W ostatnim czasie przeprowadzone zostały badania, według których Polacy uważają, że najlepiej zostać rodzicem w wieku 20 – 25 lat. Właśnie tak uważają młodzi ludzie. Dlaczego zatem nie mają dzieci?
Badania przeprowadził TSN dla marki dr Bocian. Udział w nim wzięło tysiąc Polaków, którzy skończyli 20 lat, ale są jeszcze przez 30-tką. To właśnie wśród nich panuje przekonanie, że dobrze jest mieć dziecko w jak najmłodszym wieku. 38% twierdzi, że idealny wiek na założenie rodziny to 26 – 30 lat. Tymczasem coraz częściej słyszymy, że młodzi ludzie nie chcą zostać rodzicami, nie mogą. Skąd zatem wiedza, która nie przekłada się na praktykę?
Jeszcze nie teraz
Nie od dziś wiadomo, że najlepszy wiek na rozpoczęcie starań o dziecko to właśnie po ukończeniu 20. roku życia. Młody organizm, z niewielką jeszcze ilością stresu i problemów na głowie. Oczywiście nikomu nie umniejszając, ale chyba przyznacie, że dwudziestolatek ma zdecydowanie bardziej beztroskie życie niż jego o dziesięć lat starszy kolega. Naukowcy podkreślają, że obecnie na niepłodność istotny wpływ ma stres, natłok obowiązków i szybkość życia. To jedna strona medalu.
Druga jest taka, że owa beztroskość nie zwalnia nikogo z odpowiedzialności. I pewnie dlatego młodzi ludzie mówią, że zdecydują się na dziecko, gdy będą mieć już stałą i pewną pracę. Kiedy już tę pracę mają pną się po szczeblach awansu, chcą się wykazać, zabłysnąć w oczach przełożonych. Pracuję więcej niż mają zapisane w umowie. Zostają po godzinach, są na każde zawołanie i jeszcze pracę wynoszą do domu. Wieczorami wysyłają maila, poprawiają projekty, obmyślają strategie. Mówią sobie: „Jeszcze chwila i już będzie czas na rodzinę.” Zawierają w międzyczasie małżeństwa.
Owszem planują mieć dziecko, ale jeszcze nie teraz. Jeszcze chcą wyjechać wspólnie na wakacje, pojeździć zimą na nartach. Szukają mieszkania, by oni mogli mieć osobną sypialnię i dziecka pokój. Później kredyt, jeszcze większy samochód. I cały czas słychać: „To wszystko dla dziecka, chcemy być przygotowani.” I chyba robi im się wygodnie. I nie, nie ma w tym nic złego. Zrozumiała jest niepewność zatrudnienia, brak stabilizacji finansowej.
Długi czas oczekiwania
Z drugiej strony, tę stabilizację osiągamy po ukończeniu 30. roku życia, to wtedy wiele Polek rodzi swoje pierwsze dziecko. Obecnie lekarze podkreślają, że długość czasu, który przypada na staranie się o dziecko wynosi dwa, a nawet trzy lata. Im później decydujemy się na posiadanie potomstwa, tym dłużej na nie czekamy. Dla naszego organizmu nie liczy się marka samochodu, jaki posiadamy i ile sypialni mamy w mieszkaniu. Ten podąża swoją naturalną droga, a my mu jej nie ułatwiamy żyjąc w stresie, nie dosypiając, jedząc byle jak i byle co.
Im jesteśmy starsi, tym trudniej o zajście w ciążę. Zmagamy się sami ze sobą, podejmujemy leczenia, szukamy alternatyw i godzimy się z niepłodnością, która jest w naszej głowie. Bo płodność została przysypany milionem istotnych i ważnych spraw. Mój lekarz powiedział mi kiedyś: „Wie Pani, ze kobiety mogą tak podświadomie bać się ciąży, że nie będą mieć miesiączki.” To często dramat dla kobiety, która nie może zajść w ciążę. Mówi, że tak bardzo chce mieć dziecko, tymczasem jej organizm rządzi się własnymi prawami.
Szkoda, że wykonane badania i podane na ich podstawie wyniki nijak mają się do rzeczywistości. To, że młodzi ludzie wiedzą, kiedy mogliby mieć dziecko, nie znaczy, że będą je mieć przed trzydziestką. Z drugiej jednak strony, to właśnie dwudziestolatkowie mają największe szanse na zdecydowanie krótszy okres starań o dziecko. Czym innym okazuje się być wiedza, a zupełnie czym innym zastosowanie jej w codziennym życiu.