
REKLAMA
1. Kocie oczy
Spojrzenie Sophii Loren i jej wielkie oczy zna nie tylko każdy fan klasycznego kina, ale wzorują się na nich i wzorowali najlepsi makijażyści wszech czasów. „Kocie spojrzenie” Loren, oprócz przepięknie wykrojonych dużych oczu zawdzięczała i zawdzięcza makijażowi, któremu była wierna przez lata. Czarny eyeliner na górnej powiece z lekko podwiniętą linią w zewnętrznym kąciku oka, plus wypełnienie mokrej części oka czarną kredką.
Jeśli marzysz o retro-makijażu w stylu Loren, koniecznie zainwestuj w wodoodporną czarną kredkę. I niech wszystkie firmy mówią co chcą, ale jedyną - przynajmniej z tych mi znanych - która się nie utlenia, nie zmienia koloru na granatowy szary czy zielonkawy, jest klasyczna czarna kredka Make Up For Ever (Sephora). Możesz nią wymalować kształt linii jaki ci się tylko podoba (pod warunkiem, że porządnie ją naostrzysz!) i naśladować oko a la Sophia. Ale aktorka słynie nie tylko z tego!
2. Pełne usta
Sophia Loren ma przepiękne, naturalne usta - na szczęście urodziła się przed erą wypełniania i powiększania i tatuowania konturu i ten kształt jest jej znakiem firmowym. Do dziś są zmysłowe i piękne, co wykorzystali niedawno włoscy projektanci Dolce & Gabbana nadając swojej najnowszej pomadce imię i nazwisko tej ikony. Kolor „Sophii Loren” to ciemny, ciepły róż, który imituje naturalny odcień warg aktorki. Miliony kobiet na całym świecie mogą ulec temu chwytowi marketingowemu. Szkoda, że w Polsce makijaż Dolce & Gabbana jest póki co niedostępny.
O takie usta - podobnie jak o każde inne - trzeba dbać. Szczególnie kiedy malujemy je często mocnymi kolorami szminek. Pigmenty w nich zawarte mogą wysuszać powierzchnię i tak cienkiego i delikatnego naskórka. Patent gwiazd i modelek: raz w tygodniu, wieczorem, należy zrobić piling ust. Na przykład używając szczoteczki do zębów (i upewniając się czy nie ma na niej resztek pasty, która może podrażnić). Po takim zabiegu nałożyć na nie grubą warstwę wazeliny. I pozostawić na noc. A każdego dnia, kilka razy dziennie nawilżać i natłuszczać usta. Niezależnie od ich kształtu czy rozmiaru powinny mieć gładką powierzchnię.
Z patentów powiększających optycznie, polecam błyszczyki. To najszybszy i najprostszy ze sposobów na pełniejsze wargi (oprócz nadawania ustom koloru, dodatkowo je pielęgnują dzięki zawartości substancji nawilżających. W tym sezonie wracają do łask. opcja numer dwa: idąc śladami Sophii Loren, wyszukaj pomadki w neutralnym, zbliżonym do twoich ust kolorze i niemal identyczną konturówkę (mogą być o ton jaśniejsze lub o ton ciemniejsze; poszukuj z gamy odcieni zgaszonych róży). Konturówką obrysuj kształt ust (jeśli chcesz je nieco powiększyć, możesz śmiało zrobić to poza naturalnym konturem - do 2 mm), a następnie pokoloruj konturówką całe usta. Dopiero po tym geście, pomaluj je szminką. Makijaż będzie trwalszy, a usta naturalne, ale pełniejsze.
3. Zmysłowa czerwień
Isabella Rosselini w Blue Velvet genialnie wygląda w intensywnej czerwonej szmince. Czerwień nosiła również Monica Bellucci w Malenie i innych rolach. To kolor odważny i niezwykle zmysłowy. Natomiast Włoszki mają wrodzoną łatwość do wyglądania w nim pieknie i noszenia nawet w ciągu dnia. Żeby makijaż nie wyglądał zbyt teatralnie, do czerwonych ust, albo wzmocnij kredką same brwi i wyczesz je szczoteczką, albo pociągnij rzęsy czarną maskarą. Będzie seksownie, ale bezpretensjonalnie. I śladami włoskich gwiazd, unikaj tak zwanej „tapety” lub maski na twarzy. Nie nakładaj zbyt dużo podkładu czy pudru matującego. Dziś rozświetlona, zadbana skóra jest mile widziana. Używaj więc kremu BB albo lekkiego, rozświetlającego podkładu. Kolor szminki musisz dobrać do swojej urody.
4. Miękkie fale i loki
Włoszki słyną z pięknych, gęstych i lśniących włosów. Gwiazdy kina często na ekranie noszą miękkie fale i loki, które genialnie pasują do południowej urody. Nie polecam anglezów i sprężynek, w stylu dziewczynki idącej do komunii, ale albo miękkie fale (zakręć je lokówką od połowy długości), albo tak zwane „połamane” loki. Te drugie najłatwiej wystylizować używając prostownicy i zawijając pasma włosów na niej. Aby pomimo bardziej nowoczesnego charakteru twoje fale pozostawały stylowe jak u kinowej „Maleny”, nie przesadź z produktami do stylizacji czy utrwalania fryzury. Wystarczy albo pianka, albo lakier, który daje efekt wzmocnienia fryzury, ale nie zamieni jej w „hełm”. Sztywne fryzury to relikt z przeszłości.
