedy wszyscy jesteśmy oceniani. Oceniamy innych, sami siebie oceniamy i to bardzo powierzchownie. Niesprawiedliwie. To mnie gryzie, bo nie wiem czy mam podstawy, żeby tak myśleć, czy to ma sens. Przyjaciółki prawdy mi nie powiedzą.
Mój facet to ciacho. Idziemy ulicą, a wszystkie rozbierają go wzrokiem. A ja jestem, powiedzmy, może nie pasztet, ale raczej przeciętna. Zmieniłabym wiele w swoim wyglądzie. Nie mam szczególnych kompleksów, jestem wykształcona, uważam się za inteligentną, mam dobrą pracę. Ale w świecie, gdzie to, jak wyglądasz jest istotą wszystkiego, czuję się trochę nieswojo.
Przyjaźń
Poznaliśmy się na studiach. Byliśmy przyjaciółmi. Mieliśmy wspólną paczkę znajomych, trzymaliśmy się razem, wyjeżdżaliśmy na wakacje, chodziliśmy na imprezy, gadaliśmy i gadaliśmy. On podobał mi się od zawsze. Wszystkim dziewczynom się podobał. Ale nie chodzi tylko wygląd. To naprawdę fajny facet, rozumiemy się, lubimy kino, dobre seriale (nie „M jak Miłość”, bez urazy), lubimy się ruszać, biegać. Ja mam nawet w sobie więcej energii niż on. Inni lubią nasze towarzystwo, bo zawsze coś się dzieje. I tak jakoś się zaczęło. Ciągnęło nas ku sobie. Nie była to miłość od pierwszego wejrzenia.
Piękny i bestia
Kiedyś szliśmy razem ulicą. Trzymaliśmy się za ręce, to były niewinne początki. Przed nami dwie „dresiary”, prawdopodobnie pod wpływem alkoholu: „Co on robi z tą brzydulą? Piękny i bestia! Ha, ha.”. Nie ma co tego komentować, a jednak mam z tym problem. Jestem zadbana, nie chodzę w worach po kartoflach, dbam o siebie, nie mam nadwagi, ale nie jestem typem z okładki kolorowego czasopisma.
Poczucie własnej wartości
Mam świadomość swoich zalet. Jestem „fajna”, szybko nawiązuję kontakty, jestem mądra, mam poczucie humoru. Rozumiemy się. Dużo rozmawiamy. Wydawałoby się, że to dobry fundament dla związku. Ale czy to ma szanse? Wiadomo, czego się boję. Zdrady. Faceci są wzrokowcami, czyż nie? I jak ci ktoś, kiedyś powie taką rzecz „nie pasujecie do siebie”, albo chociaż pomyśli, a to przecież widać na czyjejś twarzy, to co? Wbije drzazgę, jak te dziewuchy na ulicy i nie możesz jej wyjąć, bo wciąż cię uwiera. Najlepiej byłoby o tym nie myśleć, żeby wszystkiego nie rozwalić.
Planujemy przyszłość
Jesteśmy razem trzy lata. Kocham go. Nigdy się na nim nie zawiodłam. Rozmawiamy o ślubie. Planujemy. Zdarza mi się jednak zadawać mu „te” pytania: Czy mnie kochasz? Dlaczego jesteś ze mną? Co ty takiego we mnie widzisz? Mówię: „Jestem brzydka”. I czekam aż zaprzeczy. Wiem, żałosne i staram się tego nie robić. Ważniejsze jest to, co jest w środku, bla, bla, bla.
I jeszcze te moje przyjaciółki, które co chwilę pytają „nie boisz się, że cię zdradzi?”. Świetnie. Nie chcę popsuć tego, co jest miedzy nami, bo okaże się, że swoim gadaniem i wątpliwościami go przytłoczę i będzie miał dość. Samospełniające się proroctwo. On nie jest typowym macho, nie daje mi powodów do zazdrości, dba o siebie, fajnie wygląda, lubi się dobrze ubrać.
Bywam zazdrosna. Ale piękno jest w nas. Tak?