Ostatnio, szukając inspiracji do zmian w swoim życiu, natknęłam się na wykład Bel Pesce. Jest to dziewczyna okrzyknęta przez Forbsa jedną z najbardziej wpływowych osób w Brazylii. Odniosła sukces współpracując z takimi firmami jak Microsoft, Google czy Deutsche Bank. Jest też autorką książek o tym w jaki sposób zwykłej brazylijskiej dziewczynie udało się zawojować Doliną Krzemową. Czy we wspomnianym wykładzie dzieli się ona przepisem na sukces? Wręcz przeciwnie! Podaje 5 sposobów na zniszczenie swoich marzeń. Sprawdźcie, czy sami ich nie stosujecie.
1. Wiara w sukces z dnia na dzień
Obserwując czyjś sukces bardzo często zapominamy, ile lat pracy go poprzedzało. Bel podaje przykład informatyka, który tworzy aplikację odnoszącą spektakularny sukces. Jest to tylko fragment jego historii o którym wiemy, zagłębiając się w jej dalszą część natrafimy na 30 innych napisanych przez niego programów, które nigdy nie ujrzały światła dziennego. Przykładów nie trzeba szukać daleko. Mnóstwo osób krytykuje blogerki modowe, jako osoby, które zarabiają duże pieniądze publikowaniu w Internecie swoich zdjęć. Warto spojrzeć na to z innej strony- blogów modowych są setki tysięcy, a jednak to właśnie wieloletnia praca i upór sprawiły, że znane są z tego akurat te dziewczyny, a nie inne.
Punkt ten ma jeszcze jeden ważny aspekt. Jeśli czegoś bardzo pragniesz, nie możesz zniechęcać się odnoszonymi na początku drogi porażkami. To cenna lekcja, która zostawia ci nowe doświadczenia. Charles Bukowski, znany amerykański poeta i pisarz, przez lata pracował na znienawidzonej przez siebie poczcie, a po pracy codziennie wysyłał swoje opowiadania do gazet, które upracie mu je odsyłały odmawiając publikacji.
2. Wiara, że inni znają odpowiedź na twoje pytania
Spójrzmy prawdzie w oczy, gdyby znali, sami osiągnęliby to do czego tak dążysz. Kiedy oznajmiasz w towarzystwie, że obrałeś sobie jakiś cel, od razu znajduje się wokół ciebie grono życzliwych doradców. Rodzina, przyjaciele, znajomi z pracy, wszyscy wiedzą co będzie dla ciebie najlepsze. Oddając ciężar podejmowania decyzji w cudze ręce, nie zapracujesz na swój sukces. Nikt nie zna idealnego sposobu na życie i nikt jest w stanie bardziej przyjąć twojej perspektywy, niż ty sam. Na pewno nie raz się pomylisz, ale to właśnie część tej długiej drogi, którą musisz przebyć.
3. Poprzestawanie na gwarantowanym sukcesie
Osiadanie na laurach to pułapka, w którą łapie się wiele dążących do sukcesu, osób. Obrałeś sobie cel, dążysz do niego i nagle spostrzegasz, że znajdujesz się w bardzo wygodnym miejscu w swoim życiu. Masz świetnych współpracowników, rosnący dochód, grono czytelników, przyzwoity czas w maratonie, cokolwiek co związane jest z tym do czego zmierzasz. Odpuszczasz dalszą drogę, bo wiąże się ona ze zwiększoną pracą, niesie też ryzyko rozczarowań i porażek.
To prawda, kiedy osiągniesz jakiś etap kuszące jest, aby na nim poprzestać. Sekretem ludzi, którzy osiągnęli sukces jest jednak sięganie po więcej. Bel mówi: „Kiedy osiągiesz szczyt, musisz pracować jeszcze ciężej i znaleźć sobie nowy.”. W przeciwnym razie twoja satysfakcja szybko się skończy, a ty znów poczujesz się jakbyś utknął w martwym punkcie.
4. Przypisywanie winy innym
Napisałem świetną powieść, ale nikt nie chciał jej wydać. Miałem genialny pomysł, ale nie znalazłem inwestorów. Stworzyłem innowacyjny produkt, ale kryzys na rynku mnie wykończył. Znacie te usprawiedliwienia? Sami pewnie nie raz mieliście świetny plan, który nie wypalił z czyjegoś powodu. Bel Pesce nie pozostawia przestrzeni do wymówek, mówiąc wprost, że jeśli masz marzenia, to jesteś odpowiedzialny za ich spełnienie. Koniec, kropka. Jeśli ktoś nie zainwestował w twój projekt, to jest w tym też twoja wina. Zamiast myśleć o tym jak inni zmarnowali twój talent, pomyśl jak ugryźć to marzenie z innej strony. Jeśli nie wprowadziłeś swojego marzenia w życie, to odpowiedzialność za to jest tylko po twojej stronie. W końcu to twoje marzenie. Walcz o nie do końca, zamiast oddawać je w ręce innych.
5. Wiara w to, że liczą się tylko marzenia
Często, dążąc do spełnienia jakiegoś celu, tak bardzo się na nim koncentrujemy, że zapominamy o wszystkim co nas otacza. Życie nie polega jedynie na celach, ale też na drodze do nich prowadzącej. Czasami sam moment osiągnięcia tego do czego tak dążysz trwa kilka minut. Co w takim razie z resztą życia? Spełnienie marzenia nie przenosi cię w magiczne miejsce wiecznej szczęśliwości. Emocje ustają, a wtedy przychodzi czas na rachunek sumienia. Bel mówi, że jedynym sposobem, aby naprawdę osiągnąć wszystkie swoje marzenia, jest rozkoszowanie się w pełni każdym krokiem podróży do celu. Ma rację.
Przeczytaj jeszcze raz uważnie te pięć punktów i odpowiedz sobie szczerze na pytanie, ile z nich wypełniasz. Bardzo łatwo jest sabotować swoje marzenia, tylko po to by uniknąć ryzyka porażki. Sama często łapię się na tym, jak łatwo mi przypisywać winę innym, czy spoczywać na laurach. Koniec z tym!