5. Włosy pełne objętości
Jeśli nie lubisz siebie w lokach czy falach, ale marzy ci się fryzura w stylu Moniki Vitti - musisz popracować nad objętością włosów. Oprócz szamponów i odżywek, które ją zwiększają (jeśli nie wierzysz w ich działanie, wykorzystaj trik modelek i używaj szamponu przeciwłupieżowego - a będziesz mieć efekt dwa razy pełniejszej fryzury), warto suszyć włosy suszarką na szczotce. To oczywiście sposób dla cierpliwych i wytrwałych (ja idę drogą na skróty, pochylając podczas suszenia głowę w dół).
Objętości dodają też genialne proszki i pudry, które wklepuje się we włosy przy nasadzie i lekko pasma tapiruje grzebieniem - niezastąpiony puder Kevin Murphy. Albo przy użyciu ogromnego, ok. 10-15 cm wałka. Wystarczy na niego nawinąć grzywkę lub górne pasma lekko wilgotnych włosów i dopiero użyć suszarki. Żeby efekt się utrwalił, możesz po wysuszeniu pochodzić po domu z wałkiem, wypić kawę, zjeść śniadanie i ubrać się. Oczywiście takiej stylizacji nie polecam codziennie, bo po pierwsze jest czasochłonna, a po drugie - czasochłonna. Nie mniej robi wrażenie!
6. Kobiece kształty
Claudia Cardinale, podobnie jak wszystkie wymienione przeze mnie wcześniej aktorki włoskiego ekranu, oprócz przepięknych rysów twarzy słynęła z kobiecych kształtów. Krągłe piersi i biodra to znak charakterystyczny najpiękniejszych kobiet rodem z Italii. Nie każda z nas rodzi się z takimi, natomiast można nieco oszukać wizualnie wszystkich dokoła nosząc odpowiednią bieliznę. Spłakałam się ostatnio ze śmiechu czytając wynurzenia 18-letniej Kylie Jenner na temat jej sekretu większego optycznie biustu. Podobno Kylie nosi, uwaga: push-up! W związku z czym każda z nas, która również stosuje podobny trik może się pochwalić sprytem i błyskotliwością.
Oprócz biustonosza, który unosi piersi i nadaje im pełniejszy kształt (polecam wizytę u brafitterki, która zmieni kształt twojego biustu - słowo!), na to jak odbierane są nasze piersi ma wpływ również… głębokość dekoltu. Przykro mi, że Kylie Jenner jeszcze o tym nie napisała, ale patrząc na jej zdjęcia, niemal na każdym ma dekolt do pasa. Czasami wystarczy rozpiąć jeden guzik w koszuli więcej (jasne, że pod warunkiem, że nie siedzimy własnie w banku i nie rozmawiamy z klientem), żeby dekolt wydawał się bardziej kuszący, a szyja dłuższa. Na atrakcyjność dekoltu ma również wpływ jakość skóry. Nie zawsze jest idealnie gładka, dlatego polecam stosowanie pilingów i kremów (nie oszczędzaj na szyi i dekolcie!), a na co dzień kremów BB, CC lub DD do ciała, które oprócz nawilżania nadają dodatkowo skórze złocisty, cieplejszy koloryt. Trochę bardziej w stylu włoskiej karnacji niż bladej słowiańskiej.
Z biodrami sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, owszem, widziałam i nawet mierzyłam bieliznę powiększającą biodra i pupę, ale jakoś mnie nie przekonała. Natomiast gorsety lub rozkloszowane spódnice oraz sukienki w kształcie litery A działają optycznie powiększająco na biodra i są bardzo w stylu starego włoskiego kina.
7. Niewymuszony seksapil
Przepiękna Carla Bruni, która zaczynała jako modelka, do dziś ma ciało, którego możemy jej pozazdrościć. Natomiast Włoszki, niezależnie od rozmiaru, jaki noszą i wieku lubią odsłonić kawałek ciała i robią to w dodatku seksownie i z klasą! Nie noszą mini i dekoltów jednocześnie, ale na przykład nie zakładają rajstop - wiem, taki mamy klimat, że ja już swoje zdążyłam kilka razy założyć. Albo noszą cieniutkie pończochy, albo odsłonią ramiona czy palec u stopy. Nie chodzi o przesadne epatowanie nagością, ale o podkreślanie kobiecości poprzez małe detale odsłanianego ciała.
Ich sekret? Ciało jest gładkie i gotowe na odsłonę niezależnie od pory roku. Nie ma mowy o zapuszczaniu „futra” na nogach czy bikini i zaniedbaniu skóry ciała. Nigdy nie wiadomo, kiedy przystojny brunet zaprosi cię na randkę, więc zawsze warto o jakość skóry i depilację dbać. A wówczas niezależnie od tego ile ważysz, czujesz się zgrabnie i świetnie we własnej skórze. Jak Carla Bruni na tym pięknym białym koniu!