Nie wiem, czy istnieje dom, w którym nie dochodzi do kłótni w kwestii podziału obowiązków domowych. Dawno minęły czasy, kiedy całym gospodarstwem zajmowała się kobieta, a mężczyzna w odruchu dobrego serca (tudzież z przymusu) wyrzucał śmieci.
Samo zawiązywanie worka i wynoszenie go do kontenera nie jest arcytrudną czynnością, dlatego i w tej kwestii kobiety zaczęły się buntować. Wiele z nich wolałoby wyrzucać codziennie śmieci niż choćby prasować.
Widziałam kiedyś taki obrazek, przedstawiający małżeństwo, gdzie kobieta mówi „obiecałeś pozmywać po obiedzie”, na co pada odpowiedź „tyle rzeczy ci obiecałem, a ty się akurat tego przyczepiłaś”. Dziękuję, pozamiatane.
Pranie, prasowanie, wycieranie kurzu, mycie sedesu, odkurzanie czy mycie garów to właśnie nasza proza życia, przez którą rozpada się wiele związków. Wyjściem z sytuacji może być kompromis i rozdzielenie domowych obowiązków na podstawie tego, co kto lubi robić bardziej lub mniej.
Z sondażu przeprowadzonego przez jednostkę badawczą ICAN Research na zlecenie Blue Media w dniach 22.07.2015 - 05.08.2015 na reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków, metodą CATI (1000 wywiadów telefonicznych), można wyciągnąć zaskakujące wnioski. Podobno to właśnie prasowanie jest czynnością, której najbardziej nie znoszą Polacy (50 proc.). Co ciekawe, pranie występuje właściwie na szarym końcu i można podejrzewać, że tak właśnie głosowali panowie. Niewielu z nich zdaje sobie sprawę z faktu, że brudne ubrania należy segregować nie tylko pod względem kolorów, ale także tkanin, z których są wykonane.
Czego Polak najbardziej nie znosi?
1. Prasowanie 50 proc.
2. Sprzątanie 38 proc.
3. Zmywanie 29 proc.
4. Wyrzucanie śmieci 23 proc.
5. Pranie 21 proc.
6. Płacenie rachunków 12 proc.
7. Czynności związane z utrzymaniem samochodu 12 proc.
8. Inne: gotowanie, mycie okien i podłóg, opróżnianie zmywarki 5 proc.
A mówi się, że prasowanie uspokaja!
Według szczegółowych wyników prasowania nie cierpi ponad połowa kobiet (53 proc.), za wyrzucaniem śmieci zaś – jedna czwarta. Wśród panów wskaźniki te wynoszą odpowiednio 46 proc. i 20 proc. Nie dziwi natomiast podejście kobiet do zajmowania się autem – aż 16 proc. Polek zadeklarowało, że oddanie samochodu do warsztatu doprowadza je do palpitacji serca. Mężczyźni lepiej radzą sobie z tym obowiązkiem – niechęć do niego zadeklarowało jedynie 8 proc. ankietowanych. Panowie autem zajmą się więc chętnie, za to aż 41 proc. stwierdziło, że ma przede wszystkim problem ze sprzątaniem, nie lubią także zmywać i prać.
Drogie panie, nie macie czasem takiego wrażenia, że panowie celowo robią różne rzeczy po łebkach? I czy my przypadkiem nie wyręczamy ich w wielu czynnościach po to, by było zrobione szybciej, lepiej lub po prostu „po naszemu”? Może to taka ich długotrwała praktyka – jeśli zrobię coś niedbale, to ona przejmie za mnie ten obowiązek?