
W najnowszej kampanii bielizny Victoria’s Secret tym razem problemem nie jest anorektyczne ciało modelki, ale pewne braki w jej ciele. Grafik próbując wyczyścić zdjęcie w Photoshopie rozpędził się tak bardzo, że wymazał jej pół… tyłka. W sieci huczy od złośliwych komentarzy, ale kobiety w dalszym ciągu marzą o takiej bieliźnie.
REKLAMA
Victoria’s Secret to marka która słynie z seksownej bielizny i najpiękniejszych jej ambasadorek, zwanych aniołkami. Wśród nich są nawet nasze polskie top modelki, jak Anja Rubik, Magda Frąckowiak czy Kasia Struss. Natomiast marka nie raz wpadała w tarapaty kreując kampanie, m.in. tę o „idealnym ciele”, która wśród zwykłych kobiet o przeciętnych kształtach i rozmiarach wzbudziła niesmak.
Bielizna jest śliczna i seksowna - to trzeba marce oddać. Ciała i twarze, które ją promują - najpiękniejsze, nie mniej, zabiegi związane z kampaniami reklamowymi, jak widać na załączonym obrazku pozostawiają wiele do życzenia…
Biedna modelka straciła na zdjęciu niemal cały lewy pośladek i gros osób zastanawia się w jaki sposób w ogóle może stać o własnych nogach, skoro go nie posiada. To oczywiście złośliwości, nie mniej wyjątkowo trafne. Modelka ma za to bicepsy i muskulaturę jak miss fitness - pytanie czy to też nie magia programu do obróbki zdjęć, którego autor zdjęcia bądź osoba, która się zajmowała jego postprodukcją i retuszem - nie dorobiła? Podobnie jak bujne włosy i cała reszta…
Wprowadzane i wprowadzani jesteśmy cały czas „w maliny” jeżeli chodzi o autentyczność zdjęć, które podziwiamy później na blilboardach. Modelki nie mają na nich grama tłuszczu czy milimetra cellulitu, rozstępów. Ich skóra jest idealna, bez skazy, a figury - jak widać - nierealne. Pytanie: czy to się naprawdę podoba? Komu?
Jak się okazuje potencjalnym klientkom marki Victoria’s Secret. Pod zdjęciem na ich facebooku - jak możecie zobaczyć - kilka tysięcy polubień, a na stronie internetowej - masa zamówień właśnie na ten model majtek. Rzecznicy marki tłumaczą w mediach, że właśnie takie smukłe ciała podobają się ich konsumentom i nie widzą nic złego w tym, że modelka nie ma na fotografii połowy własnej pupy. Cóż, reklama dźwignią handlu, a najwyraźniej tym razem rozgłos daje większą sprzedaż produktu, o co jak wiadomo ostatecznie chodziło. Nawet jeśli ktoś nie zauważył tego braku, to odchudzone ciało kolejny raz wygrało w batalii z realnym wyglądem kobiety.
